Выбрать главу

Chodził, wsunąwszy wedle zwyczaju ręce w głębokie kieszenie atłasowych spodni, a bogate białe ubranie i bezcenny koronkowy żabot nadawały mu w ciemności wygląd ducha.

Nie zauważył widocznie żony, gdyż zatrzymawszy się chwilkę, zwrócił się w stronę tarasu ku domowi.

– Sir Percy… – rozległo się ciche wołanie.

Miał już jedną nogę na stopniach tarasu, ale na jej głos przystanął, szukając wzrokiem wśród mroku jej sylwetki.

Zbliżyła się ku niemu szybko, skąpana w blasku księżyca, a gdy ją zobaczył, rzekł z wyszukaną galanterią, z którą zawsze do niej przemawiał: – Jestem do twych usług, madame.

Lecz trzymał wciąż nogę na stopniu i całe jego zachowanie wskazywało jasno, że pragnął odejść i nie miał ochoty do nocnej pogawędki.

– Powietrze jest tak miłe – rzekła – światło księżyca mnie czaruje, a ogród nęci. Czy chcesz ze mną pozostać przez krótką chwilę? Wszak nie jest jeszcze tak późno, czy moje towarzystwo sprawia ci tyle przykrości, że pragniesz jak najprędzej uwolnić się od niego?

– Zapewniam cię, madame, że jest przeciwnie – odparł spokojnie. – Jednak jestem pewien, że czar nocy wyda ci się bardziej poetyczny bez mego towarzystwa, od którego uwolnię cię, pani.

I znów zwrócił się ku pałacowi, aby odejść.

– Mylisz się, sir Percy -zaprzeczyła żywo, zbliżając się do niego. – Nieporozumienie, które niestety powstało między nami, nie było wynikiem mojej winy, przypomnij sobie…

– W takim razie musisz mi przebaczyć, madame – odparł zimno. – Miałem zawsze bardzo krótką pamięć.

Spojrzał jej prosto w oczy z tym sennym wyrazem, który trwał już stale w jego wzroku.

Przetrzymała to spojrzenie i oczy jej złagodniały. Stanęła już przy mężu u stóp tarasu.

– Tak krótka jest twoja pamięć, sir Percy? W takim razie zaszła w niej olbrzymia zmiana! Przed trzema lub czterema laty widziałeś mnie w Paryżu przez godzinę w drodze na Wschód. Gdy powróciłeś dwa lata później, nie zapomniałeś mnie.

Była bosko piękna w świetle księżyca, otulona futrzanym płaszczem spadającym z jej ramion. Złoty haft sukni lśnił tysiącem blasków, a dziecinne niebieskie oczy patrzyły wymownie w twarz męża.

Stał milczący, niewzruszony, tylko ręka jego oparta o kamienną balustradę tarasu lekko drżała.

– Pragnęłaś mojej obecności, madame – ciągnął dalej po chwili

– nie po to zapewne, aby budzić czułe wspomnienia.

Głos jego był surowy i nieprzejednany. Postawa sztywna i nieugięta. Kobieca taktyka dyktowała Małgorzacie za obojętność odpłacić obojętnością i przejść koło męża bez słowa, lub skinąć głową, ale zatrzymał ją ten subtelny instynkt pięknej kobiety, świadomej swej potęgi, która pragnie za wszelką cenę widzieć u swych stóp jedynego człowieka odmawiającego jej żądanych hołdów. Wyciągnęła ku niemu rękę.

– Choćby i tak, sir Percy? Teraźniejszość nie jest tak powabna, abym nie chciała myślą powracać do przeszłości.

Pochylił się i ująwszy końce palców żony, złożył na nich ceremonialny pocałunek.

– W takim razie, madame – odparł – wybacz, jeżeli mój ograniczony umysł nie będzie mógł ci towarzyszyć.

Jeszcze raz usiłował odejść i znów słodki, dziecinny, niemal kochający głos odwołał go.

– Sir Percy!

