Выбрать главу

W witrynach księgarni wystawiano całe masy nowych tytułów: „Śmierć i formalności", „Raj – ziemia kontrastów", „Umrzeć i co dalej?", „Podręcznik savoir-vivre'u na użytek spotkań z innymi zmarłymi, przodkami i aniołami", „Droga do reinkarnacji: dokładny plan i kilka rad, by się nie zgubić", „Kilka przykładów choreografii ektoplazmicznej".

Na Ziemi wszystko stało się proste i przejrzyste. Handel kwitł, ludzie się kochali, znikała nędza.

Koniec z religią. Koniec z odwieczną nienawiścią między narodami. Cały świat prowadził teraz walkę pod sztandarami dobrych uczynków.

Gdzie podział się cynizm, ironia, kpina? Nawet poczucie humoru nie było już zbyt dobrze widziane. Humor opiera się bowiem na szyderstwie, a podróże na kontynent umarłych udowodniły, że nic nie zasługuje na szyderstwo i każde zachowanie, nawet najdrobniejszy gest ma swoją cenę, wszystko jest obserwowane i podliczane tam, w górze.

Inny jeszcze problem: totalny fatalizm, który zawładnął ludźmi. „Po co podejmować się czegokolwiek – myśleli sobie ludzie – skoro poprzednie wcielenia określiły już moją karmę, a ja jedynie żyję tym, co nagromadziło się przez kilka tysięcy lat. Po co na próżno się trudzić, skoro moje przeznaczenie jest już i tak zapisane tam w górze, w Raju?". I w ten sposób ludzkość stawała się nie tylko uprzejma, ale i coraz gnuśniejsza. Po co ciężko harować, skoro wystarczy wejść do sklepu albo do czyjegoś domu i obsłużyć się do woli?

Przy braku materialnej motywacji co mogło skłonić ludzi do przedsiębiorczości albo wymyślania nowych projektów?

Zawsze byłem skłonny wątpić w rewelacje na temat Ostatecznego Kontynentu. Mój niepokój wzrósł jeszcze bardziej, kiedy pewnego dnia stałem się świadkiem dziwnej sceny. Jakieś dziecko przechodziło przez ulicę, gdy nagle pojawił się sportowy samochód. Z prędkością, z jaką jechał, kierowca nigdy nie zdążyłby zahamować na czas. Pamiętając o moim wypadku, rzuciłem się, krzycząc: „Uważaj!". Chłopiec zatrzymał się, spojrzał na mnie, popatrzył na zbliżający się pojazd i spokojnie powiedział:

– Ba! Jeśli takie jest moje przeznaczenie, nic tego nie powstrzyma.

I stanął z opuszczonymi rękami, czekając, aż rozjedzie go auto, nie zdając sobie sprawy, że moje ostrzeżenie również stanowiło część jego przeznaczenia! Skoczyłem więc i uratowałem go w ostatniej chwili.

– Ty mały kretynie, o mało nie zginąłeś!

Popatrzył na mnie z zarozumiałym wyrazem twarzy. – Wcale nie, skoro pisane mi było, że właśnie ty mnie uratujesz. Dzisiaj w każdym razie…

I poszedł sobie spokojnie, tak jakby chciał, żeby potrącił go jakiś inny samochód tylko po to, by zrobić mi na złość!

263 – KARTOTEKA POLICYJNA

Informacja skierowana do właściwych służb

Należy natychmiast z tym skończyć. Tanatonautyka stanowi ogromne zagrożenie. Ludzie doszli już do tego, że postawili reklamy na drodze do reinkarnacji. Mnóstwo bezsensownych relacji na temat Raju. Usilnie prosimy o podjęcie interwencji.

Odpowiedź właściwych służb

Tak. Sytuacja przyjęła nieoczekiwany obrót. Poważnie się nad tym zastanawiamy.

264 – APATIA

Czy to naprawdę możliwe, że cała ta nasza przygoda posłużyła jedynie temu, by uczynić ludzkość całkowicie apatyczną, fatalistyczną i pozbawioną motywacji?

W takim razie popełniłem straszny grzech i będę potrzebował wielu reinkarnacji, żeby naprawić ten potworny błąd. Gdy szedłem ulicą, miałem już dość przeskakiwania wyciągniętych na ziemi ludzi, którzy czekali, aż ich obecne życie dobiegnie kresu. To już nawet nie był fatalizm, ale kompletna rezygnacja!

