Выбрать главу

– Nikt o mnie nie wie. Nie znają nawet mojego prawdziwego nazwiska. Liu wymyślił na mój temat całą historię. Mówi, że jestem jego kuzynką.

– Sprawa ma znaczenie państwowe – oznajmił Chen. – Muszę złożyć meldunek w komendzie. Prędzej czy później gang dostanie jego kopię.

– Nie rozumiem, starszy inspektorze Chen.

– Jak dobrze wiecie, istnieją powiązania między gangiem a policją w Fujianie.

Dostrzegł zdziwienie na twarzy inspektor Rohn. Sekretarz Li nalegał, aby odpowiedzialnością za przecieki obarczać Amerykanów. Chen uznał, że później będzie się martwił o reakcję Li… i Catherine.

– A więc nic nie możecie dla mnie zrobić?

– Mówiąc szczerze, nie jesteśmy w stanie zagwarantować wam bezpieczeństwa. Sami się orientujecie, jak potężni są gangsterzy. Liu zgadza się z moją oceną sytuacji. Co więcej, kiedy was znajdą, z całą pewnością on też wpadnie w tarapaty. Zdajecie sobie sprawę, do czego są zdolni.

– Uważacie, że powinnam wyjechać ze względu na Liu, starszy inspektorze Chen? – spytała wolno, patrząc mu w oczy.

– Jako policjant twierdzę, że tak. Nie tylko Latające Siekiery, ale również rząd będzie wywierał na Liu presję.

– Ta decyzja leży w interesie obu krajów – włączyła się Catherine.

– Liu nie wygra z rządem i triadami – dodał Chen. – A jego żona nigdy by mu nie wybaczyła, że zrezygnował ze wszystkiego dla innej kobiety.

– Nie musicie mówić dalej. – Wen wstała. Jej wzrok wyrażał zdecydowanie.

– Liu nie chce, żebyście wyjechali, bo się o was martwi – mówił dalej Chen. – Ja także. Pozostanę z inspektor Rohn w ścisłym kontakcie. Feng już nie będzie was tyranizował jak poprzednio. Jeżeli inspektor Rohn zdoła wam w czymkolwiek pomóc, na pewno to zrobi.

– Tak, oczywiście – oświadczyła Catherine, biorąc Wen za rękę. – Proszę mi zaufać.

– Dobrze. Pojadę – powiedziała ochrypłym głosem Wen. – Ale chcę, starszy inspektorze Chen, żebyście zagwarantowali, że Liu nie spotka nic złego.

– Obiecuję – zapewnił. – Towarzysz Liu wyświadczył nam wielką przysługę, chroniąc was. Nic mu nie będzie.

– Przydzielę pani specjalną skrytkę pocztową – dodała Catherine. – Nie

może pani do nikogo pisać bezpośrednio, ale przez skrytkę będzie pani utrzymywać kontakt z Liu lub kimkolwiek innym.

– Jeszcze jedno, inspektor Rohn i starszy inspektorze Chen. Przed wyjazdem z Chin muszę pojechać do Fujianu.

– Po co?

– W pośpiechu zostawiłam pewne dokumenty. I antologię poezji.

– Polecimy detektywowi Yu, żeby przywiózł je do Szanghaju -zaproponował Chen.

– Muszę pójść na grób syna – oznajmiła Wen tonem niedopuszczającym dalszej dyskusji. – Popatrzeć na niego po raz ostatni.

Chen się zawahał.

– Nie mamy dość czasu, Wen.

– Pragnie się pożegnać z synem – poparła ją Catherine. – To przecież zrozumiałe i naturalne u matki.

Nie chciał sprawiać wrażenia oschłego, chociaż pomysł wyjazdu do Fujianu wydawał mu się zbyt sentymentalny. Postanowił jednak nic już nie mówić. Niedorzeczność żądania Wen była dla niego wręcz intrygująca.

Rozdział 31

Dokąd teraz? – zapytała w taksówce Catherine.

– Do Komendy Policji w Suzhou – odparł Chen. – Zadzwoniłem do naczelnika. Jeżeli Wen postanowiłaby zostać, Liu mógłby ją gdzieś wywieźć. Poprosiłem, żeby postawiono kilku funkcjonariuszy przed

jego domem. I żeby ich ochraniali – dodał po chwili.

– Nie ufa pan nawet koledze poecie?

Nie odpowiedział na to pytanie.

– Lepiej będzie, jeżeli wyjedziemy z Suzhou najszybciej, jak to możliwe. Słyszała pani powiedzenie: „W czasie długiej nocy może być wiele snów"?

– Nie.

– Jest też podobne angielskie: „Wiele może się zdarzyć między ustami a brzegiem pucharu". Jeżeli już trzeba jechać do Fujianu, chcę zabrać tam Wen dzisiaj. Z gangsterami nigdy nic nie wiadomo. Naczelnik tutejszej policji musi załatwić nam bilety na najwcześniejszy pociąg lub samolot.

