Выбрать главу

Uległ jej, oczywiście.

– Chciałem wrócić do sportu, ale było już za późno. Spaliłem za sobą mosty. W świecie futbolu byłem już reliktem. Pojawili się nowi, młodsi, gorliwsi, sprawniejsi. Lepsi ode mnie.

Ojciec powiedział, że szczerze mi współczuje, ale rodzina przede wszystkim. On sam nigdy nie uchylił się od odpowiedzialności. I spodziewał się, że jego syn również tego nie zrobi.

Ze śmiechem przytoczył Mal słowa ojca o zapinaniu rozporka.

– Więc wróciłeś na uczelnię?

– Wiedziałem, że ojciec ma rację. W słodkim, krótkim życiu zawodowego sportowca szansa trafia się tylko raz. Musisz się zdecydować, teraz albo nigdy albo pochwycisz ją obiema rękami, albo za rok, dwa okaże się, że jesteś za stary, że zastąpili cię młodsi. Skończyłem prawo i zacząłem pracować w firmie ojca.

Zjawił się kelner i Harry zauważył, jak oczy Mal ogromnieją z zachwytu na widok wędzonego łososia, podanego na maleńkich babeczkach ziemniaczanych. Pomyślał, że wygląda jak mała dziewczynka nad urodzinowym tortem.

– Spróbuj! – zachęcił ją. – Sprawdź, czy smakują równie dobrze jak wyglądają.

– Mmm! – powiedziała z pełnymi ustani. – Lepiej.

– Co za ulga, wiedzieć, że jesteś człowiekiem mimo wszystko. Już zacząłem podejrzewać, że jesteś dokładnie taka, jak na ekranie.

– Może jestem – nie miała zamiaru odkryć się przed detektywem Harry Jordanem.

Podjęła znowu interesujący ją temat.

– Wytrzymałeś dwa lata pracując dla ojca. Potem złożyłeś wymówienie i zostałeś gliniarzem. Dlaczego?

Miał wrażenie, że jej jasne, niebieskie oczy na wylot drążą mu mózg w poszukiwaniu prawdy. Wiedział, że za tym miłym uśmiechem i łagodnym głosem kryje się osóbka o umyśle jak żyletka. Przypuszczał, że właśnie tej kombinacji łagodności i inteligencji zawdzięcza sukces.

– Wiesz już tyle, że musisz wiedzieć również i to. Po chwili milczenia, zaczęła z innej beczki.

– A twoja żona? Kochałeś ją?

– Jezu, Malone! – wybałuszył na nią oczy, zaszokowany. – Oczywiście, że ją kochałem. I jeżeli już musisz wiedzieć, cierpiałem jak cholera, kiedy odeszła.

Jeżeli wolno zapytać, po co ci te informacje?

– Sprawdzam tylko, czy gliniarze mają jakieś ludzkie uczucia.

– A ty, Malone? – zapytał zimno. Uśmiechnęła się radośnie.

– Jesteśmy drażliwi, panie detektywie? Opowiedz mi teraz o Moonlighting Club.

Musiał się roześmiać.

– Jak się, u licha, o tym dowiedziałaś? – zapytał, nie kryjąc podziwu. – To powinien być sekret! – Harry kupił i anonimowo dofinansowywał salę gimnastyczną, o czym wiedział tylko jego przełożony.

– Taką już mam pracę, że muszę wszystko wiedzieć. Wiem również, że organizujesz dragi taki klub, w innej dzielnicy, tym razem z basenem. I że ty i jeszcze paru gliniarzy prowadzicie to w czasie wolnym od pracy – popatrzyła na niego z powagą. – Zrobiłeś wspaniałą rzecz, Harry. Nie każdego stać na to, by w ten sposób pomóc dzieciakom z ulicy.

– Nie widzą tych dzieciaków nocą na ulicach tak często jak ja. Ktoś musi im pomóc, więc pomyślałem, że skoro nie zarobiłem tych pieniędzy, mogę je równie dobrze wydać na coś pożytecznego.

– To bardzo szlachetne – powiedziała bez kpiny.

– Jasne, święty Harry to ja. Czuję się jakbym występował w twoim programie – dodał zirytowany. – Chyba czas porozmawiać o tobie – ujął jej dłoń i odwrócił wnętrzem ku górze, badając linie. – Czy muszę czytać ci z ręki?

Mal popatrzyła na niego niespokojnie. Była ekspertem w zadawaniu pytań, gorzej wychodziło jej udzielanie odpowiedzi.

– Nie ma nic do opowiadania. Typowy życiorys: dziewczyna z małego miasteczka idzie na studia, dostaje pracę w małomiasteczkowej stacji telewizyjnej, otrzymuje posadę spikerki, zostaje wyłowiona przez sieć ogólnokrajową. Reszta jest historią.

