Mia uśmiechnęła się wyrozumiale. Ten argument wielokrotnie słyszała i wielokrotnie widziała w raportach. Przedsiębiorcy medyczni uwielbiali chwalić się, że to właśnie ich program doprowadzi do transcendentalnego przełomu w medycynie.
— To taktyka reklam, rzeczywiście nieco przesadzona — przyznał doktor Rosenfeld. — Niemniej jednak, przypatrz się, proszę, cyfrom i trendom. Jest najzupełniej jasne, że tempo rozwoju technik przedłużania życia, samo w sobie nabrało tempa. Prędzej czy później, zdobędziemy jednak ten szczyt. Osiągniemy tempo poprawy długości życia o rok, co roku. W tym momencie nasi pacjenci staną się praktycznie nieśmiertelni.
— Niektórzy pacjenci — przyznała Mia. — Być może.
— Nie twierdzę, że cel został już osiągnięty. Oczywiście, czekają nas dziesięciolecia badań. A jednak, przy użyciu NTRDK niektórzy z naszych pacjentów być może dożyją tego dnia.
— Nie wymagałam od pana składania tego rodzaju obietnic, doktorze. I uwierzę w nieśmiertelność, gdy osiągną ją szczury i psy.
— Udało się to nam w przypadku muszki owocowej i nicieni.
— Nie jestem muszką owocową — stwierdziła Mia.
— Oczywiście, oczywiście — przyznał doktor Rosenfeld. — Rozumiem, o co ci chodzi. Jesteś jednak niezwykłą kobietą, zajmującą niezwykle uprzywilejowaną pozycję. Procedurze tej poddano dopiero czterdzieści osób. Co więcej, w twoim przypadku dysponujemy już znacznie większym doświadczeniem klinicznym. W swej obecnej formie kuracja ta liczy sobie zaledwie dwa lata. Mamy bardzo niewielkie doświadczenie pooperacyjne. A przecież interesuje to nas oboje.
Mia skinęła głową, w ten sposób okazując zainteresowanie.
— Po zakończeniu kuracji, w pełni świadomie doświadczysz rezultatów końcowych bardzo poważnych zmian metabolicznych. Podczas rekonwalescencji nie będziesz tą kobietą, która siedzi teraz przede mną. Nie będziesz nawet panią swego ciała. Stracisz bardzo wiele z dotychczasowej koordynacji mięśniowej i nerwowej.
Doktor Rosenfeld otworzył notebook.
— Masz dziewięćdziesiąt cztery lata — przeczytał. — Z naszych danych wynika, że straciłaś około dwunastu procent tkanki nerwowej i glejowej w porównaniu do tej, którą dysponowałaś, mając lat, powiedzmy, dwadzieścia. To całkowicie normalne i naturalne, ale NTRDK jest jednak bardzo dalekie zarówno od naturalności, jak i od normalności. Dzięki nam odzyskasz tę tkankę z powrotem, nie oryginalną oczywiście, dostaniesz po prostu nową warstwę tkanki mózgowej, w zasadzie surowej, nie zapisanej. A tkanka mózgowa nie jest czymś, co można włączyć i wyłączyć jak światło. Będzie ona częścią ciebie. Nową tobą.
— Czy to bardzo niebezpieczne?
— Powiedzmy, że podczas procesu integracji będziesz wymagała niemal ciągłej obserwacji i doradztwa.
— Jaka jest najgorsza możliwość?
— Doskonale. Jak wiesz, na samym początku zdarzyły się dwa przypadki śmierci. Katastrofalne załamanie nerwowe, ustanie funkcji wyższych, eutanazja. Zwyczajna procedura etyczna — tragiczna, lecz zwyczajna. Możesz umrzeć. To się zdarzało.
— I?
— I głęboka dysocjacja. W dawnych czasach nazywano to powszechnie zachowaniem schizoidalnym. Objawy preepileptyczne. Te procesy umysłowe rozumiemy już całkiem nieźle, przynajmniej na poziomie komórkowym. Jeśli nie dochodzi do poważnych uszkodzeń fizycznych, wylewów, zawałów, degeneracji osłonek nerwowych, nie dopuszczamy, by nasi pacjenci znaleźli się w stanie demencji. Potrafimy ingerować w poważne zaburzenia mózgowe i odwracać ich skutki.
Doktor wygodnie rozparł się w krześle.
— Istnieją inne, znacznie subtelniejsze zakłócenia: szok kulturowy, załamanie norm moralnych, załamanie pooperacyjne, oznaki zakłóceń bipolarnych… z dodatkiem staroświeckiej, uporczywej ludzkiej niecierpliwości. Świadomość człowieka jest najwyższym i najbardziej skomplikowanym procesem metabolicznym znanym naturze. Możemy opisać ducha terminami medycznymi, nie potrafimy go jednak dookreślić. Nie sposób po prostu wstrzyknąć ludziom tożsamości tak, jak robi się normalny zastrzyk. W ostatecznym rozrachunku każdy sam musi odnaleźć swą duszę.
