Westchnęła i niecierpliwie spojrzała na zegarek. Zbliżało się wpół do ósmej, a obsługa jeszcze nie zdjęła plastiku z wybiegu, co zwykle było sygnałem, że pokaz zacznie się lada moment. Nico zerknęła na prawo, żeby zobaczyć, kto usiądzie obok niej, i z radością zobaczyła nazwisko Wendy Healy, swojej drugiej najlepszej przyjaciółki. Nie widziała Wendy od co najmniej miesiąca, czyli od połowy lata, gdy obie wraz z rodzinami udały się na wakacje. Wendy była w Maine, nowej letniej mekce ludzi z branży filmowej, którzy rzekomo jeździli tam w poszukiwaniu nieskalanej przyrody. Nico podejrzewała jednak, że żaden szanujący się człowiek z Hollywood nie da się zamknąć w domu, w którym nie ma co najmniej siedmiu pokoi i jednej lub dwóch osób z obsługi, nawet na północnym wschodzie. Nico zabrała rodzinę na narty do Queenstown w Nowej Zelandii, którą Seymour, jej mąż, wskazał jako najdalsze od cywilizacji miejsce, gdzie jednakże ową cywilizację da się znaleźć. Tak czy owak, udało im się wpaść na kilkoro znajomych, co przypomniało Nico, że niezależnie od tego, jak daleko człowiek wyjedzie, nigdy tak naprawdę nie opuści Nowego Jorku…
Ze zniecierpliwieniem gniotła program. Domyślała się, że opóźnienie jest zapewne spowodowane obecnością Jenny Cadine, która miała siedzieć po drugiej stronie Wendy. Gwiazdy filmowe były złem koniecznym współczesnego świata. Nico spojrzała od niechcenia na nazwisko na wizytówce z drugiej strony i zamarła.
Napisano na niej: „Kirby Atwood".
Szybko odwróciła głowę. Czuła się oszołomiona, zdenerwowana i podniecona jednocześnie. Czy to przypadek? Celowe działanie? Czy ktoś wiedział o niej i Kirbym Atwoodzie? Niemożliwe, ona nikomu nie mówiła i nie wyobrażała sobie, żeby Kirby się wygadał. Przez ostatni miesiąc nie poświęciła mu ani jednej myśli. Teraz jednak ta wizytówka przypomniała jej tamtą chwilę w toalecie nocnego klubu Bungalow 8.
Zdarzyło się to co najmniej trzy miesiące wcześniej, od tamtego czasu ze sobą nie rozmawiali. Kirby Atwood był popularnym modelem, poznała go na afterparty sponsorowanym przez „Bonfire". Tkwiła samotnie przy barze, a Kirby podszedł do niej i się uśmiechnął. Był tak przystojny, że natychmiast go zlekceważyła. Doszła do wniosku, że pomylił ją z kimś, kto mógłby mu pomóc w karierze. Potem siedziała przy stoliku dla VIP-ów, patrzyła na zegarek i zastanawiała się, kiedy wreszcie zdoła wyjść bez wzbudzania sensacji swoją nieuprzejmością, a Kirby usiadł przy stoliku obok. Okazał się naprawdę uroczy, przyniósł jej drinka, a po pięciu minutach rozmowy Nico zaczęła się zastanawiać, jaki jest w łóżku. Założyła, że Kirby z pewnością nie byłby nią zainteresowany, ale żadna kobieta nie mogłaby rozmawiać z takim mężczyzną i jednocześnie go nie pożądać. Wiedziała, że wkracza na niebezpieczne terytorium, i nie chcąc ryzykować i robić z siebie idiotki, wstała i poszła do łazienki. A Kirby za nią. Do łazienki i do kabiny!
To było żałosne, ale tych kilka minut w kabinie okazało się jednym z najwspanialszych momentów w życiu Nico. Tygodniami wspominała, jak jego ciemne włosy układały się na czole, jaki kolor miały jego pełne usta (beżowowiśniowy, z ciemniejszą linią tam, gdzie czerwień warg graniczy ze skórą, całkiem jakby używał konturówki), i jak te usta dotykały jej warg. Były miękkie, gładkie i wilgotne. (Jej mąż Seymour zawsze wydymał wargi i raczył ją szybkimi, suchymi cmokami). Odniosła wrażenie, że usta Kirby'ego pochłonęły jej całą twarz – naprawdę ugięły się pod nią nogi – i nie mogła uwierzyć, że wciąż czuje coś takiego. W wieku czterdziestu dwóch lat! Jak nastolatka…
Na szczęście nic się poza tym nie wydarzyło. Kirby dał jej swój numer telefonu, ale Nico nie zadzwoniła. Romans z modelem byłby idiotyzmem. Naturalnie co najmniej połowa żonatych mężczyzn na stanowiskach w Splatch-Verner miała kochanki, a większość nawet nie starała się z tym kryć. Nico nie taiła pogardy dla ich zachowania.
