Morton sprowadził nas w pobliże lwa dla żartu. Znał George'a i wiedział. że opanuje go, w razie czego, z łatwością. Oddalił się, żeby napędzić nam strachu, ale nie mógł już wrócić. Natknął się na Bo Jenkinsa, i ten zadał mu cios, który pozbawił go przytomności. W ten sposób Dawson zyskał jeszcze jeden argument obciążający Mortona: rozmyślnie naraził nas na niebezpieczeństwo.
Wieczorem, kiedy uciekł goryl, Morton buszował po parku w poszukiwaniu Bo Jenkinsa. Spotkał jednak nie jego, lecz goryla, który napędził mu równie potężnego strachu, jak przedtem Jenkinsowi.
– Jak uciekła pantera? – zapytał reżyser. – Czy Dawson to zaaranżował?
– Nie – odpowiedział Pete. – W każdym razie twierdzi, że nie. Myślimy, że to był naprawdę przypadek. Powinniśmy być mu wdzięczni, że ocalił nam życie. Pan Stevenson mówił, że to może być punkt na jego korzyść w czekającym go procesie.
Pan Hitchcock przeglądał notatki Boba.
– Ten pan Stevenson, agent rządowy… czy to policja wkręciła go do zespołu Jaya Eastlanda? Mógł w ten sposób obserwować podejrzanych.
– Tak – powiedział Jupe. – Tak się składa, że pan Stevenson jest ekspertem od broni palnej, a Eastland potrzebował takiego. Stevenson zaczął nawet podejrzewać Eastlanda z powodu jego niesłychanie napastliwego zachowania wobec Jima Halla. Okazało się jednak, że nie ma on nic wspólnego z przemytem diamentów. Starał się tylko wykorzystać kontrakt podpisany przez Halla. Kusiło go zagarnięcie dodatkowych pięćdziesięciu tysięcy i usiłował znaleźć haczyk na Halla. Nie udało mu się. Film jest skończony.
– Teraz, jeśli chodzi o sam przemyt – powiedział pan Hitchcock. – Dawson najął Jenkinsa do pomocy w odszukaniu wydrążonych prętów. Diamenty pochodziły z Afryki i przemycano je, wykorzystując klatki zwierząt, które Cal Hall wysłał do brata. Czy Dawson był szefem gangu? Czy to on zaplanował wszystko, czy był tylko wspólnikiem? Jaka była jego rola?
– Dawson był autorem całego planu – odparł Jupe. – Diamenty zostały skradzione z odkrywkowej kopalni w Mwadi, położonej w Tanzanii, w okręgu Shinyanga. Przemytnicy udali się w ślad za Calem do portu Dar os Salaam i tam wymienili pręty w klatkach, najpierw George'a, a następnie goryla, Gdy George opuszczał Afrykę, nadali zaszyfrowaną depeszę do Dawsona.
– Dlaczego Dawson nie wyjął diamentów z klatki lwa, gdy tylko przybyła? – zapytał pan Hitchcock.
– Ponieważ były planowane dwie wysyłki i oczekiwał, że druga, w klatce goryla, nadejdzie niebawem. Przypuszczalnie uważał, że diamenty są bezpieczne w pręcie klatki. Czekał więc na nadejście drugiej przesyłki, by zwiać z okrągłym milionem w klejnotach. Lecz spodziewany goryl długi czas nie przybywał. Dawson pochorował się tymczasem i gdy leżał z gorączką, Jim Hall wyrzucił klatkę lwa. Rozpadła się na składowisku złomu, a jej pręty zostały rozrzucone. Kiedy Dawson ją odszukał, było za późno.
Także z innych względów było za późno. Władze znajdowały się już na tropie całej operacji. Jak wykryto przemyt, Stevenson nie mógł nam zdradzić, bo nie mógł ujawnić swych źródeł informacji. W każdym razie wspólnicy Dawsona w Afryce byli już obserwowani i ujęto ich w chwili, gdy Stevenson wraz z Dobbsem przyłapali Dawsona na gorącym uczynku.
Pan Hitchcock ponownie zagłębił się w notatkach Boba.
– Tak więc, Jupe, domyśliłeś się. że to ludzie poszukujący diamentów niepokoją George'a. Czy słusznie?
– Tak – odparł Jupe. – Z początku George był prawdopodobnie podenerwowany nowymi warunkami. Trzymano go bowiem nocą w domu. Potem jednak Stevenson i Dobbs zaczęli myszkować po parku-dżungli. Kręcili się często koło domu, sprawdzając polanę, na której trzymano zwykle klatki. To niepokoiło lwa.
Pan Hitchcock zadumał się.
– Wciąż nie mogę zrozumieć jednego – odezwał się wreszcie. – Jak to się stało, że Dawson, poważny weterynarz, został przemytnikiem diamentów.
– To proste – pospieszył z odpowiedzią Pete. – Był przemytnikiem, nim osiadł w parku-dżungli. Przebywał w Afryce i podejmował tam różnego rodzaju drobne prace. Kiedy dowiedział się o przesyłkach Cala Halla do brata, uznał to za doskonałą okazję do realizacji swoich planów. Zaaranżował całą operację przemytniczą w Tanzanii, a sam postarał się o zatrudnienie u Jima Halla, wykorzystując swe umiejętności weterynaryjne. Istotnie kocha zwierzęta, ale ważniejsza była chęć wzbogacenia się w sposób ryzykowny i niebezpieczny.
– A także nielegalny – dodał pan Hitchcock. – Szczęśliwie Jim Hall i park-dżungla pozbyli się go. Nie udało mu się zdobyć wymarzonego miliona. Jego plany zostały pokrzyżowane dzięki wam, chłopcy. Jestem z was dumny. Rozwiązaliście sprawę. O ile wiem, otrzymaliście hojną nagrodę za odzyskanie diamentów?
– O, tak – powiedział Bob. – Nasze oszczędności na dalsze studia wzrosły o…
– Nie mów mi – przerwał mu reżyser, – Może znów natrafię na jakąś tajemniczą zagadkę i będę się wahał, czy nie jesteście zbyt bogaci, żeby zawracać wam nią głowę.
– Nigdy! – wykrzyknął Jupe. – Tajemnice to nasz zawód.