Выбрать главу

Słodki głos w tle:

„Był to komunikat Krajowej Agencji Promocji Życia".

284 – FILOZOFIA WEDYJSKA

„Człowiek ten ma tysiąc głów, tysiąc oczu, tysiąc stóp. Napełnia on ziemię ze wszystkich stron i sięga poza nią tak daleko jak dziesięć palców. […] Właśnie ten Człowiek jest tym wszystkim, co kiedykolwiek było i co kiedykolwiek będzie. Jest on władcą nieśmiertelności, gdy wyrasta ponad wszystko dzięki jedzeniu". [25]

Hymny Rigwedy o stworzeniu świata

Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka

285 – SPRAWY KOMPLIKUJĄ SIĘ CORAZ BARDZIEJ

Tej nocy miałem sen.

Sen był tak wyraźny, tak realistyczny, logiczny, spójny i tak przerażający zarazem, że zaraz po przebudzeniu czym prędzej spisałem jego treść w najdrobniejszych szczegółach. A oto tekst, który napisałem tego właśnie ranka:

„Archanioł Gabriel schodzi na Ziemię, żeby wystąpić przed Zgromadzeniem Ogólnym Narodów Zjednoczonych. Przemówienie jest proste i bezpośrednie. Ponieważ ludzie bez przerwy się rozmnażają, jego służby są całkowicie przytłoczone zmarłymi z danego dnia. Siedem miliardów ludzi to o wiele za dużo! Co zrobić, żeby zważyć wszystkie te dusze, gdy ma się do dyspozycji tylko trzech sędziów aniołów, nawet jeśli pracują 24 godziny na dobę?! Pomarańczowa kraina jest przepełniona oczekującymi na swoją kolejkę duszami. Sprawy są zamykane, ale popełniono też pomyłki. Mędrcy przeszli reinkarnację i wcielili się w gangsterów, gdy tymczasem obrzydliwe kanalie stały się czystymi duchami ze skróconym i niesłusznie przerwanym cyklem reinkarnacji.

Archanioł Gabriel proponuje więc ludziom pewien wybór: albo nastąpi wreszcie odpowiednia regulacja narodzin, albo trzeba będzie wysłać jakąś pomoc do nieba. W końcu skoro ektoplazmy pochodzące z żywych ciał docierają aż do obrzeży Ostatecznego Kontynentu, dlaczego nie miałyby tam pozostać na dłużej i pomagać przy spisywaniu i kontrolowaniu karmicznych kart?

Zebrani na sesji zorganizowanej w trybie nagłym szefowie państw tej planety doskonale rozumieją, na czym polega problem. Przyznają też, że nie są w stanie narzucić ścisłej kontroli narodzin. Opowiadają się więc za drugim rozwiązaniem, a mianowicie za wysłaniem ektoplazmicznych urzędników do Raju.

Pojawia się wtedy nowa kasta urzędasów. Osoby, które do tej pory zajmowały się papierkową robotą, każdego ranka przeobrażają się w ektoplazmicznych agentów i zasiadają na tronie startowym, tak jak inni o tej samej porze wsiadają do metra albo do podmiejskiego pociągu. Tam, w górze, anioły przewidziały dla nich biura, w których analizować będą karty klientów.

Oczywiście wszyscy ci międzynarodowi urzędnicy zostali zaprzysiężeni. Ale jeden z nich popełnia pierwsze nadużycie, ostrzegając swojego syna, po zapoznaniu się z jego kartą, że jeśli nie przestanie terroryzować kolegów z klasy, to w następnym wcieleniu zostanie zamieniony w ślimaka.

I chociaż wydaje się to błahe, przysięga zostaje złamana.

Nikt nie jest doskonały, a ponieważ administracja wciąż się rozrasta wraz z rosnącą liczbą ludności, zaprzysiężone ektoplazmy stają się niebawem tak liczne, że wzrasta również liczba incydentów.

Na przykład ojciec młodego człowieka, który okropnie się zachowuje, w końcu odrobinę zmienia ten jego sznureczek, żeby nieco poprawić karmę krnąbrnego syna. Dodaje 100 punktów. Hop! Nikt nawet nie zauważy i nikt nie przyłapie go na gorącym uczynku.

Jest jednak nie tylko rodzina, są również przyjaciele. No i przyjaciele przyjaciół… A także ci dobrze poinformowani, którzy wiedząc, że urzędnicy, nawet zaprzysiężeni, nie są znowu aż tak dobrze opłacani, starają się poznać ich tożsamość i wsunąć im do kieszeni kopertę, żeby załatwili sprawę. Kilka banknotów i porządna reinkarnacja zapewniona!

