– Ani przez moment o tym nie pomyślałem – szepnął, gładząc ją po policzku. – A co, zapraszasz mnie do siebie? – uśmiechnął się.
– Nawet jeżeli ten pocałunek dostarczył nam przyjemnych doznań, uważam, że powinniśmy na tym zakończyć – odpowiedziała drżącym głosem. Poprawiła potargane włosy. Musi to inteligentnie rozegrać, tak żeby nie myślał sobie, że zrobił na niej nie wiadomo jakie wrażenie. Eksperyment to eksperyment. Trzeba myśleć racjonalnie. – No cóż, jesteś zapewne świetnym kochankiem, a ja też lubię seks – dodała, próbując nadać swojemu głosowi jak największą lekkość – ale nie zamierzam iść z tobą do łóżka. Ani teraz, ani nigdy! – O rany, to wcale nie zabrzmiało tak, jak sobie zaplanowała. Czuła, że jej słowa są infantylne i naiwne. Najchętniej uciekłaby na koniec świata albo zapadłaby się pod ziemię.
– Rozumiem, nie ma mowy o łóżku, więc może poprzytulamy się na sofie?
– Jeżeli dobrze pamiętam, była mowa o grze w scrabble, książkach i temu podobnych rozrywkach.
– Tak się składa, że gdy jestem zainteresowany jakąś kobietą, flirtuję z nią. Takie mam przyzwyczajenie. Jak myślę, bierze się ono głównie stąd, że jestem mężczyzną. Gdy jakaś dziewczyna mi się podoba, zaczynam grę. Daję kobiecie do zrozumienia, że jestem nią zainteresowany. Reszta zależy już od niej. Ale nie obawiaj się, nie sądzę, że coś ci grozi…
Erin patrzyła na niego oczami przerażonego dziecka. Ujął ją za ręce.
– Dlaczego nie pozwolimy, by sprawy toczyły się własnym torem, Erin?
– Dlaczego? – zawołała poirytowana. – Bo wiem, czym to się skończy! Tym, że wyląduję w twoim łóżku!
– A co w tym takiego złego, skoro oboje będziemy mieli na to ochotę? – Otworzył jej dłoń i przyłożył do swoich ust.
Dlaczego tak niewinny dotyk rozpalał ją aż tak bardzo?
Nathan, widząc w jej oczach bezradność, uśmiechnął się drapieżnie. Nie znalazła w sobie dość siły, by go odepchnąć.
– Dobrze nam będzie ze sobą – szepnął, nie odwracając od niej wzroku.
Jego nieznośna pewność siebie, arogancja i zarozumiałość pobudziły ją do działania. Wyrwała dłonie i wstała, krzyżując ręce na piersiach. Chciała powiedzieć coś, co by mu dokuczyło, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Stała tak jeszcze przez chwilę, aż w końcu odwróciła się na pięcie i pobiegła do siebie.
Całą noc przewracała się z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Nad ranem miała już wszystkiego dosyć. Postanowiła wyjechać. Nie było innego wyjścia. Nie mogła dłużej przebywać z Nathanem pod jednym dachem. Wszystko, co od dawna planowała i czego pragnęła, stanęło teraz nagle pod znakiem zapytania. A to dlatego, że w towarzystwie Nathana nie była tą samą Erin co kiedyś, nie mogła sobie ufać. Jeszcze trochę, a wszystkie jej plany wezmą w łeb.
Z samego ranka, nie wypiwszy nawet codziennej kawy, wymknęła się cichaczem z domu. Nie chciała się spotkać z Nathanem.
Gdy wróciła wieczorem, odczuła ulgę, widząc, że jeszcze go nie ma. Wprawdzie była wykończona po całym dniu, ale za to podjęła już decyzję. Podniosła słuchawkę i wybrała numer.
– Erika? Cześć! Czy mogę do ciebie przyjechać na kilka dni? – zapytała prosto z mostu.
– Co się stało? Przecież miałaś być u Thomasa.
– Tak, jestem u niego, ale sprawy się skomplikowały. Przyjechał brat Sally, a ja nie chcę być z nim sama pod jednym dachem. To dosyć zawiła historia.
– Jonathan? O rany! A co, wkurzył cię czymś?
– Nawet nie, ja tylko… no… ja nie wiem… czy… bo… on… – W końcu poddała się i umilkła. To chyba najlepsze, co mogła zrobić w tym momencie.
– Aha – powiedziała siostra ze zrozumieniem, jak zwykle bezbłędnie odczytując jej myśli. – Zadurzyłaś się w nim – dodała po chwili.
– Proszę – odezwała się błagalnym głosem Erin – nie wypytuj mnie o nic. Już i tak mam dostateczne zamieszanie w głowie. Muszę stąd zniknąć i już.
– Poczekaj chwilę – powiedziała Erika, co oznaczało, że postanowiła przełączyć telefon i przejść do innego pokoju, a co za tym idzie, wziąć Erin na spytki. – Opowiedz mi wszystko po kolei – w słuchawce ponownie rozległ się głos siostry. – Spałaś już z nim?
