– Prawie. – Zwięźle zrelacjonowała mu przebieg wypadków. Poprosiła, żeby wszystko notował.
Gdy skończyła, wyjęła z samochodu pistolet Mosely’ego i podała go Wallace’owi.
– Tym go zastrzeliłam.
Hurd wziął pistolet, wyjął magazynek i przeliczył naboje.
– Puste czubki. Dlatego ciało jest w takim stanie.
– Czy pokazał się ktoś z Palmetto Gardens?
– Byłem tu sam przez jakiś kwadrans, zanim pojawił się ambulans. Do bramy od środka podjechał range rover, stał może przez minutę, potem odjechał. Nikt nie wysiadł.
– Widzieli twój wóz?
– Nie sądzę. Stoi spory kawałek stąd. A ten krzak zasłaniał ciało Mosely’ego.
– Ciekawe, co tu robił – zastanawiała się Holly. – Na pewno nie szukał mnie, bo nikt nie wiedział, że tu będę.
– Miał na sobie dres i trampki. Może biegał wokół ogrodzenia.
– Możliwe. Ale kto zabiera pistolet na spacer?
– Ktoś, kto ma nadzieję coś zastrzelić. Są tu jelenie i inne zwierzęta. Może Mosely po prostu lubił zabijać.
– To by mnie nie zdziwiło. Czy wspomniałeś komuś, że tu jedziesz?
– Nie, przecież mi zabroniłaś.
– To dobrze. Muszę cię zapytać o coś jeszcze, Hurd.
– Pytaj.
– Czy Bob Hurst miał coś wspólnego z twoim rozwodem?
– Jak mam to rozumieć?
– Czy miał romans z twoją żoną?
Hurd pokręcił głową.
– Nie sadzę. Zaczęli spotykać się po naszej separacji. Sam mi o tym powiedział. Mieszkaliśmy na tej samej ulicy, więc już wcześniej dość dobrze znał moją żonę. Bob rozwiódł się parę lat temu. Pewnie doskwierała mu samotność. Nie byłem zdziwiony, gdy on i Linda się pobrali.
– Skoro zaczął spotykać się z twoją żoną, pewnie bywał w jej domu?
– Pewnie tak. Ja wyprowadziłem się do wynajętego mieszkania, a on mieszkał przy tej samej ulicy. Czemu o to pytasz?
– Bo myślę, że to Hurst ukradł tę trzydziestkędwójkę, z której został zastrzelony Chet Marley.
– Możliwe. To Bob sporządzał raport po zgłoszeniu włamania.
– Sprytny ruch. Daj mi się zastanowić. Pamiętasz nagranie z pluskwy w samochodzie Barneya Noble’a?
– Tak.
– Myślisz, że to mógł być Hurst?
– Naprawdę nie wiem. Czy w FBI nie próbowali wyczyścić taśmy i poprawić jakości?
– Tak, ale nie wiem, czy już to zrobili.
– Myślę, że powinniśmy pogadać z Bobem Hurstem – orzekł Hurd i zerknął na zegarek. – Może jeszcze jest na komendzie.
– Przecież nic na niego nie mamy. Taśma to żaden dowód, chyba że ci z FBI dokonają cudu.
– Ale on nie wie o jakości nagrania.
– Masz rację. Idziemy.
Gdy zjawili się w komisariacie, Bob Hurst właśnie wychodził.
– Masz chwilę, Bob? – zagadnęła go Holly.
Zerknął na zegarek.
– Żona czeka na mnie z kolacją.
– Więc trochę się spóźnisz – odparła Holly i zaprowadziła go do pokoju przesłuchań. Hurd Wallace wszedł za nimi i zamknął drzwi. – Siadaj.
Hurst popatrzył na nich.
– O co chodzi?
– Połóż pistolet i odznakę na stole.
– Zadałem pytanie.
– A ja wydałam rozkaz.
Hurst niechętnie zrobił, co kazała. Wallace schował pistolet i odznakę do kieszeni i wszyscy usiedli.
– Teraz odczytam ci prawa – oznajmiła Holly.
Hurst spochmumiał.
– Bob, to pierwsza i ostatnia szansa, jaką będziesz miał, by wyjść z tego cało – dodała.
Hurd ustawił magnetofon.
– Zanim go włączymy – rzekł – powiem ci trzy rzeczy. Po pierwsze, jakiś czas temu FBI umieściło pluskwę w samochodzie Barneya Noble’a. Po drugie, wiemy, że ukradłeś trzydziestkędwójkę smith and wesson z domu Lindy. Po trzecie, Cracker Mosely przyznał się.
Mosely przyznał się tylko do zgwałcenia Rity Morales, ale Hurst tego nie wiedział.
– Do czego? – zapytał.
– To koniec, Bob. Mamy na taśmie, że bierzesz pieniądze od Barneya Noble’a za węszenie w wydziale.