Stopniowo powstaje prawdziwy czarny rynek dobrych reinkarnacji. Bogaci płacą, żeby się dowiedzieć, na jakim dokładnie etapie znajduje się ich karma i na popełnienie ilu grzechów mogą sobie jeszcze pozwolić. Już zawczasu zapewniają sobie ponowne narodziny w bogatej i cieszącej się dobrym zdrowiem rodzinie. W ten sposób w kolejnym życiu bogaci pozostają bogatymi i zdrowymi. Biedni zaś pozostają biednymi i chorymi w następnej egzystencji.

To już nie sen, ale koszmar. Pojawia się nowa kasta: tanatokraci.

Niezależnie od naszego zachowania na Ziemi niemożliwa staje się reinkarnacja na wyższym poziomie, jeśli nie mamy środków finansowych, żeby przekupić ektoplazmicznego urzędnika. Kiedyś tym, co najbardziej przerażało ludzi, było popełnianie grzechów. Teraz najgorzej jest być biednym, ponieważ wiadomo, że takim już pozostaniemy na zawsze, przez wszystkie kolejne reinkarnacje, nie mając żadnych szans, by wyrwać się z zaklętego kręgu niepowodzeń.

Wszystkie zasady gry zostają zmodyfikowane. Żyje się już tylko dla pieniędzy. Każdy sposób jest dobry, żeby je zdobyć: kradzież, prostytucja, oszustwa, zbrodnia, handel narkotykami. A więc przeciwieństwo cnotliwych czasów. Każde działanie ma na celu wyłącznie zdobywanie kasy.

Mój syn Freddy jest gnębiony przed wejściem do liceum przez łobuzów ściągających haracz. Mojej żonie Rose w supermarkecie ktoś kradnie portmonetkę.

Mafia odradza się z popiołów. Nikt już nie waha się zatrudniać zawodowych morderców, żeby przywłaszczyć sobie czyjeś dobra albo pozbyć się konkurenta w handlu. Posiadanie pieniędzy pozwala na odtworzenie karmicznego dziewictwa, więc czym się tu przejmować?

Świat zostaje całkowicie zdominowany przez pieniądz. Pozostałości różnych religii rozpoczynają kampanię, żądając, by ludzie przestali się mieszać w sprawy Raju.

Lecz rezygnacja z zaświatów oznaczałaby ponowne przekazanie całej odpowiedzialności aniołom, a te nie są przecież w stanie poradzić sobie z siedmioma miliardami mieszkańców na naszej planecie. Świat dziczeje i coraz powszechniejsza staje się ignorancja”.

Obudziłem się drżąc, zlany potem. Czy to możliwe, żebyśmy aż do tego stopnia zostali wprowadzeni w błąd?

Byłem przekonany, że anioły przekazały mi wiadomość tradycyjnym sposobem komunikowania się, mianowicie poprzez sen właśnie. Przesłanie było jasne: należy się zatrzymać, zanim sytuacja pogorszy się na tyle, że wszystko wymknie się spod kontroli.

Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i zszedłem do kafejki, żeby zjeść śniadanie z przyjaciółmi. Ale spotkałem tam tylko Raoula. Junior już poszedł do przedszkola, Amandine zaś i Rose na zakupy.

W kafejce patrzyłem na kota. Wyglądał na spokojnego. Był z tych kotów, które wszystko już zrozumiały i teraz wylegują się, czekając na nowe wcielenie. Szczęśliwy zwierzak. Pewnie odrodzi się pod postacią kogoś bardzo wyluzowanego.

Nagle do kawiarni wpadł policjant, głośno się wydzierając. Nie bardzo można było zrozumieć, co on tam bełkocze, ale z grubsza brzmiało to jak: „Wasz tanatodrom, rozwalają wam wasz tanatodrom!".

286 – FILOZOFIA ŻYDOWSKA

„Tak samo jak ciało człowieka składa się z członków i różnych części, między którymi zachodzą akcje i reakcje, tworząc jeden i ten sam organizm, tak samo rozległy świat składa się z całej hierarchii stworzonych rzeczy, które kiedy są powiązane ze sobą poprzez odpowiednie akcje i reakcje, tworzą jedno organiczne ciało".

Zohar

Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka

вернуться

[25] Przeł. B. Mikołajewska.