Выбрать главу

Ham znów pochylił się nad zdjęciami.

– Zajrzałem do tego domu. Odbywała się tam regularna orgia.

– Ktoś cię widział?

– Nie. Potem poszedłem wzdłuż ogrodzenia, tędy. Okazało się, że są trzy siatki, środkowa pod napięciem.

– Trzy siatki – powtórzyła Holly.

– Aha. Doszedłem do centrum łączności, tutaj. Było zamknięte na noc, tylko jeden facet siedział w holu. Rzuciłem też okiem na dach. Są tam klimatyzatory i coś, co wygląda albo na niezależny generator, albo na zespół akumulatorów.

– Awaryjne zasilanie komputerów – wtrącił Jackson. – Nie byłoby im wesoło, gdyby siadły wszystkie naraz w przypadku braku prądu.

– Przecież mają generatory, które włączają się pięć sekund po przerwaniu dopływu elektryczności – zauważyła Holly. – Wiem to od Noble’a.

– Pięć sekund bez prądu to dla komputera cała wieczność – powiedział Jackson. – Potrzebują rezerwowego źródła zasilania choćby po to, żeby nagrać dane i wyłączyć sprzęt.

– Co jeszcze widziałeś, Ham? – dopytywał się Harry.

– Stanowisko karabinu, tutaj. – Ham wskazał palcem. – Ciężka broń automatyczna, ale dokładnie nie wiem, co to było. Może jakiś model chiński. Kaliber ponad pięćdziesiąt. Taka zabawka rozwaliłaby helikopter na kawałki. Stanowisko obsadzał jeden facet, niezbyt czujny. Mogłem zabić go trzy czy cztery razy.

– Jeśli powiem sędziemu federalnemu, że wiemy od informatora, że mają tam nielegalnie sprowadzoną broń, może wyda nam nakaz.

Wrócił Bob.

– Samochodu Rity nie ma na parkingu – oznajmił.

Harry otworzył aktówkę, wyjął z niej kartkę i podał Holly.

– To opis samochodu Rity. Możesz wszcząć poszukiwania? Martwię się o nią.

– Jasne. – Holly wyszła, żeby zadzwonić na posterunek, a po powrocie zapytała: – Myślisz, że przyłapali ją na podkładaniu pluskwy?

– Mam nadzieję, że nie – odparł Harry.

– Moim zdaniem powinniśmy zawiadomić Noble’a, że wiemy o jej zaginięciu.

– Chcesz do niego zadzwonić i zapytać, czy ma naszą agentkę?

Holly wyjęła notes i znalazła numer Palmetto Gardens.

– Z biurem ochrony – poprosiła operatora.

– Ochrona – zgłosił się męski głos.

– Z Barneyem Noble’em.

Po chwili usłyszała Barneya.

– Barney, tu Holly Barker. Jak się masz?

– Całkiem nieźle, Holly. O co chodzi? Właśnie wychodziłem do domu.

– Przed chwilą otrzymaliśmy telefon od pani Garcii, której córka pracuje u was jako sprzątaczka. Martwi się, bo dziewczyna nie wróciła po pracy do domu. Wiecie coś o niej?

– Zaczekaj, sprawdzę. – Barney nie zakrył mikrofonu. – Daj no mi który listę wychodzących przez służbową bramę. – Zaszeleścił papier. – Już mam. Rita Garcia?

– Tak.

– Wyjechała przez bramę razem z innymi kobietami parę minut po trzeciej.

– Sprawdzali je?

– Tak, przeszukujemy wszystkie, żeby mieć pewność, że nie wyniosły niczego z domów, a potem są odhaczane na liście. Wyszła za bramę, nie ma co do tego wątpliwości.

– W porządku, Barney. Mogę cię prosić o przysługę?

– Jasne.

– Zadzwonisz do mnie, jeśli nie pokaże się w pracy jutro rano?

– Żaden problem. Dam znać człowiekowi przy bramie, żeby zwrócił na to uwagę.

– Dzięki. Dobrej nocy.

– Dobranoc.

Holly odłożyła słuchawkę.

– Mówi, że wyszła zaraz po trzeciej.

– Akurat – powiedział Harry. – Mamy kolejny powód do ubiegania się o nakaz. Jackson, mogę zadzwonić z gabinetu? Chcę złapać znajomego sędziego.

– Oczywiście dzwoń.

Harry wszedł do gabinetu i zamknął za sobą drzwi.

– Ham – zaczęła Holly – co to za podchody w Palmetto Gardens?

Wzruszył ramionami i wyszczerzył zęby.

– Ci faceci mogli cię złapać – dodała.

– Nie, nie mogli – odparł Ham. – Jeszcze się taki nie urodził.

