Выбрать главу

— Jeszcze chwila, a podasz mi fizjologiczną klasyfikację Hudlarian, chociaż tego tematu jeszcze nie przerabialiśmy — rzekł Cresk — Sar, unosząc rękę. — Pierwszy raz zobaczyłaś dzisiaj Hudlarianina?

— Dwóch widziałam już w stołówce, ale byłam wtedy zbyt zagubiona, żeby ich obserwować.

— Obyś była coraz mniej zagubiona, Cha Thrat — powiedział wykładowca i spojrzał na pozostałych. — Nasza stażystka objawiła zdolność obserwacji i dedukcji, stora po przeszkoleniu powinna umożliwić każdemu z was udane funkcjonowanie w środowisku Szpitala 1 dobre podejście do współpracowników i pacjentów. Niemniej odradzałbym myślenie o kolegach jako o Nidiańczykach, Hudlarianach, Kelgianach czy Melfianach. Posługujcie się raczej ich fizjologiczną klasyfikacją. Wówczas zawsze będziecie pamiętali o warunkach środowiskowych, jakich potrzebują, ich typie metabolizmu i innych cechach. Nie będziecie się też zastanawiać, czy środowisko może być groźne dla was albo dla nich. Na przykład, gdyby PVSJ — owi, chlorodysznemu mieszkańcowi Illensy, rozdarł się skafander, zagrożony byłby on sam oraz wszyscy tlenodyszni mający na początku kodu litery D, E albo F. Gdybyście kiedyś musieli udzielać pomocy po wypadku w przestrzeni, może się zdarzyć, że trzeba będzie sklasyfikować ofiarę na podstawie małego fragmentu ciała, dajmy na to kończyny wystającej spod rumowiska. A od trafnego rozpoznania będzie zależeć z kolei skuteczna pomoc. Z tego powodu musicie nauczyć się zauważać odruchowo wszystko, co może okazać się przydatne w takiej sytuacji. Wszystkie cechy i różnice u otaczających was istot. Choćby na początek pomogło wam to jedynie ustalić, komu lepiej nie wchodzić w drogę na korytarzach. A teraz zabiorę was na oddział, abyście zetknęli się z pacjentami, zanim przyjdzie pora na kolej…

— A co ze wspomnianym systemem klasyfikacji? — spytał Kelgianin. Nie, nie Kelgianin, ale DBLF, poprawiła się w myśli Cha Thrat. — Jeśli jest tak ważny, marny z ciebie nauczyciel, skoro nam go nie wyjaśniłeś.

Cresk — Sar podszedł powoli do stażysty, który to powiedział, a Cha zastanowiła się, czyby nie zadać wykładowcy szybko jakiegoś uprzejmego pytania, aby zatrzeć niemiłe wrażenie. Jednak Nidiańczyk zignorował Kelgianina i odezwał się wprost do Sommaradvanki.

— Zauważyłaś już na pewno, że Kelgianie DBLF są wyszczekani, źle wychowani, nieuprzejmi i całkiem pozbawieni taktu…

Powiedz coś, czego nie wiem, pomyślała Cha.

— Jednak mają po temu powody. Ponieważ nigdy nie rozwinęli złożonych narządów mowy, ich wypowiedziom brakuje modulacji, a tym samym niezbyt potrafią wyrażać emocje. To czynią za pomocą futra, którego poruszenia oddają wiernie, choć w sposób niekontrolowany stan ducha mówiącego. Z tego względu obca jest im sama koncepcja kłamstwa, nigdy nie bawią się w dyplomację, nie są taktowni ani nawet nadmiernie uprzejmi. Falowanie sierści i tak mówi wszystko za nich, przynajmniej gdy chodzi o kontakty z innymi Kelgianami. Tak samo zachowują się zresztą wobec innych ras, a częste u wielu gatunków owijanie w bawełnę niezmiernie ich irytuje. Znajdziesz tu wiele jeszcze odmiennych istot, ale biorąc pod uwagę twoje dzisiejsze zachowanie, chociaż dotychczas spotkałaś przedstawicieli tylko jednej obcej rasy, sądzę, że łatwo przystosujesz się do…

— Teraz będziesz rozmawiał tylko z tą prymuską? — rzucił Kelgianin, a futro nastroszyło mu się jeszcze bardziej. — To przecież ja zadałem pytanie, nie pamiętasz?