Hurst nie zaprzeczył.
– Co powiedział Cracker?
– Albo powiesz nam wszystko tu i teraz, albo… no cóż, wiesz, co cię spotka.
Hurst zaczął się pocić.
– Jezu, niedawno się ożeniłem.
Holly milczała.
– Powiem, jeśli pójdziecie na układ.
Nie doczekał się odpowiedzi.
– Słuchajcie, nikogo nie zabiłem! Wydam tego, kto to zrobił, ale nie mogę iść do pudła!
– Może zdołamy ci pomóc – powiedziała Holly.
– Chcę mieć gwarancję. Byłem tam. Nie miałem wyboru. Ale nikogo nie zabiłem.
– Jeśli będziesz zeznawać przeciwko nim i powiesz nam wszystko, dosłownie wszystko, wstawię się za tobą u prokuratora, żebyś nie trafił za kratki. – Holly odwróciła się do Hurda i skinęła głową.
Wallace włączył magnetofon.
– Mówi komendant policji Holly Barker – powiedziała do mikrofonu. – Obecny jest mój zastępca Hurd Wallace. – Podała datę i czas. – Przesłuchiwany to detektyw Robert Hurst. Detektywie Hurst, czy znacie swoje prawa?
– Tak.
– Czy żądacie obecności adwokata podczas przesłuchania?
– Nie.
– Zacznijcie od początku. Powiedzcie nam wszystko.
Hurst odetchnął głęboko kilka razy.
– Poznałem Barneya Noble’a w ubiegłym roku, w maju w domu Hanka Doherty’ego. Graliśmy w pokera. Byli tam Hank, Barney, Chet Marley, Cracker Mosely i ja. Przyjechałem z Chetem, bo mój samochód stał w warsztacie. W czasie gry Barney zaproponował, że mnie odwiezie; zgodziłem się. Po drodze wstąpiliśmy do baru na drinka. Rozmawialiśmy o pieniądzach. Przegrałem kilkaset dolarów, głównie na rzecz Barneya, a nie było mnie na to stać. Barney oddał mi pieniądze i powiedział, że może mi narai robotę po godzinach. Po rozwodzie zostałem goły, płaciłem wysokie alimenty, więc powiedziałem, że nie mam nic przeciwko. Barney opowiedział mi o Palmetto Gardens i jak bardzo członkom zależy na prywatności, i że chciałby wiedzieć, jeśli kiedykolwiek policja zainteresuje się tym miejscem. Zapewnił, że chodzi tylko o to, żebym go w razie czego uprzedził. Miałem za to dostawać dwieście dolarów tygodniowo. Zgodziłem się i Barney odwiózł mnie do domu. Jeszcze tej nocy dostałem dwie setki.
Potem co tydzień spotykałem się z Barneyem. Mówiłem mu, że nic się nie dzieje, a on mi płacił. Któregoś dnia powiedział, że po służbie mam śledzić Cheta Marleya. Nie chciałem, ale on mnie przycisnął. Przypomniał, że podpisywałem dowody odbioru pieniędzy, które mi dawał. No i zacząłem śledzić Cheta. Okazało się, że spotykał się z pewnym facetem, jakimś księgowym, który pracował w Palmetto Gardens. Widziałem, jak rozmawiali w barze, dwa wieczory pod rząd. Barney był bardzo poruszony, gdy mu o tym powiedziałem. Później ten księgowy zniknął. Barney powiedział, że został przeniesiony do jego firmy ochroniarskiej w Miami. Ale domyślałem się, że facet nie żyje.
Chet spotkał się z Barneyem w tej sprawie, ale Barney sprzedał mu jakąś bajeczkę i, jak przypuszczam, Chet nie mógł nic udowodnić. Wieczorami nadal śledziłem Cheta. Jeździł wokół Palmetto Gardens, przypatrując się temu miejscu. Przy następnym pokerze zaczął wypytywać Barneya o Palmetto. Barneyowi to się nie spodobało. Następnego dnia zadzwonił do mnie i powiedział, że Chet spotyka się z kimś innym z osiedla. Śledziłem go, jak zwykle, ale mnie zgubił. Powtórzyło się to dwie lub trzy noce z rzędu. Nie wiem, jak to robił, po prostu nie mogłem się za nim utrzymać. Zameldowałem o tym Barneyowi, a on mi kazał próbować dalej i powiedział, że przymierzy się od swojej strony.
Wkrótce stało się dla mnie jasne, że Barney wie o wydziale więcej, niż mu mówiłem. Zapytałem go o to, ale nie chciał mi nic powiedzieć. Minęło parę miesięcy. Spotykałem się z Barneyem co tydzień i mówiłem mu, czego się dowiedziałem, ale on już chyba o wszystkim wiedział. Jakby używał mnie do sprawdzania tego drugiego informatora.