— Jest pan człowiekiem religijnym, doktorze?
— Owszem, tak. Jestem katolickim braciszkiem zakonnym.
— Doprawdy? Bardzo interesujące.
— W twojej sytuacji medycznej odradzałbym stosowanie entheogenów, Mio. Jeśli chcesz spotkać się ze Stwórcą twarzą w twarz, Stwórca będzie musiał na ciebie poczekać. Masz mnóstwo czasu. — Doktor Rosenberg uśmiechnął się promiennie. Mia tylko skinęła głową i dyplomatycznie zachowała milczenie. Tymczasem doktor Rosenfeld jakby się wahał.
— Mogę cię o coś spytać? — odezwał się w końcu. — Kiedy po raz ostatni przeżyłaś orgazm?
Mia zastanawiała się przez dłuższą chwilę.
— Powiedziałabym, że jakieś dwadzieścia lat temu — przyznała w końcu.
— Bardzo mądrze. Jestem pewien, że znacznie wspomogło to twój metabolizm. W wyniku kuracji odzyskasz jednak seksualność wraz z czymś, co można uznać za pełen zestaw potrzeb metabolicznych. Nie powiem, by było to przykre, seksualizm bowiem jest oczywiście bardzo przyjemny, dla ciebie jednak nie będzie to łatwe. W gruncie rzeczy, seks jest w zasadzie największym problemem naszych pacjentów w okresie rekonwalescencji.
— Doprawdy? Jakie to dziwne.
— Ludzie w naszym zaawansowanym wieku właściwie pogodzili się z zanikiem libido. Co starsi pacjenci często są pewni, że mogą stłumić swe potrzeby tej natury świadomym aktem woli. To całkowicie fałszywy pogląd. Gdyby ludzie byli w stanie kontrolować swą seksualność, ludzkość wymarłaby gdzieś w plejstocenie. — Przerwał, zamyślony. — Oczywiście przeszłaś już menopauzę. Niewiele możemy zrobić z komórkami jajowymi. Zresztą, i tak nie chcielibyśmy ich odnowienia, etykom się to nie podoba. Więc nie będziesz znów płodna.
Mia uśmiechnęła się.
— Panie doktorze — powiedziała — byłam kiedyś młodą kobietą. Byłam mężatką, miałam dziecko. Kiedy byłam młoda, ludzie umierali na związane z seksem choroby. Nawet kontrola urodzin sprawiała kłopoty. Ten aspekt mego życia zawsze traktowałam bardzo ostrożnie.
— Och, ale wówczas przez całe lata przyzwyczajałaś się do dojrzałości płciowej. Nie przeszłaś subiektywnie nagłego odkurzenia i remontu całego systemu limbicznego i hormonalnego. Przemeblujemy ci mózg, a większa część mózgu nie myśli, nie kieruje się rozsądkiem. Mózg jest gruczołem, nie komputerem.
Doktor Rosenfeld stukał lśniącymi paznokciami po blacie biurka.
— Ludzie nie dlatego decydują się żyć, że jest to decyzja racjonalna — powiedział. — Ludzie nie dlatego wstają rano z łóżka, bo przeprowadzili analizę kosztów i zysków. Ludzie nie dlatego idą ze sobą do łóżka, bo doprowadził ich do tego proces dedukcji. Seksualność jest częścią życia, a nie jesteś w stanie zaprzestać życia aktem woli. Będziesz dziewięćdziesięcioczteroletnią kobietą patrzącą na świat oczami dwudziestoletniej dziewczyny. Będziesz zachowywać się i postępować jak dwudziestoletnia dziewczyna. To oczywiste, że musimy spodziewać się komplikacji.
— Czy nie mogę po prostu brać środków tłumiących libido?
— Jest to jakieś wyjście. Środki tłumiące pożądanie są ostatnio bardzo popularne, ja jednak odradzałbym ci ich stosowanie. Hormony pełnią bardzo ważną rolę w fizycznym rozwoju człowieka. Młodzi ludzie dysponują mnóstwem hormonów, ponieważ młodzi ludzie rzeczywiście ich potrzebują. Ty także będziesz potrzebowała hormonów do właściwego rozwoju tkanki mózgowej. Jako lekarz mogę poradzić ci tylko, byś stawiła czoło tym problemom. Pomyśl o tym jak o niedogodnościach towarzyszących dorastaniu. Mia uśmiechnęła się.