– Kiedy rozmawialiście na górze z Liu, Wen sporo mi opowiedziała o swoim życiu. Strasznie mi żal tej kobiety. Dlatego poparłam jej prośbę.

– Rozumiem.

Nagle poczuł się wyczerpany i przez pozostałą część drogi prawie się nie odzywał.

Gdy tylko weszli do holu komendy w Suzhou, wbiegł naczelnik Fan Baohong.

– Powinniście zawiadomić nas wcześniej o waszej wizycie, starszy inspektorze Chen.

– Przyjechaliśmy dopiero wczoraj, naczelniku Fan. Przedstawiam inspektor Catherine Rohn z Biura Szeryfa Federalnego Stanów Zjednoczonych.

– Witam w Suzhou, inspektor Rohn. To wielki zaszczyt panią poznać.

– Miło mi, naczelniku Fan.

– Śledztwo musi być bardzo ważne, skoro sprowadziło was do Suzhou. Zrobimy wszystko, żeby wam pomóc.

– Sprawa jest delikatna i o międzynarodowym charakterze, nie mogę więc podać wam szczegółów – powiedział Chen. – Wasi ludzie nadal są przed domem Liu?

– Tak, starszy inspektorze Chen.

– Niech tam zostaną. Mam jeszcze jedną prośbę. Pilnie potrzebujemy trzech biletów do Fujianu, na najbliższy pociąg lub samolot.

– Honghua – zawołał Fan do młodej policjantki siedzącej przy biurku w recepcji. – Sprawdźcie pierwsze z możliwych połączenia z Fujianem.

– Jesteśmy wdzięczni za pomoc, naczelniku Fan – oświadczyła Catherine.

– A teraz chodźmy, zapraszam do mojego gabinetu – zaproponował Fan.

– Nie, proszę nie robić sobie kłopotu – odparł Chen. – Musimy wkrótce wyjść. Im mniej osób wie o naszym pobycie w komendzie i w ogóle w Suzhou, tym lepiej.

– Rozumiem, starszy inspektorze Chen. Nie powiem nikomu ani słowa…

– Przepraszam, naczelniku Fan – odezwała się młoda policjantka. – Już znalazłam informacje o połączeniach. Nie ma bezpośredniego lotu z Suzhou do Fujianu. Trzeba najpierw wrócić do Szanghaju. O piętnastej trzydzieści odlatuje stamtąd samolot. Jest też dziś wieczorem o dwudziestej trzeciej trzydzieści ekspres z Suzhou do Fujianu. Podróż trwa około czternastu godzin.

– Pojedziemy pociągiem – zadecydował Chen.

– Ale wszystkie bilety na miękkie sypialne są wyprzedane. Możemy dostać tylko miejsca w przedziale z twardymi łóżkami.

– Skontaktujcie się z zarządem kolei i powiedzcie, że musimy mieć miękkie sypialne – polecił Fan. – Jeżeli trzeba, niech dołączą wagon.

– Ależ po co, naczelniku Fan – wtrąciła się Catherine. – Twarde miejsca zupełnie mi odpowiadają. Prawdę mówiąc, nawet je wolę.

– Inspektor Rohn chce poznać prawdziwe Chiny – wyjaśnił Chen. -Podróżowanie w sypialnym z twardymi łóżkami jak zwykły Chińczyk będzie dla niej ciekawym doświadczeniem. A więc załatwione. Trzy bilety.

– Doskonale. Jeżeli inspektor Rohn nalega…

– Powiedzcie też posterunkowym przed domem, że tego wieczoru Liu odprowadzi na stację kobietę. Jeżeli będą zmierzać w tym kierunku, niech im towarzyszą w pewnej odległości i zwracają uwagę na podejrzane osoby. Jeżeli Liu i Wen będą zmierzali w innym kierunku, trzeba ich zatrzymać.

– Nie martwcie się. Znają się na swojej robocie. – Fan zerknął na zegarek. – Mamy jeszcze kilka godzin. Ponieważ to pierwsza wizyta inspektor Rohn, proponuję typowy obiad z Suzhou. Co powiecie na restaurację Sosna i Żuraw?

– Muszę wykorzystać bony na obiad, naczelniku Fan – oznajmił Chen, wstając.

– Cóż, w takim razie spotkamy się na stacji. – Fan odprowadził ich do drzwi.

Honghua wręczyła gościom dwa bambusowe pojemniki. – Pamiątka z Suzhou. Pierwszorzędna herbata Chmura i Mgła, specjalny gatunek dla cesarzy w starożytnych Chinach.

W Pierwszym Domu Towarowym w Szanghaju prezent kosztowałby pięćset juanów, chociaż Fan pewnie dostał go o wiele taniej – z herbacianych plantacji patrolowanych przez jego ludzi. Ale mimo wszystko podarunek był cenny.