Młodzi ludzie, powiadał, nie są przystosowani do pokonywania trudności.
Patrząc na stanowczą, upartą twarz ojca, zdążyła zwątpić, czy jakiekolwiek argumenty zdołają zmienić jego decyzję.
Ktoś zapukał do drzwi. Ojciec poszedł, żeby otworzyć. Pewno ktoś z personelu, pomyślała Caitlin. Zastanowiła się szybko, co dalej robić. Być może należy zmienić metodę działania. David zawsze, gdy napotykał przed sobą mur, próbował od innej strony.
Możliwe, że ojciec potrzebował czasu do namysłu, choć to by znacznie komplikowało sprawę. Może należało jednak odwołać imprezę? Dla matki byłoby to szokiem i niełatwo potem pozbierałaby się. Ale przecież ojciec kochał… jeśli już nie mamę, to na pewno Michelle i troje wnucząt. Kiedyś wreszcie zapragnie je zobaczyć i przedtem będzie musiał pogodzić się z żoną.
Ojciec otworzył drzwi i rozmawiał z kimś na korytarzu. Spojrzała na zegarek. Dochodziła druga trzydzieści. Pomyślała, że najwyższy czas, by zdecydować, czy przyjęcie powinno być odwołane, czy nie. Chyba że matka podjęła już jakieś kroki w tym kierunku. Tak, koniecznie należało jak najszybciej się z nią skontaktować.
– Czy mam przyjemność z panem Rossem?
Serce załomotało jej gwałtownie. Ten głos… o miękkim, głębokim brzmieniu… Co jednak robił właściciel tego głosu w motelu „The Last Retreat”, pod drzwiami pokoju zajmowanego przez jej ojca?
– Tak – powiedział ojciec.
– Moje nazwisko David Hartley.
To naprawdę on, pomyślała zdumiona.
– Jestem szefem, właścicielem firmy, w której pracuje pańska córka…
Zacisnęła zęby. O, nie! Już nie!
– Jej byłym szefem – poprawił się. No, właśnie, pomyślała.
– I dobrym przyjacielem. Ciekawe od kiedy, zdenerwowała się.
– Wiem, że Caitlin miała ostatnio kłopoty. Chciałbym jej pomóc.
Brzmienie głosu i sposób bycia Davida wywierały na ludziach duże wrażenie. Zdawała sobie sprawę, że już za chwilę ojciec ulegnie silnej osobowości jej byłego szefa.
– To bardzo miło z pana strony.
Tak, miała rację. Tatko już teraz znajdował się pod wpływem Davida. Pomyślała, że przynajmniej ona musi zachować odporność. Urok osobisty tego człowieka nie ma dla niej już żadnego znaczenia.
Będę zimna jak lód, postanowiła.
W umyśle Caitlin aż kipiało od domysłów. Dlaczego David nie jest teraz z niemiecką delegacją? Co się tam wydarzyło? I w ogóle po co ją ścigał?
Próbowała naprędce obmyślić jakiś plan działania. Wiedziała jedno: David powinien jak najszybciej stąd zniknąć. Niepotrzebnie tylko budził nadzieję. Nadzieję? Ale… na co? Nie, stanowczo nie miała najmniejszej ochoty, żeby tu był, kiedy ona teraz powinna zająć się problemami rodziców, a dopiero potem swoimi. Niestety, obu spraw naraz nie da się załatwić.
– Przykro mi, że powoduję tyle zamieszania, panie Hartley – powiedział ojciec. – Moją intencją było działanie optymalne… Po prostu chciałem jak najlepiej.
Caitlin zdenerwowała się jeszcze bardziej. Ojciec zupełnie nie miał pojęcia, o czym mówił David, a David nie miał pojęcia, o czym mówił ojciec! Jej szef nigdy nie był dokładnie wprowadzony w jej rodzinne problemy, a ojciec nic nie wiedział o jej układach z Davidem.
– Najważniejsze, żeby być razem – stwierdził David. – Razem dążyć do wspólnego szczęścia. Myślę, że kłótnie są czymś zgoła niepotrzebnym, należy dążyć do wzajemnego zrozumienia. Uważam, że obrażanie się, czy tym bardziej separacja, prowadzą donikąd.
– To wszystko, o czym pan mówi, może być dobre dla pana – rzekł ojciec. – Natomiast nie wiem, czy te teorie mogłyby pasować do mojej sytuacji.
– Panie Ross, w życiu każdego człowieka zdarzają się nieporozumienia z najbliższymi osobami. Należy przeanalizować sytuację, określić jednoznacznie przyczyny i skutki…
Powiedziane to było bardzo stanowczo. I potem zapadło milczenie. Ojciec był niewątpliwie pod silnym wpływem tego, co usłyszał. Caitlin zastanawiała się, czy tatko myślał, że jej szef porzucił pracę i pogonił do „The Last Retreat”, żeby mu wytłumaczyć, iż powinien wrócić do żony. Niewątpliwie rzucane przez Davida slogany przyjął do siebie. W każdym razie fakt, że każdy z nich mówił o zupełnie innej sprawie, nie przeszkadzał im w dojściu do porozumienia.