– To nie twoja sprawa! – oburzyła się Erin.
– A dobrze całuje?
Erin wiedziała, że Erika nigdy nie dawała za wygraną. Przypomniała sobie scenę na sofie i jęknęła. Erika wybuchnęła śmiechem.
– To ciężkie westchnienie mówi samo za siebie, kochana. A reszta?
– Nie było żadnej reszty – warknęła zniecierpliwiona Erin. – Doszło tylko do jednego pocałunku.
– No, to nieźle cię wzięło… I co, już chcesz zwiewać? W słuchawce dał się słyszeć odgłos miksera.
– Czy ty może przygotowujesz jedzenie, wypytując mnie jednocześnie o moje życie seksualne? – obruszyła się Erin.
– A niby jak mam cię wypytywać o coś, czego nie było? – odparła Erika z pełnymi ustami. – Ale czuję, że jest przynajmniej jakaś nadzieja na zmianę sytuacji. Opowiedz coś więcej. Jaki był kontekst tego pocałunku?
– Co za kontekst?
– No wiesz, czy dorwał cię gdzieś w kącie, czy może ściskaliście się w kinie, czy po randce?
– Właściwie to ja go pocałowałam – powiedziała niechętnie Erin, zastanawiając się, dlaczego w ogóle rozmawia z siostrą na ten temat.
– Ty jego? – dało się słyszeć duże zdziwienie po drugiej stronie słuchawki.
– No, tak jakby…
– Brawo, siostrzyczko, jestem z ciebie dumna!
– Wracając do mojej sprawy, czy… – zaczęła, ale siostra nie dała jej dokończyć.
– To dlaczego chcesz teraz uciekać? Przecież ta historia mogłaby się rozwinąć! Dlaczego z nim nie poflirtujesz?
– Bo wiem, co z tego wyniknie! – wybuchła Erin.
– A co ma wyniknąć? Powiedz, jaki on jest?
– Sama nie wiem. – Erin zabrakło nagle słów. – Przystojny, mądry, zabawny, seksowny…
– No, no, ty chyba rzeczywiście masz problem. To brzmi tak, jakbyś oddała mu już swoje serce…
– Daj spokój, nie żartuj sobie ze mnie. To mogę do ciebie przyjechać, czy nie?
– Pewnie, siostrzyczko. Wiesz, skoro z Nathana takie niezłe ziółko, to może po prostu zamienimy się miejscami?
Erin zamarła.
– Myślałam, że spotykasz się z Richardem?
– Tak jakby, ale to nic poważnego. No nie martw się, nie sprzątnę ci sprzed nosa takiego smacznego kąska bez twojej zgody.
Erin nie rozumiała, jak jej bliźniacza siostra mogła tak lekko traktować sprawy związane z seksem. Obie miały przecież od zawsze ten sam cel – nie dać się śmiertelnie zranić – ale podczas gdy ona nie dopuszczała do siebie facetów, Erika traktowała ich lekko, fruwając jak motyl z kwiatka na kwiatek. Zawsze zrywała z chłopakami, którzy oczekiwali od niej większego zaangażowania. Z Richardem spotykała się już od roku, to prawdziwy rekord, ale nikt z rodziny nie miał jeszcze okazji go poznać.
– Przyjeżdżaj, kiedy tylko chcesz i nie daj się zwariować, siostrzyczko.
Erin powoli odłożyła słuchawkę. Jakoś ciężko jej było na sercu. Poszła na górę i zaczęła pakować swoje rzeczy. W głowie kłębiło się jej mnóstwo sprzecznych myśli. Jak to możliwe, że w jej życiu zrobiło się nagle takie zamieszanie? Przecież już jako dziecko wiedziała, że od facetów lepiej trzymać się na odległość. Nigdy nie wierzyła w udane, harmonijne życie rodzinne. Dopiero gdy Tom i Sally udowodnili, że prawdziwa miłość istnieje, zaczęła się nad tym wszystkim zastanawiać. Czuła jednak, że sama nie nadaje się do takich rzeczy, że to nie dla niej. Ale jednocześnie nie wyobrażała sobie, by mogła prowadzić takie życie jak Erika. Ciągłe zmiany partnerów, bez zobowiązań i planów na wspólną przyszłość, to także nie dla niej. Miała jedno wyjście – musi być całkowicie niezależna. Nie zamierzała powtarzać historii swoich rodziców czy też swojego, jedynego jak dotąd, zakończonego katastrofą związku. Ponad wszystko pragnęła dziecka, a odkąd przyszła na świat Natalie, wprost nie potrafiła znaleźć sobie miejsca. Od początku wiedziała, że to własne, wymarzone dziecko będzie wychowywać sama. Dopiero gdy pojawił się Nathan, jej wizja legła w gruzach. Doszło do tego, że przez moment rozważała nawet możliwość wychowywania jego dziecka. On nie musiałby wcale o tym wiedzieć, choć ukrycie prawdy nie byłoby takie łatwe. Sama myśl, że ktoś kiedyś mógłby rościć sobie prawa do jej dziecka, doprowadzała ją do szału.