Co miała zrobić teraz, publicznie, na oczach połowy Nowego Jorku? Czy powinna zachowywać się tak, jakby go nie znała? A jeśli on wspomni o tamtym incydencie? A jeśli, co gorsza, nie będzie pamiętał? Victory, która była singielką, wiedziałaby, jak postąpić, pewnie przez cały czas stykała się z podobnymi sytuacjami. Ale Nico od kilkunastu lat była związana z tym samym mężczyzną, a po takim czasie zatraca się umiejętność odnajdywania się w romantycznych sytuacjach z innymi facetami.
To nie jest żadna romantyczna sytuacja, powiedziała sobie surowo. Przywita się z Kirbym jak z dalekim znajomym (którym w istocie był), obejrzy pokaz i wróci do domu. Wszystko będzie całkiem normalne i niewinne.
I w tym momencie wyrósł przed nią Kirby.
– Hej! – wykrzyknął, głośno i entuzjastycznie, jakby naprawdę przyjemnie zaskoczony jej widokiem.
Uniosła wzrok, planując powitać go z chłodnym, obojętnym wyrazem twarzy, ale jej serce zaczęło szybciej bić i była pewna, że uśmiecha się jak sentymentalna pensjonarka.
– Co ty tu robisz? – Usiadł obok. Krzesła stały bardzo blisko siebie, właściwie nie mogła siedzieć obok niego i nie dotykać go ramieniem. Zakręciło się jej w głowie z przejęcia.
– Victory Ford to moja bardzo dobra przyjaciółka.
– Szkoda, że nie wiedziałem. – Kirby pokiwał głową. – Nie mogę uwierzyć, że siedzimy obok siebie. Wszędzie cię szukałem.
Było to tak zdumiewające, że Nico nie wiedziała, co odpowiedzieć. Rozejrzała się wokół, żeby sprawdzić, czy ktoś ich obserwuje, i doszła do wniosku, że w tych okolicznościach najlepiej milczeć.
Skinęła głową, a ukradkowe spojrzenie na niego natychmiast przypomniało jej ich pocałunek. Skrzyżowała nogi, czując narastające podniecenie.
– Nie zadzwoniłaś do mnie – powiedział po prostu. Ton jego głosu wskazywał na to, że Kirby jest autentycznie urażony. – A ja nie mogłem zadzwonić do ciebie.
Odwróciła głowę w nadziei, że wygląda to na pogawędkę od niechcenia.
– Dlaczego nie?
Przysunął się nieco bliżej i dotknął jej nogi.
– To strasznie głupie – zaczął. – Wiedziałem, kim jesteś, to znaczy, wiedziałem, że jesteś sławna i w ogóle, ale nie mogłem sobie przypomnieć, gdzie pracujesz.
Na jego twarzy malowało się zażenowanie i rozbawienie, jakby nie miał wyjścia i musiał śmiać się z własnej głupoty, licząc na to, że i Nico się rozbawi. Uśmiechnęła się i nagle poczuła nadzieję. Jeśli Kirby faktycznie nie wiedział, kim była, może jednak się nią zainteresował.
– Czasopismo „Bonfire" – wyszeptała kącikiem ust.
– Jasne. Wiedziałem, ale zapomniałem – oświadczył Kirby. – I nie chciałem nikogo pytać, bo wtedy uznaliby mnie za autentycznego przygłupa.
Nico uświadomiła sobie, że kiwa głową ze współczuciem, jakby nieustannie bywała w podobnej sytuacji i doskonale rozumiała jego dylematy.
Nagle wyrósł przed nimi fotograf i zrobił zdjęcie. Nico pośpiesznie odwróciła głowę. Brakowało jej tylko zdjęcia z Kirbym Atwoodem. Nakazała sobie natychmiast skończyć z tym flirtem. Ale Kirby nie należał do tych młodych ludzi, którzy skrywają swoje uczucia. Znowu od niechcenia dotknął nogi Nico, żeby zwrócić na siebie jej uwagę.