– Nie wiem, nie mam pewności – rzekł ojciec z wahaniem. – Muszę zobaczyć, co powie na to Caitlin.
– Ona jest tutaj, prawda? Czy będę mógł z nią pomówić?
– Nie wcześniej, niż ja ustalę z nią pewne sprawy. Ojciec wszedł do pokoju.
– Caitlin, pan Hartley przyjechał tutaj aż z Sydney, żeby powiedzieć mi, że powinienem wrócić do twojej matki. Co ty na to?
Caitlin miała chęć zmieść Davida z powierzchni ziemi i zyskać na tym chwilę spokoju. Zdała sobie jednak szybko sprawę, że ona, jako córka, nie stanowiła dla ojca żadnego autorytetu. Natomiast zauważyła, iż ojciec zaczyna się liczyć ze zdaniem jej szefa. Na pewno należało potraktować wizytę Davida jako zrządzenie Opatrzności. W tej chwili najważniejsze było, żeby matka i ojciec szybko się pogodzili, a ze względu na planowaną dziś wieczorem imprezę czas grał tu istotną rolę. Należało wykorzystać wszystko, co tylko możliwe, żeby jak najszybciej osiągnąć ten cel. Pojawienie się Davida dawało pewną szansę.
– Myślę, że on ma rację, tatku – powiedziała z namysłem. – To by było najlepszym wyjściem z sytuacji.
Widziała, jak ojciec bije się z myślami. Poprzednio wydawał się być absolutnie zdecydowany nie wracać do matki. Zdawała sobie sprawę, że ona sama nic tu nie wskóra. Na szczęście był David. To była ostatnia szansa.
Problem był w tym, że już sam pomysł powrotu do matki wydawał się trudny do zrealizowania. Ojciec lubił spokój, wolał milczeć, niż wdawać się w kłótnie, teraz też na pewno wolał uciec, niż stawić czoło trudnej sytuacji. Dobrze, że już trochę zaczynał się zastanawiać nad tym, czy lepiej mu będzie z matką, czy samemu. Trzeba było jeszcze coś zrobić, żeby Eileen Ross przyjęła spokojnie jego powrót. Wyjaśnić matce, przekonać ją, a to nie była miła perspektywa.
– Mogłabym przedtem z mamą porozmawiać – zaproponowała Caitlin. – Przygotowałabym teren i wtedy byłoby ci łatwiej.
– Zastanawiam się, czy mimo wszystko pan Hartley nie ma racji – powiedział powoli ojciec. – Chyba powinienem wrócić do twojej matki.
– Najlepiej byłoby, gdybyś zrobił to jak najszybciej. Na pewno nie odwołała jeszcze przyjęcia. Sądzę, że będzie jej zależało na tym, żebyście pogodzili się, zanim przyjdą pierwsi goście. Wiesz, jak ważne jest dla niej, co ludzie powiedzą.
Caitlin nerwowo zacisnęła palce, z nadzieją, że impreza jeszcze nie została odwołana.
Na twarzy ojca znowu pojawił się bunt.
– Na pewno nie będę jej przepraszać. David, nie proszony, wszedł do pokoju.
– Nie podzielam pana opinii W tej sprawie – wtrącił z powagą. – Przemyślałem to sobie dokładnie i uważam, że moje zachowanie nie było w porządku i postanowiłem przeprosić za to Caitlin.
Caitlin zamarła ze zdumienia.
– To na pewno nie pana wina – rzekł ojciec, któremu coś zaczynało nie pasować.
– Uważam, że jeśli zależy mi na tym, żeby być razem z kimś, kto jest dla mnie ważny, nie powinienem ulegać fałszywej ambicji. Dlatego chciałem przeprosić Caitlin.
Caitlin pomyślała, że nic już z tego nie rozumie. David porzucił swój biznes i przyjechał tu za nią, aby ją przeprosić? Miał bardzo lotny umysł i już na pewno zorientował się, przynajmniej z grubsza, że chodzi tu o jej problemy rodzinne. A więc wszystko wskazywało na to, że porzuciwszy najważniejsze dla siebie sprawy zawodowe, przyjechał tu za nią, aby ją przeprosić i jednocześnie próbuje pomóc w jej rodzinnych kłopotach. Czyżby to, co powiedziała mu rano, tak bardzo nim wstrząsnęło? I co? Wziął to sobie do serca? Z pewnością nie w takim stopniu, w jakim by sobie życzyła, ale… Poczuła, że znowu ma nadzieję na biały welon i gromadkę dzieci, i natychmiast ostro się skarciła za takie głupie myśli.