— Owszem — odpowiedział Cresk — Sar, patrząc na ścienny chronometr. — Jeszcze dziś dostaniecie do kwater taśmy z objaśnieniem systemu klasyfikacji. Przestudiujcie je uważnie kilka razy, komentarz zrozumiecie dzięki autotranslatorom. Teraz mam czas tylko na wyjaśnienie podstaw. — Obrócił się do reszty słuchaczy, dając do zrozumienia, że odpowiedź przeznaczona jest dla ogółu. — O ile nie macie za sobą praktyki w mniejszych wielośrodowiskowych szpitalach, spotykaliście dotąd obcych co najwyżej jednego gatunku naraz i zapewne przypadkiem, choćby po katastrofie statku. Nazywaliście ich wtedy zgodnie z tym, skąd pochodzili. Powtarzam jednak, że właściwa i szybka identyfikacja pacjenta jest sprawą najwyższej wagi, gdyż często nie jest on w stanie podać nam żadnych danych na swój temat. Dla ułatwienia postępowania w takich sytuacjach stworzyliśmy czteroliterowy kod opisujący podstawowe cechy fizjologiczne. Dzięki niemu możemy podtrzymywać życie i rozpocząć wstępne leczenie, podczas gdy patologia zbiera jeszcze dane o pacjencie. Pierwsza litera odnosi się do stadium ewolucyjnego, na którym dana rasa uzyskała inteligencję. Druga wskazuje na typ i rozmieszczenie kończyn, narządów zmysłów i otworów ciała. Pozostałe dwie mówią o metabolizmie, sposobie odżywiania oraz wymogach związanych z grawitacją i ciśnieniem, co z kolei sugeruje rodzaj okrywy skórnej i masę istoty. — Zaśmiał się krótko. — Zwykle muszę uświadamiać w tym miejscu stażystom, że ich zaawansowanie ewolucyjne nie może być podstawą poczucia wyższości, jako że o rozwoju fizycznym decydują czynniki środowiskowe i ma on nikły związek z poziomem inteligencji.

Potem wyjaśnił, że podane na pierwszym miejscu litery A, B i C oznaczają skrzelodysznych. Na większości światów życie narodziło się w morzu i czasem tam też, bez wychodzenia na brzeg, pojawił się rozum. Litery od D do F dotyczyły ciepłokrwistych tlenodysznych, do których należała większość inteligentnych ras Federacji. G i K opisywały tlenodysznych, ale o cechach owadów. L i M zaś uskrzydlone istoty żyjące w warunkach lekkiej grawitacji.

Chlorodyszni zgrupowani byli pod literami O i P, po czym następowały rzadsze, bardziej zaawansowane ewolucyjnie i dziwaczne formy życia, jak istoty żywiące się twardym promieniowaniem, żyjące w superniskich temperaturach albo krystaliczne. Oraz zmiennokształtni. Niemniej rasy mające szczególne zdolności, w rodzaju telekinezy czy teleportacji, rozwinięte w stopniu pozwalającym im na obywanie się bez kończyn, zostały umieszczone pod literą V, i to niezależnie od wielkości, kształtu czy wymogów środowiskowych.

— Trafimy w tym systemie na pewne nieprawidłowości — dodał wykładowca. — Są one skutkiem braku wyobraźni jego twórców. Na przykład AACP oznacza istoty o roślinnym typie metabolizmu, chociaż zwykle przedrostek A odnosi się do skrzelodysznych. Wszystko stąd, że nie znano wcześniej żadnych prostszych niż ryby form inteligentnego życia. Potem dopiero odkryto rozumne, mobilne rośliny, które wy ewoluowały przed rybami, otrzymały więc przedrostek AA. A teraz — powiedział, znowu zerkając na czasomierz — poznacie niektóre z tych wspaniałych, dziwacznych, a może i przerażających istot. Zwykliśmy kierować stażystów do pracy na oddziałach zaraz po przybyciu, aby jak najszybciej przywykli do pacjentów i reszty personelu. Niezależnie od pozycji, jaką zajmowaliście na swoich światach, tutaj traficie w szeregi personelu pielęgniarskiego, w każdym razie do chwili, gdy przekonacie mnie, że wasze umiejętności uzasadniają awans. Ale uprzedzam, że mnie niełatwo przekonać — dodał. — Proszę za mną.

Podążać za Cresk — Sarem też nie było łatwo, gdyż jak na tak niewielką istotę poruszał się bardzo szybko, a Cha wydawało się, że wszyscy inni o wiele lepiej radzą sobie z wędrówką korytarzami niż ona. Po chwili zauważyła jednak, że Hudlarianin — FROB — też zostaje w tyle.

— Z oczywistych powodów wszyscy schodzą mi z drogi — powiedział, gdy się zrównali. — Jeśli zajmiesz miejsce zaraz za mną, będziemy mogli przemieszczać się o wiele szybciej.

Cha ogarnęło trudne do opisania wrażenie, że znalazła się nagle we śnie, który jest równocześnie koszmarny i wspaniały. We śnie, w którym bestia mogąca bez wysiłku rozedrzeć ją na pół okazywała jej uprzejmość. Ale nawet jeśli to był sen, należało jakoś zareagować.