– Hej, hej, hej! – Harry uniósł dłoń, jakby chciał ją przystopować. – Zwolnij!

Jakie małe miasteczko? A twoja rodzina? Bracia i siostry? Chłopcy. Małżeństwo – tu proszę o pełny raport. Daj spokój, Malone! Szczerość za szczerość.

Przez sekundę pochwycił jej wzrok i ujrzał ten sam wyraz osaczenia, jaki pojawił się w jej oczach, gdy oglądała portret pamięciowy.

– Daj spokój – powiedziała. – To już wszystko. Jestem najmniej interesującą kobietą na świecie.

Zmieniła się w jednej chwili, wyglądała teraz na osobę bezradną i zagubioną.

Harry potrząsnął głową: nic z tego wszystkiego nie rozumiał.

Uniosła podbródek i obdarzyła go olśniewającym uśmiechem, który rozświetlał jej twarz i powiedziała:

– Tylko żartowałam, Harry.

Kelner zebrał puste talerze i przez jakiś czas spoglądali na siebie w milczeniu.

– Więc po co ci był portret psychologiczny mojej osoby? – zapytał w końcu Harry. – Mało prawdopodobne, bym kiedyś wystąpił w twoim programie. Nie rozumiem, ale ostrzegam cię, że będę usilnie próbował.

Przez chwilę bawiła się kieliszkiem, potem powiedziała:

– Może chciałam poznać twój słaby punkt? Jaki jest prawdziwy powód, dla którego zaprosiłeś mnie na kolację?

– Az jakiego powodu ty przyjęłaś zaproszenie? Patrzyli sobie w oczy w pełnej napięcia ciszy.

– Po prostu byłam ciekawa, jaki naprawdę jesteś – powiedziała niewinnie.

Harry przesunął dłonią po szczecinie, która już ocieniała mu dół twarzy.

– Mam rozumieć, że to była taka sobie abstrakcyjna myśl, czy może chcesz poznać mnie jeszcze lepiej, Malone?

Uśmiechnęła się chłodno.

– Żartowałam, detektywie Jordan. Nie mogłam sobie darować. Westchnął z żalem.

– A ja miałem nadzieję, że molestujesz mnie seksualnie.

Patrzył zdumiony, jak zachłannie rzuca się na danie, które postawił przed nią kelner. Wyglądała, jakby żywiła się korzonkami, a tymczasem jadła za czterech.

– Jesz, jakbyś od dawna nic nie miała w ustach. Podniosła wzrok znad talerza.

– Przez ostatni tydzień miałam prawo do tysiąca dwustu kalorii dziennie.

A w dzieciństwie nigdy nie byłam syta. Zdarzało się, że w ogóle nie jadłam.

Pewnie dlatego jedzenie sprawia mi taką przyjemność.

W końcu odsłoniła mu kawałeczek siebie, zarysowało się drobne pęknięcie w ochronnej zbroi.

– Zaskakujesz mnie – powiedział.;- Wyobrażałem sobie, że pochodzisz z takiego miłego domu, o jakim każdy marzy. No wiesz, mama w kuchni gotuje pyszne obiadki, tata kosi trawę w ogródku, albo gra w kosza z młodszym bratem, zabiera rodzinę na ryby. A ty jesteś szefową drużyny kibicek i wszyscy chłopcy ubiegają się o to, by zaprosić cię na studniówkę.

– Miły obrazek? – odchyliła się na poręcz krzesła i obronnym ruchem skrzyżowała ramiona na piersiach. – Niestety, nie wszyscy jesteśmy w czepku urodzeni jak niejaki Harry Jordan.

– Prawda, ale nie musimy się niczego wstydzić. Roześmiała się sarkastycznie.

– Skąd ty to możesz wiedzieć? Zanim zostałeś gliną, nie wiedziałeś pewnie jak wygląda gorsza strona miasta.

– Tam wtedy mieszkałaś? Po tej gorszej stronie miasta?

– Mówiłam teoretycznie. Moja praca wymaga, żebym wiedziała, jak żyje druga połowa ludzkości.

– Moja praca również.

Przez chwilę spoglądała na niego w zadumie.

– Co taki facet jak ty porabia w wolne wieczory?

– Ty mi to powiedz, znasz mnie przecież na wylot.

– Lubisz nocne życie – wszystkie te podrzędne kluby. Jesteś ognistym tancerzem, znawcą wina. Lubisz smaczne kolacyjki w uroczych restauracyjkach takich jak „Arlette”. Na ogół podobasz się kobietom.

– A ty znowu swoje.

– Prawda, jak ten temat często powraca? Przykro mi, detektywie Harry, że psuję nastrój, ale muszę zabawić się w Kopciuszka. Z samego rana mam nagranie nowego programu. Odrobina snu mi nie zaszkodzi.