Выбрать главу

Tymczasem minąłem bulwar Batignolles i wjechałem na plac Clichy.

,Jeśli pana to interesuje, to plac ten w 1814 roku również był pełen jeźdźców, przeciwko którym chłopi francuscy, chroniąc się do miasta ze swym dobytkiem, powznosili barykady. Stoczono walkę z jeźdź­cami. Byli to kozacy francuskiego emigranta, księcia generała Langrena. Jak pan widzi, Paryż jest miastem ciekawym. Dwie ulice - na jednej jeźdźcy polscy, na drugiej kozacy. Teraz przejedziemy koło miejscowości St Denis, w której na pewno modliła się Joanna d'Arc”.

Objechałem dookoła kościółek, mijając parę ulic. Po drodzje objaś­niłem, że Dziewica Orleańska modliła się tutaj przed szturmem na bramę St Honore. Podczas szturmu została ranna, ale znalazła w sobie tyle sit, że i po szturmie tutaj się modliła.

Widząc wyraźnie, że mego pasażera to, co mówię, interesują i że dobry nastrój go nie opuszcza, odważnie wziąłem kurs na połud­niowy wschód, a potem na południowy zachód, przez ulicę Riquet i bulwar Yillette.

„Teraz - powiedziałem - po lewej stronie będziemy mijali miejsca, które ja nazywam Matą Hiszpanią. W XVIII wieku odbywały się tutaj walki byków na wzór hiszpańskich widowisk. 14 kwietnia 1781 roku w gazetach pisano: D'un taureau mis d mort par les toreadores tel que le spectade se fait en Espagne [2].Ale były tu nie tylko walki byków, lecz i innych zwierząt z psami. Walczyły niedźwiedzie, odyńce, nawet tygrysy i wilki. Walki anonsowano szumnymi tytułami w gazetach: Grand Combat d'Animaux [3].Ciągnęły się te zabawy od połowy XVIII do połowy XIX wieku”.

Znalazłem się wkrótce na ulicy Belleville.

„Ta ulica mówiłem jest równie sławna jak tamte. Gdy tam cały Paryż zbierał się na walki zwierząt, tu w owych latach w każdy Tłusty Wtorek ciągnęły tłumy, by oglądać nic kończący się pochód pierrotów i arlekinów, »tonący w morzu wina«. Następnie rozpoczynały się zabawy, ba, orgie, trwające do późnego ranka. Tysiącami powozów wracano do miasta, rycząc i wrzeszcząc, rozrzucając cukierki i pozo­stałe po libacjach przysmaki pomiędzy tysiące gapiów tłoczących się wzdłuż ulic. Nosiło to widowisko nazwę Descente de Courtille[4]. Było tak sławne, że istniało powiedzenie: Voir Paris sans la Courtille, c3e d voir Rome sam le Papę[5] . Ostatnie odbyło się w 1838 roku”.

Ja opowiadałem, a pasażer wciąż pilnie i cierpliwie słuchał. Minę­liśmy bulwar Menilmontant, Avenue Philippe Auguste i bulwar Picpus.

„A oto bulwar i most panów de Bercy - zwróciłem uwagę mego pasażera. - Była to jedna z najbogatszych rodzin w Paryżu, znana już w XIV wieku, przede wszystkim z nieprawdopodobnego skąpstwa. Jednego z panów de Bercy przedstawił Molier w »Skąpcu« jako Harpagona”.

Po przejechaniu mostu trzymałem kurs na zachód, objaśniając mego pasażera, że niegdyś były tutaj największe i najbujniejsze pastwiska, że pasły się tutaj stada najlepszego bydła. Stąd szło do Paryża mięso i mleko.

Oddalaliśmy się coraz bardziej od centrum i od Sekwany, przy­bliżając się do niej jednocześnie. Przejechałem tak błyskawicznie bulwary de la Gare, Auguste i St Jacques, skręciłem w ulicę Froidevaux i Avenue du Maine, dojechałem do ulicy Vercingetorix (Wercyngetoryksa).

