– Niech się zatem stanie zgodnie z wolą twoją! – westchnął archanioł Gabriel.
– Bardzo dobrze – powiedziała dusza, która wyraźnie odzyskała werwę. – Pokażcie mi zatem, co możecie mi zaproponować, jeśli chodzi o roślinność. Musi gdzieś przecież być jakaś parka roślinek, które właśnie kopulują, jakiś pyłek margerytki wchodzący w kontakt z męskim słupkiem tegoż gatunku. Zróbcie ze mnie ziarenko, bulwę albo cebulkę! A potem wyrosnę z ziemi, żeby spędzić całe życie zdrowo i nieruchomo. Spokój, wreszcie będę miał spokój.
– Ale rośliny wcale nie mają łatwego życia! – zakrzyknął archanioł Rafał. – Wiatr je smaga, ptaki skubią, deszcz zatapia, zwierzęta i ludzie niszczą, nie zwracając na nie uwagi.
– Tak, ale rośliny przynajmniej nie cierpią, ponieważ nie mają systemu nerwowego.
Jeden z serafinów puścił kilka baniek przedstawiających miłość wśród roślin. Było to nawet dosyć poetyckie. Raoul i archanioły wspólnie przyglądali im się z ciekawością.
– Hej, popatrzcie tutaj! – krzyknął archanioł Michał. – Szczep winorośli sauternes jest w trakcie zapylania gdzieś we Francji. To château-yquem, doskonałe wino. Spójrzcie na ten szczep! Jest wystawiony na odpowiednie słońce, ma wystarczająco dużo wilgoci, a producenci wina obchodzą się z nim z miłością. Fajnie byłoby stać się małym krzaczkiem winorośli.
Raoul popatrzył z rozrzewnieniem na roślinkę, która miała być jego rodzicem. Przyszły ojciec wydał mu się trochę za bardzo spięty, ale był jednocześnie bardzo sympatyczny. Postanowił zatem być winogronem.
290 – FILOZOFIA HINDUISTYCZNA
Każdy ma swoją „Księgę życia". Na Dalekim Wschodzie jest ona nazywana „Kroniką Akaszy". Na jej stronach są zapisane czyny i myśli ze wszystkich poprzednich egzystencji i również z egzystencji przyszłych, niezbędnych do uspokojenia karmy. Duch może zdecydować się wybrać tę lub inną, spłacić długi zaciągnięte podczas życia, które toczyło się w XVII wieku, zamiast tych, które zaciągnął w swym ostatnim bycie. Zło zadane podczas ostatniego wcielenia zostało już być może zrekompensowane przez dobro dokonane w trakcie wcześniejszej egzystencji.
Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka
291 – KARTOTEKA POLICYJNA
Informacja skierowana do właściwych służb
No a teraz?
Odpowiedź właściwych służb
Mieliście rację. Najwyższy czas interweniować.
292 – POWIĄZANIA
Kotka w rui miauczy na chodniku o godzinie 2.11 w nocy. Cierpiący na bezsenność mocno rozdrażniony gość klnie, otwiera okno i rzuca pantoflem w jej kierunku. Pocisk nie trafia w cel i ląduje na przedniej masce samochodu. Kierowca gwałtownie hamuje. Tym lepiej dla kotki, która przebiegła szybko przez jezdnię, ale tym gorzej dla jadącego z tyłu samochodu, bo kierowca nie zdążył się zorientować, co się dzieje, i wjechał w samochód przed sobą.
Zderzenie spowodowało wyciek paliwa z baku. Wszyscy wysiadają z pojazdów. Kiedy rozmawiają o szkodzie i ubezpieczeniu, jakiś przechodzień rzuca niedopałek papierosa w kałużę. Benzyna się zapala. Oba samochody eksplodują. Jeden z błotników unosi się w górę i spada po chwili na kubeł ze śmieciami, gdzie schowała się kotka. Ta przerażona rzuca się w kierunku murku, potrącając po drodze pustą puszkę po konserwach, w której schronił się olbrzymi szczur. Zaniepokojone zwierzę kieruje się w stronę zarośniętej chaszczami działki.
Tam w świetle latarni dwóch osiłków gra w koszykówkę, trenując wsady do kosza. Jeden z nich na widok szczura podskakuje z wrażenia i posyła piłkę wysoko ponad ogrodzeniem. Lecąca z dużą szybkością piłka trafia w szybę w chwili, gdy jakaś kobieta rozmawia przez telefon z mężem. Obsypana rozbitym szkłem krzyczy wniebogłosy. Tymczasem jej mąż, kontroler lotów, rozmawia z nią w czasie pracy. Słysząc w słuchawce przeraźliwy krzyk żony, wykonuje ruch w bok. To wystarcza, żeby przesunąć jeden z suwaków na pulpicie.