Holly ciężko westchnęła i przewróciła oczami.

Harry wrócił do jadalni.

– Sędzia się zastanawia – powiedział. – Później oddzwoni.

– Jeśli mamy tam wejść, będziemy potrzebować wsparcia – odezwała się Holly.

– Masz rację, ale nie mogę o nie poprosić, dopóki nie będę miał nakazu.

– Jezu, Harry, Rita zniknęła i oni ją przetrzymują. Czego więcej mu trzeba?

– Myślę, że chce być pewien, że nikt nie zakwestionuje jego nakazu.

– Więc co teraz zrobimy?

– Będziemy czekać.

54

Dzwonek telefonu wyrwał Holly z głębokiego snu. Sięgnęła nad śpiącym Jacksonem po słuchawkę.

– Słucham? – Słuchała przez chwilę. – Gdzie? Zamówiłeś jakiś sprzęt? – Znów słuchała. – Będę tam jak najszybciej.

Wyskoczyła z łóżka i spojrzała na zegarek. Było parę minut po pierwszej.

– Co się stało? – wymamrotał Jackson.

– Śpij, kochanie – powiedziała, całując go w policzek. Zarzuciła szlafrok i poszła do pokoju gościnnego, gdzie spał Harry Crisp.

W pokoju paliło się światło, a Harry siedział na łóżku i przecierał oczy.

– Czy to telefon, którego miałem nadzieję nie usłyszeć?

– Obawiam się, że tak. Jakiś wędkarz znalazł jej samochód w pobliżu północnego mostu. Próbują go wyciągnąć.

– Daj mi pięć minut. – Harry ruszył do łazienki.

Spotkali się na dole. W czasie jazdy Harry milczał. Na północnym krańcu wyspy Holly skręciła w stronę mostu, a tuż przed nim zjechała z szosy na parking nad rzeką.

Stały tam dwa policyjne wozy, ich reflektory oświetlały teren. Na brzegu stała wielka ratownicza ciężarówka z wyciągarką. Z wody wyszedł nurek.

– W porządku! – zawołał. – Zahaczone.

Stanął obok Holly, gdy ciężarówka wciągała samochód po pochylni. Wydawał się niezniszczony; był tylko pełen wody.

Holly i Harry zajrzeli do środka. Holly wyjęła kluczyki ze stacyjki.

– Sprawdźmy bagażnik. – Znalazła właściwy klucz i otworzyła zamek. – O Jezu.

Harry stanął obok niej.

– Sukinsyny!

Nagie ciało Rity leżało na kole zapasowym. Wokół poniewierały się jej rzeczy, pistolet, legitymacja i telefon komórkowy.

Harry wyjął swój telefon i wybrał numer.

– Tu Crisp. Kto ma dyżur? Połącz mnie z nim… Warren, tu Harry Crisp. Mam martwą agentkę w Orchid Beach. To Rita Morales. Skontaktuj się z najlepszym patologiem w Miami i każ mu natychmiast przyjechać. Ktoś wyjedzie po niego na lotnisko w Orchid Beach i zawiezie go do szpitala. – Zakończył rozmowę.

– Wezwę ambulans – powiedziała Holly.

Kiedy jechali z powrotem, Harry zaczął mówić. Jego głos był cichy i przepojony smutkiem.

– Przypłynęła z Kuby na tratwie, gdy miała osiem lat. Prawie umarła z pragnienia. Na szczęście zabrał ich jakiś jacht i przywiózł do Miami. Jej matka nie przeżyła podróży, ale ojcu się udało. Był prawnikiem w Hawanie przed nastaniem Castro. Rita skończyła prawo na uniwersytecie stanowym w Wirginii i zaraz potem wstąpiła do akademii. Była najlepsza w klasie. Miała zaledwie dwadzieścia sześć lat, ale była najlepszym oficerem dochodzeniowym, jakiego znałem. Droga do kariery stała przed nią otworem. Była ambitna i nie bała się ryzykować. I to ją zabiło.

– To nie twoja wina, Harry – rzekła Holly cicho.

– Tutaj, w głowie, wiem, że nie. Ale moje serce mówi co innego.

– Została przygotowana do tej pracy. W tych okolicznościach podjąłeś słuszną decyzję.

– Wiem. Ale czasami słuszna decyzja to nie wszystko. To boli. Boli jak cholera.

W domu Jackson usmażył im jajecznicę. Wszyscy byli w ponurych nastrojach. Parę minut po dziewiątej zadzwonił telefon. Harry odebrał w gabinecie. Drzwi zostawił otwarte. Przez kilka minut tylko słuchał, a na koniec powiedział: