Выбрать главу

Holly wyszła za nią z biura, żeby zdjąć z tablicy zdjęcie Crackera Mosely’ego. Gdy to robiła, wpadła na pewien pomysł. Poszła do Jane Grey.

– Zorientuj się, Jane – poprosiła – jakie stanowe agencje wydają zezwolenia na świadczenie prywatnych usług ochroniarskich. I zdobądź listę wszystkich licencjonowanych ochroniarzy zamieszkałych w Orchid Beach.

– Już się robi szefie.

– Jeszcze jedno. Zapytaj, czy wydali im zgodę na noszenie broni palnej, a jeśli nie, to kto to mógł zrobić. Chcę mieć listę wszystkich ludzi, którzy mieszkają w Palmetto Gardens i są upoważnieni do noszenia broni oraz do noszenia ukrytej broni, jeśli to wymaga specjalnego zezwolenia.

– Już się za to biorę.

Holly szykowała się do wyjścia, kiedy Jane przyniosła trzy arkusze papieru.

– Jest tu wszystko, o co prosiłaś – powiedziała i wyszła.

Holly przejrzała informacje.

– Dobry Boże – mruknęła.

36

Zajęli stolik z widokiem na ocean i zamówili drinki. Holly na razie wstrzymała się z ujawnieniem swoich rewelacji. Kiedy podano drinki, Jackson i Ham wznieśli toast.

– Za nowego komendanta policji Orchid Beach – powiedział Jackson.

– Brawo, dziecino – Ham wyszczerzył zęby w uśmiechu.

– Dziękuję, panowie. Czy teraz powinnam wygłosić jakąś mowę?

– Nie, nie trzeba. – Ham uścisnął jej rękę. – Ależ jestem z ciebie dumny.

– Ja też – zapewnił Jackson. – Powiedz nam, jak ci poszła rozmowa kwalifikacyjna.

– Jak po maśle, dopóki nie zapytali mnie o ciebie.

– O mnie?

– Irma Taggert ma w mieście dobrą siatkę szpiegowską. Wytknęła mi, że razem mieszkamy, czemu zresztą zaprzeczyłam, wiedziała też o naszym niedzielnym lądowaniu na plaży.

Jackson gwizdnął.

– Nie doceniałem naszej Irmy. W przyszłości będę musiał uważać.

– Kto to jest Irma Taggert? – zapytał Ham.

– Taka jedna idiotka, z rady miejskiej – wyjaśnił Jackson. – Jak sobie z nią poradziłaś, Holly?

– Dałam do zrozumienia, że to nie jej interes, a potem wtrącił się Charlie Peterson i całkiem ją osadził. Nakręciła Johna Westovera, żeby zapytał o samolot i wspomniał o zakazie lądowania na plażach. Gdy wyjaśniłam mu, że byliśmy poza granicami miasta, przeprosił mnie, a Irmę obrzucił spojrzeniem, które spaliło jej makijaż.

– Szkoda, że tego nie widziałem.

– Charlie przyszedł do mnie i powiedział, że wygrałam stosunkiem głosów trzy do dwóch i że mianowali Hurda Wallace’a moim zastępcą.

– Masz więc wolną rękę?

– Nie, dopóki Irma Taggert i John Westover będą zasiadać w radzie. Może wystartujesz w następnych wyborach, żeby zastąpić jedno z nich?

– To jest pomysł – przyznał Jackson. – Johna nie pokonam, ale założę się, że zwyciężę z Irmą.

– I jesteś od niej ładniejszy.

– Obawiam się, że nie.

– Mam więcej wiadomości. W Orchid Beach widziano Crackera Mosely’ego. Zgadnijcie, gdzie.

– W mysiej dziurze?

– Mniej więcej. Jest ochroniarzem w Palmetto Gardens.

– Jakoś to mnie nie dziwi. Pracował przecież dla Craiga i Noble’a w Miami i pewnie przyjechał tu z Barneyem.

– Jest jeszcze coś. – Holly wyjęła papiery z torebki. – Poprosiłam Jane Grey, żeby zrobiła listę wszystkich licencjonowanych ochroniarzy w Orchid. Jest ich trzydziestu siedmiu i prawie połowa pracuje w Palmetto Gardens. Poprosiłam też o listę wszystkich osób z Orchid, które mają zezwolenie na posiadanie broni. Jest ich prawie trzysta, z czego sto dwie są zatrudnione w Palmetto Gardens. – Podała Jacksonowi listy.

– Jezu, mają tam prywatną armię. – Przebiegł wzrokiem nazwiska. Ciekawe – mruknął.

– Co?

– To lista ochroniarzy z Palmetto Gardens – szesnastu, łącznie z Barneyem.

– I co z tego?

Postukał palcem w kartkę.

– Znam czterech z nich poza Crackerem i Barneyem. Wszyscy zostali wylani z policji za naruszanie prawa, a trzech brało udział w tym samym pobiciu na tle rasowym. Cała czwórka trafiła za kratki.

– To znaczy, że ich akta musiały zostać sfałszowane, inaczej agencja stanowa nie wydałaby im licencji.

– A znam tylko tych – zaznaczył Jackson i przeczytał nazwiska. – Bóg wie, ilu takich nie znam. Zaczekaj, poznaję następne nazwisko: Eduardo Flores. Służył w Tampa i został skazany za napadanie na kierowców, których zatrzymywał za naruszenie przepisów drogowych. To była głośna sprawa jakieś sześć czy siedem lat temu.

– Więc połowa ochroniarzy Barneya to kryminaliści.

– I wszyscy popełnili brutalne przestępstwa.

– Jestem gotowa się założyć, że reszta też ma coś na sumieniu i że ich akta zostały wyczyszczone.

– Nie przyjąłbym tego zakładu. – Jackson oddał jej listy. – Powinnaś zanieść je jutro do biura prokuratora okręgowego. Nagłośnić tę sprawę.

Holly potrząsnęła głową.

– Jeszcze nie. Ci ludzie noszą broń nie bez powodu i zamierzam się dowiedzieć, z jakiego. W tej sprawie musi chodzić o coś więcej niż tylko o fałszowanie akt. Dlaczego Barney nie wynajął facetów, którzy nie mają nic na sumieniu? Czemu zadał sobie tyle trudu z fałszowaniem akt?

– Zajrzyjmy do menu – zaproponował Jackson. – Idzie kelnerka.

Pili kawę, siedząc nad resztkami deseru.

– Podsumujmy, co już wiemy o Palmetto Gardens – powiedziała Holly. – Po pierwsze, miejsce jest izolowane i dobrze chronione. Nie chcą, żeby miejscowi zaglądali tam w czasie niedzielnych przejażdżek. Po drugie, co najmniej połowę ochroniarzy stanowią kryminaliści, i musi być ku temu jakiś powód. Po trzecie, członkowie klubu werbowani są prywatnie, nie przez zwykłe ogłoszenia o sprzedaży działek i domów w ekskluzywnym osiedlu. Jakie są warunki uzyskania członkostwa, poza majątkiem? I po czwarte, dlaczego nie chcą, żeby ktokolwiek odwiedzał to miejsce? Co ukrywają?

– Pamiętasz ten budynek z lasem anten? – odezwał się Jackson. – Muszą mieć nadzwyczajny sprzęt łączności. Przypuszczam, że ten wielki talerz nie służy wyłącznie do zapewnienia jak najlepszego odbioru telewizji.

– Chciałabym jeszcze raz przelecieć się nad Palmetto Gardens.

– Mam lepszy pomysł. Znam faceta, który zajmuje się robieniem map lotniczych. Ma samolot z aparatem, który robi zdjęcia terenu. Widziałaś w urzędzie miejskim mapę lotniczą całej wyspy?

– Myślałam, że to zdjęcia satelitarne.

– Nie, to on je zrobił, a że lata nisko, może wyłapać takie szczegóły jak satelita szpiegowski. Dwa czy trzy przeloty nad tym miejscem i będziemy mieć naprawdę ładne fotki.

– Jeśli to zorganizujesz, załatwię ci zwrot kosztów z funduszy wydziału, o ile coś tam znajdziemy. Ile to będzie kosztować?

– Na pewno nie więcej niż parę tysięcy. Powiem mu, że mam klienta zainteresowanego budową podobnego osiedla. Facet to kupi.

– Słuchajcie – wtrącił Ham – ja wyłożę forsę. Jestem dziany.

– Znam faceta z FBI w Miami – podjął Jackson. – Kieruje wydziałem przestępczości zorganizowanej w mieście. Czy mam go wprowadzić?

– Zaczekajmy, dopóki nie dowiemy się więcej. Inaczej może pomyśleć, że zwariowałam.

– W porządku, daj znać, kiedy będziesz gotowa.

– Tak naprawdę potrzebujemy kogoś z Palmetto Gardens. Kogoś, komu wolno tam wchodzić bez ograniczeń i mógłby się rozejrzeć bez zwracania na siebie uwagi.

Jackson zastanowił się.

– Nie znam nikogo takiego.

– Przecież przynajmniej kilku miejscowych musi utrzymywać kontakty z tymi ludźmi. Nie mogli całkowicie odciąć się od świata.

– Mam pomysł – oznajmił Ham. – Zadzwonię do Barneya i powiem mu, że szukam roboty, bo nudzi mi się na emeryturze.