– Kifaru41[41Kitaru (w narzeczu suahili) – nosorożec.]! – wrzasnął któryś z Murzynów.
Szyk karawany załamał się w jednej chwili. Tragarze rozpierzchli się pozostawiając bagaże na ścieżce; spłoszone wierzchowce stawały dęba. Czoło karawany, oddalone nieco od szarżującego nosorożca, utrzymało się w jakim takim porządku, ponieważ kroczące na przedzie osły z filozoficznym spokojem szły dalej nie zważając na niebezpieczeństwo. Tymczasem potwornych rozmiarów nosorożec pędził za zręcznie umykającym Dingiem. Mądry pies skupił na sobie całą jego uwagę. Przebiegł ukosem ścieżkę i zaszył się w zarośla po przeciwnej stronie drogi. Tomek i bosman nie zdążyli się nawet złożyć do strzału. Nim uspokoili konie, było już po wszystkim. Wkrótce Dingo powrócił machając wesoło ogonem. Zatrzymał się przed Tomkiem, jakby oczekiwał na pochwałę; chłopiec zeskoczył z wierzchowca i mocno uściskał roztropnego psa.
Na wieczornym biwaku głównym tematem rozmów było wydarzenie z nosorożcem. Najwięcej do powiedzenia mieli Hunter i Smuga, który po całodziennym marszu czuł się zupełnie znośnie.
– Nigdy nie można przewidzieć, co uczyni nosorożec – mówił Hunter. – Niekiedy ucieka nawet przed jednym psem. Czasem na sam widok człowieka wpada w szał wściekłości i wtedy ślepo nań szarżuje. Doświadczony, wprawny myśliwy uskakuje w bok w ostatniej chwili przed stratowaniem, nosorożec zaś zwykle pędzi dalej; gdy traci z oczu prawdziwego przeciwnika, wyładowuje swój gniew na pierwszym lepszym krzaku czy drzewie. Wynika to stąd, że nosorożce są krótkowidzami. Polowanie na te zwierzęta nie należy do bezpiecznych. Mieliśmy dzisiaj szczęście, że czujny Dingo wytropił nosorożca kryjącego się w zaroślach, a my uszliśmy jego uwagi. Źle by się mogło skończyć, gdyby na nas napadł.
– Do jakiej rodziny zwierząt należą nosorożce? – zapytał Tomek.
– Są to zwierzęta nieparzystokopytne – wyjaśnił Smuga. – Pierwszą rodziną wśród nich są nosorożce mające kończyny o trzech palcach, drugą stanowią tapiry z trzema palcami u przednich, a czterema u tylnych nóg, do trzeciej rodziny zaliczamy konie z rozwiniętym tylko jednym palcem w kształcie kopyta.
– Czy nosorożce żyją tylko w Afryce? – indagował dalej Tomek, który pragnąc zostać wytrawnym łowcą dzikich zwierząt, chciał wiedzieć o nich jak najwięcej.
– Nosorożce żyją również w Azji podzwrotnikowej – odparł Smuga. – W Afryce są reprezentowane przez dwa gatunki. Pierwszy, zwany przez Burów42[42Burowie – potomkowie kolonistów holenderskich osiedlających się od XVII w. w Afryce Południowej. Wypierani w XIX w. na północ przez osadników brytyjskich, po zaciętych walkach z ludami Bantu utworzyli republiki: Nalał. Oranie i Transwal, o których niezależność walczyli z Brytyjczykami (tzw. wojny burskie) i ponieśli klęskę. Po zawarciu pokoju w 1902 r. republiki te włączone zostały do imperium brytyjskiego. Obecnie Burowie nazywani są Afrykanerami.] czarnym43[43Diceros bicornis.], a w narzeczu Murzynów kifaru jest bardziej znany od drugiego gatunku, nosorożca białego44[44Ceratotherium simum.], będącego najpotężniejszym przedstawicielem całej rodziny.
– Po czym można odróżnić te dwa gatunki? – wypytywał Tomek.
– Czarny nosorożec lub, jak mówią Murzyni, kifaru jest barwy szaroczarnej bądź brudno-brunatnej. Dorosłe samce dochodzą prawie do czterech metrów długości, wysokość ich zaś waha się około metra sześćdziesięciu centymetrów. Spotyka się je w Afryce Środkowej i Wschodniej. Natomiast wysokość nosorożca białego dochodzi do dwóch metrów, a długość do pięciu. Na nadzwyczaj wydłużonej głowie sterczy półtorametrowej nieraz długości przedni róg, którego obwód u podstawy przekracza pół metra, czyli wynosi tyle, ile długość tylnego rogu. Obydwa gatunki nosorożców są trawożerne, lecz podczas gdy biały żyje na otwartych stepach, kifaru trzyma się raczej zarośli.