Tak się złożyło, że ten właśnie suwak pokazał pilotowi samolotu rejsowego podchodzącego do lądowania dokładną pozycję w stosunku do pasa startowego.
293 – PODSUMOWANIE
Na moim zegarku jest godzina 2.13 w nocy. Powiedziałem już wszystko.
O, nie! Zaglądam do notatek i stwierdzam, że zapomniałem opisać, w jaki sposób można narysować okrąg i jego środek, nie odrywając ołówka.
Wystarczy zagiąć róg kartki papieru. Proszę zaznaczyć duży czarny punkt tak, żeby widniał i na zagiętym skraju, i na papierze obok. Zaczynając od tego punktu, narysujcie półokrąg na zagiętym rogu. Kiedy dojdziecie do kraju zagięcia, wystarczy rozprostować kartkę, nie odrywając ołówka, i dorysować drugą połowę okręgu wokół punktu będącego osią. Orzeł wsparł tym samym reszkę.
Dzięki temu przeniknęliście do innego wymiaru, chcąc wykonać coś, co pozornie wydawało się niemożliwe. Wykorzystać inny wymiar…
Raoul miał rację, że jeśli chce się rozwiązać pewne problemy, należy przyjąć założenie, że możliwe jest wejście w inny rodzaj przestrzeni, w której dysponujemy pełnią praw. Wykracza to poza wszelkiego rodzaju mistycyzm. Chodzi tylko o poszerzenie naszego umysłu. Trzeba zabawić się w poszerzanie naszego umysłu. Jak mawiał Maxime Villain, to powinien być jedyny cel pisarzy: „Sprawić, by nasze marzenia dotarły jeszcze dalej". Marzyć po drugiej stronie kartki. Marzyć po drugiej stronie śmierci. Wszystko jest możliwe w pisarstwie, dlaczego więc z tego nie skorzystać?
Czasami kiedy piszę lub czytam, naprawdę dostaję się w inny wymiar.
Myślę, że tak samo jest z ludzkim życiem. Aby osiągnęło pełnię, musi zaczynać się w jednym wszechświecie, a kończyć w innym.
Gdybym zadał sobie raz jeszcze jakże bliskie mi pytania: „Skąd pochodzę?", „Kim jestem?", „Dokąd zmierzam?", wydaje mi się, że mógłbym już spróbować na nie odpowiedzieć.
Wiem, że jestem istotą ludzką, która żyje tu i teraz. Po co żyję? Żeby móc uczestniczyć w odkryciach tanatonautyki. Wiem, że ludzka myśl może wszystko: potrafi latać i pokonywać materię z prędkością wyobraźni, może gromadzić się w książkach, potrafi też wszystko wytworzyć, zmodyfikować, unicestwić. Wiem, że czas, przestrzeń, wiedza, piękno, wszystko to jest w nas. Wszystko jest w środku. Na zewnątrz istnieje tylko odbicie.
Wiem też, że jestem jedynie trupem w zawieszeniu.
Czytam raz jeszcze, powiedziałem już wszystko. Wszystko już napisałem i mogę o wszystkim zapomnieć.
Dziękuję aniołom, że dały mi czas na to, bym opowiedział historię podboju Ostatecznego Kontynentu. Czy powinienem jednak ją publikować? Czy ten mój wkład będzie Dobrem czy też Złem dla ludzkości?
Orzeł – publikuję. Reszka – nie publikuję. Wciąż te same wahania nad jedną i drugą stroną medalu. Rzucam monetą.
Pieniążek potoczył się pod fotel. Poruszam się teraz na czworakach, patrzę: orzeł.
Jeszcze jedno zdanie do mojej książki: „Do ostatniej chwili obawiałem się, że nie pozwolą mi napisać tej książ…”.
294 – PRZECZYTANE W GAZECIE
Michael Pinson, Amandine Ballus, Rose Pinson, słynni pionierzy tanatonautyki, zginęli wczoraj wieczorem w niezwykłych okolicznościach. Boeing 787 spadł prosto na ich tanatodrom. Przyczyną katastrofy był prawdopodobnie błąd człowieka, w tym wypadku kontrolera lotów. W szczątkach rozbitego samolotu eksperci szukają czarnej skrzynki, co pozwoli uzyskać szczegółowe informacje na temat wypadku.