„Widzi pan tę ulicę? - zwróciłem się do swego Amerykanina. - Nazwa jej ma przypominać Francuzom jednego z najsławniejszych wodzów Gallów. Najdzielniej bronił Galii przed Rzymianami. Oble­gany przez Cezara, został wzięty do niewoli z powodu głodu w twierdzy. Był w orszaku Cezara, gdy ten odbywał triumfalny wjazd do Rzymu, a potem został stracony. Tę właśnie ulicę upodobali sobie możni wielkiego francuskiego świata. Stała przy niej niegdyś farma, nazwałbym ją miejscem rendezvous magnatów z pięknymi da­mami Paryża. Przyjeżdżali tutaj, by się bawić, przebrani za pasterzy i pasterki. Z czasem farmę zastąpiła gospoda, którą zaszczycali swą obecnością przeciwnicy Burbonów: Zola, Delacroix, Aleksander Dumas i ich przyjaciele tych samych przekonań”.

Bulwarami Yaugirard, Pasteura, Garibaldiego i aleją Emila Zoli dojechałem do Sekwany w dzielnicy Grenelle.

„Może pan teraz zechce rzucić okiem na te okolice. Tu prawdo­podobnie było najstarsze pole bitwy pomiędzy Galiami a Rzymia­nami. Gallów prowadził Camulogena, stary, doświadczony wojow­nik, zaprawiony w bojach pod wodzą Wercyngetoryksa; legionami rzymskimi dowodził Labienus, jeden z najzdolniejszych i najdziel­niejszych oficerów Cezara. Działo się to w 52 roku przed naszą erą. Rzymianie podeszli do Sekwany w okolicach mostu Mirabeau. To ten most, przez który teraz przejeżdżamy. Tam z dala widać Aleję Łabędzi, gdzie wykopano łódź z tych właśnie czasów, a właściwie dębowy kadłub, wzmocniony sześcioma kołkami ze świerka. Masa­kra Gallów była straszna. W bitwie poległ stary wódz Camuloge­na”.

Tymczasem minęliśmy Rue d'Auteuil i Avenue Mozart. Gdy mija­liśmy aleję Proudhona w dzielnicy La Muette, objaśniłem mego Amerykanina, że przejeżdżamy teraz przez dzielnicę NATURA­LNYCH NAMIĘTNOŚCI I NATURALNYCH PRZYJACIÓŁEK - tak pozwolę sobie nazwać wielkie damy Paryża, naśladujące żonę cesa­rza rzymskiego, Klaudiusza - MESSALINĘ. Słynął z tego pałacyk myśliwski, zbudowany dla Karola IX - Le chdteau de ta Muette - prze­kształcony na rezydencje dla Margot, siostry króla francuskiego Henryka III, a żony króla francuskiego Henryka IV - czarującej swą pięknością, rozumem i wykształceniem, bardziej jednak znanej ze swych NATURALNYCH SEANSÓW na bieliżnie pościelowej koloru czarnego w świetle pochodni. W roku 1716 zamieszkała w ty m pałacu DUCHESSE'a de Berry - proszę nie mylić jej z parną Dubarry (Jeanne Becu du Barry). Otóż duchesse'a fdiuszesa) de Berry miała taki styl życia, że ją zwano Messaliną - w pamięci tkwiło mi zapamiętanych parę wierszy NA JEJ CZEŚĆ:

La Mesiaiine de Berry

L'oeil enfeu, fair plein d'arrogance,

Dit en faisant ckarwari

Qu'elte est la premierę de France

Elle prend, ma fni, tout te train

D'etre la premierę putain,

Drugi zapamiętany przeze mnie wiersz zaprowadził w roku 1717 dwudziestotrzyletniego Voltaire'a po raz pierwszy do Bastylii, jako podejrzanego o jego autorstwo. Autor przyrównał w nim diuszesę de Berry, jej ojca i siostrę, ale w szczególności ją, do biblijnego Lota i jego dwóch córek, a panu dobrze wiadomo, co zapisane jest w Pierwszej Księdze Mojżeszowej rozdział dziewiętnasty, pomiędzy wersetami trzydzieści dwa a trzydzieści osiem.

вернуться

2

„O byku uśmierconym przez toreadorów w widowisku na modłę hiszpań­ską”.

вернуться

3

„Wielka walka zwierząt”.

вернуться

4

„Zjazd w Courtille”.

вернуться

5

„Być w Paryżu i nie widzieć Courtille - to być w Rzymie i nie widzieć papie­ża”.