– Jestem na twoje rozkazy, madame.

– Czyż możliwą jest rzeczą, aby miłość zgasła? – zawołała namiętnie. – Myślałam, że miłość, którą żywiłeś dla mnie przez pewien czas, trwać będzie całe życie. Czyż nic już nie zostało z tego przywiązania… czyż nie mógłbyś zapomnieć o smutnym nieporozumieniu, które powstało między nami?

Gdy mówiła, potężna jego postać zdawała się prężyć i sztywnieć. Zacisnął usta i wyraz nieugiętego uporu błysnął w jego niebieskich, zwykle tak ładnych oczach.

– A to w jakim celu, madame? -zapytał zimno.

– Nie rozumiem ciebie.

– A jednak to bardzo proste -rzekł z nagłą goryczą, która rosła stopniowo, mimo widocznych wysiłków, aby ją stłumić.

– Pokornie pytam o to, gdyż tępy mój mózg nie jest w stanie zrozumieć tak prędko nagłej zmiany twego usposobienia, pani. Masz może ochotę rozpocząć na nowo szatański sport, który uprawiałaś z takim powodzeniem w ubiegłym roku? Czy chciałabyś może widzieć mnie znowu u twych stóp w roli rozmiłowanego kochanka, aby kopnąć mnie potem nogą jak natarczywego psa?

Więc jednak wyprowadziła go z równowagi… znów spojrzała mu prosto w oczy, gdyż takim pamiętała go przed rokiem.

– Percy, błagam cię – szepnęła

– czy nie możemy pogrzebać przeszłości?

– Przepraszam cię najmocniej, madame, ale zrozumiałem, że właśnie chcesz do niej powrócić.

– Nie! Nie o tej przeszłości wspomniałam! – zawołała, a głos jej stawał się coraz miększy. -Myślałam o czasie, gdy mnie jeszcze kochałeś… a ja… byłam lekkomyślna i próżna, twoje zaś stanowisko i majątek pociągały mnie. Zostałam twoją żoną w nadziei, że twoje wielkie przywiązanie rozpali miłość we mnie, ale niestety!

Księżyc skrył się za chmurami. Na wschodzie szary brzask zaczął rozpraszać ciężką zasłonę nocy. Blakeney mógł tylko rozróżnić wdzięczną sylwetkę Małgorzaty, jej małą królewską główkę, okoloną bogatymi złotawymi puklami i lśniące kamienie drobnych czerwonych kwiatków w formie gwiazdki, którymi zdobiła włosy.

– W 24 godziny po naszym ślubie, madame, margrabia de St. Cyr i cała jego rodzina zginęli pod gilotyną. Ogólnie twierdzono, że dopomogła w tej zbrodni żona sir Percy'ego Blakeney'a.

– Opowiedziałam ci sama, ile było prawdy w tej wstrętnej plotce…

– Ale przedtem dowiedziałem się od obcych o wszystkich okropnych szczegółach…

– I uwierzyłeś im! – rzekła z goryczą – bez dowodów, bez zapytania uwierzyłeś, że ja, której przysiągłeś bezgraniczną miłość, którą uwielbiałeś, że ja mogłam poniżyć się do podobnego czynu! Myślałeś, że chcę cię okłamywać, że obowiązkiem moim było przemówić, nim złączył nas ślub! Ach, gdybyś mnie był wysłuchał, byłabym ci powiedziała, że aż do stracenia margrabiego de St. Cyr wytężyłam wszystkie siły, używałam wszystkich wpływów, aby go wyratować. Ale zamknęła mi usta duma, gdy miłość twoja zamarła jakby pod nożem tej samej gilotyny. A jednak mogłam ci wytłumaczyć, jak bardzo mnie oszukano! Mnie, którą nazywają "największą inteligencją we Francji"! Potrafili wyzyskać moją miłość do jedynego brata i moje pragnienie zemsty, wiedzieli, jak się do tego zabrać… Czyż wszystko to nie jest dość jasne?