Gdy przypomniałem sobie obojętnego na wszystko chłopaczka, przeszywał mnie dreszcz.

W tanatodromie w Buttes-Chaumont nastroje nie były wiele lepsze. Rose, Freddy junior i ja zamykaliśmy się coraz bardziej w naszej komórce rodzinnej, a Amandine kontynuowała swoje tournee z wykładami.

Dla Raoula zaś odejście Stefanii po tym, jak stracił rodziców, było kolejnym pretekstem do picia. Wydawało się, że w alkoholu szuka jakby kolejnego, innego świata, gdzieś poza życiem i śmiercią. Być może ostatecznie alkohol jest u kresu wszystkich poszukiwań. W takim razie lepiej było się pokłócić wcześniej z Raoulem, żeby nie dać się wciągnąć na tę równię pochyłą.

Pewnego wieczoru słuchałem sobie jazzu w penthousie. Podobało mi się zwłaszcza smutne, zawodzące solo na saksofonie, ten rodzaj muzyki, której dzisiaj nikt już właściwie nie słucha.

Po powrocie z kolejnego występu dołączyła do mnie Amandine. Prawie na nią nie patrzyłem. Przesunąwszy jedną z roślin, osunęła się ciężko w wiklinowy fotel tuż obok mnie.

– Jesteś zmęczony? – zapytała.

– Nie. Jestem teraz chory na duszy.

– Na duszy? A któż nie jest?

Zapalając eukaliptusowego papierosa, które Raoul zostawiał dosłownie wszędzie, dodała:

– Pamiętasz, co mówił Freddy? „Mędrcy szukają prawdy, a głupcy już ją znaleźli". Okazuje się, że cały świat odkrył prawdę.

– W takim razie cały świat jest głupi.

– Owszem, ale to nasza wina.

Zamilkłem pod ciężarem wyrzutów sumienia. Przypomniałem sobie dzień, w którym zapytałem matkę, co oznacza słowo „śmierć". Znowu powrócił widok prababci Aglaé i jej lodowatej dłoni zwisającej spod prześcieradła. Ujrzałem też wyryty na zawsze w mojej pamięci zadziwiający obraz trzech świetlistych archaniołów, którzy wspólnie będą osądzać nas tam, w górze.

Właściwie oni wcale nie są życzliwi. Są raczej przerażający pomimo uśmiechu. Zaczynałem rozumieć Stefanię. Kiedy dobroć zostaje narzucona siłą, jest równie obrzydliwa jak owocowa papka z miodem i syropem z granatów.

Rose weszła do penthouse'u, klaszcząc w dłonie.

– Jeśli jesteście głodni, pośpieszcie się i zejdźcie na dół. Jedzenie jest gotowe, a Junior właśnie wszystko pożera. Zaraz zostaną już dla was tylko okruszki.

265 – NAUCZANIE JOGI

Istnieje pięć reguł, których przestrzeganie pozwala być silnym w życiu:

– Zdrowie. Ciało musi być w dobrym zdrowiu, jeżeli chcemy mieć jasny umysł. Trzeba być czystym i nigdy nie napełniać żołądka do syta.

– Zadowolenie. Trzeba cenić to, co się ma.

– Wytrwałość. Nie wolno pozwolić, by zawładnęły nami drobne emocje: lęk przed nieprzewidywalnym, obawa przed przeszkodami, łatwe przyjemności.

– Nauka. Pogłębianie wiedzy poprzez lekturę świętych tekstów i medytację.

– Ofiara składana Bogu. Nie żyjemy dla siebie, lecz dla czegoś w nas, co nas przerasta. Nade wszystko należy zachować pokorę.

Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka

266 – PODLICZANIE

Wiedzieliśmy już, od czasu „Rozmowy ze śmiertelnikiem", że potrzeba sześciuset punktów, by zakończyć cykl reinkarnacji i przejść w stan czystego ducha. Jednakże kolejna rozmowa ze świętym Piotrem dostarczyła Amandine jeszcze precyzyjniejszych informacji. Przypomniała nam najpierw oficjalne dane.

PUNKTY UJEMNE

Kłamstwo: od -10 do -60 punktów

Obmawianie: od -10 do -70 punktów

Poniżanie: od -100 do -400 punktów

Nieudzielenie pomocy osobie w niebezpieczeństwie: od -100 do -560 punktów