– Ho, ho! Jak z tego wynika, biały nosorożec musi być olbrzymim zwierzęciem! – zdumiał się chłopiec.
– Oczywiście, Tomku! – potwierdził Smuga. – Biały nosorożec jest po słoniu największym z ssaków lądowych. Jako łowcę zwierząt powinno cię zaciekawić, że dotąd nie udało się takiego żywego okazu sprowadzić do Europy. Czarny nosorożec jest niższy, a mimo to uchodzi za jedno z najniebezpieczniejszych afrykańskich zwierząt. Dlatego też nasze dzisiejsze spotkanie z kifaru możemy uważać za bardzo ciekawe przeżycie.
– Chciałbym się jeszcze dowiedzieć, jaki tryb życia prowadzą te niezwykłe zwierzęta – prosił Tomek.
– Mój chłopcze, nie męcz za bardzo pana Smugi – wtrącił się Wilmowski. – Wiesz przecież, że jest jeszcze bardzo osłabiony.
– Ja ci bardzo chętnie wyjaśnię, a pan Smuga tymczasem trochę odsapnie – rzekł Hunter przysuwając się do Tomka.
– Bardzo pana proszę, strasznie lubię słuchać takich opowiadań – ucieszył się Tomek.
– Nosorożce żyją najchętniej w okolicach obfitujących w wodę, lecz gatunki afrykańskie spotyka się również na suchych stepach i w górzystych, kamienistych regionach – zaczął tropiciel. – Wszystkie lubią się wylegiwać w błocie, chrząkają głośno podczas kąpieli. Prowadzą raczej nocny tryb życia. W dzień śpią przeważnie gdzieś w cienistym miejscu, po południu się kąpią, a przed wieczorem wyruszają na poszukiwanie pożywienia. Podczas żerowania opierają się przednim rogiem o ziemię i zrywają trawę grubymi wargami; gałązki krzewów kruszą ryjkowatym wyrostkiem pyska. Żywią się gałęziami krzaków, twardymi łodygami, trawą, ziołami, kłączami, korzeniami i cebulkami roślin.
– Tak olbrzymie rogi mają pewnie tylko stare osobniki? – pytająco dodał Tomek.
– Mylisz się, co kilka lat rogi te odpadają, po czym odrastają, wielkość ich więc nie świadczy o liczbie przeżytych lat. Dodam jeszcze, że młode widzą natychmiast po urodzeniu.
Tę interesującą dla Tomka rozmowę przerwał bosman Nowicki stawiając na stoliku dymiący kociołek z zupą. Zgłodniali łowcy z zapałem zabrali się do jedzenia. Wkrótce po posiłku udali się do swych namiotów. Hunter, jak zwykle, porozstawiał na noc straże, które zmieniały się co dwie godziny.
Noc upłynęła spokojnie. Nazajutrz, zaledwie słońce ukazało się na niebie, natychmiast zwinięto obóz. Tego dnia Wilmowski spodziewał się dotrzeć do źródeł Nilu Białego, wypływającego z najdalej wysuniętego na północ krańca Jeziora Wiktorii.
Na każdym postoju Tomek wydobywał z podręcznej torby mapę Ugandy. Skwapliwie mierzył odległość dzielącą karawanę od źródeł najdłuższej i największej na ziemi rzeki45[45Nil (arab. Nahr an-Nil) płynie przez Burundi, Rwandę, Ugandę. Sudan i Egipt. Długość Nilu wynosi 6671 km. powierzchnia dorzecza 2870 km2. Za źródłową rzekę Nilu uważa się Kagerę; od ujścia Aswa, prawego dopływu, przybiera nazwę Nilu Górskiego, który od Bahr al-Ghazal lewego dopływu, płynie dalej jako Nil Biały, w Chartumie przejmuje największy swój dopływ – Nil Błękitny i przybiera nazwę Nil. Uchodzi do Morza Śródziemnego dwoma ramionami.]. Wiedział już przecież, że źródła Nilu stanowiły przez przeszło tysiąc lat zagadkę, o której rozwiązanie kusiło się wielu odważnych podróżników. Toteż z niezmierną niecierpliwością oczekiwał na ujrzenie miejsca, z którego Anglik Speke w tysiąc osiemset sześćdziesiątym drugim roku rozpoczął historyczną wyprawę, aby wypełnić ostatnie stronice tajemniczej historii źródeł Nilu.