Nagle krew zaszumiała Cha w uszach i z jakiegoś powodu zabrakło jej tchu.
— Nie… nie rozumiem — powiedziała.
O’Mara westchnął głęboko.
— Doskonale rozumiesz, Cha Thrat. Nie udawaj głupszej, niż jesteś.
— Tak, rozumiem. I jestem bardzo wdzięczna. Nie uwierzyłam tylko w pierwszej chwili… i pomyślałam o konsekwencjach. Proponuje pan, abym zaczęła się uczyć sztuki leczenia duchowego, sztuki zaklęć. Abym została stażystką maga.
— Coś w tym rodzaju — powiedział naczelny psycholog i spojrzał na ekran przy jej biurku. — Widzę, że dostałaś już do opracowania uaktualnienia ostatnich ankiet starszego personelu. Braithwaite od paru miesięcy próbował zrzucić na kogoś tę robotę.