Выбрать главу

Następnego dnia po przybyciu do Mombasy Wilmowski zwołał z samego rana walną naradę. Zaraz na początku rozmowy tropiciel zapytał, na jakie zwierzęta łowcy mają zamiar polować. Wyjaśnień udzielił mu podróżnik Jan Smuga, on to bowiem na prośbę Wilmowskiego opracował plan wyprawy.

– Nasze stosunkowo skromne środki finansowe z góry wykluczają łowy na zbyt wiele gatunków zwierząt – mówił Smuga. – Dlatego też mamy zamiar chwytać jedynie okazy, za które będziemy mogli uzyskać w Europie najwyższe ceny. Uzgodniliśmy tę sprawę z Hagenbeckiem i zarządem ogrodu zoologicznego w Nowym Jorku. Uzyskaliśmy konkretne zamówienia. Z tego powodu przede wszystkim interesują nas goryle.

Hunter gwizdnął z cicha. Po krótkiej chwili milczenia powiedział: – W Kenii nie znajdziecie małp człekokształtnych.

– Słusznie, lecz w okolicach jeziora Kiwu, a więc na pograniczu Konga i Ugandy, żyją goryle górskie, natomiast w dżungli Ituri znajdziemy goryle właściwe3[3Małpy człekokształtne obejmują trzy gatunki: jeden azjatycki – orangutan (Pongo pygmaeus) oraz dwa afrykańskie – szympansy i goryle. Wśród szympansów rozróżnia się: szympansa gambijskiego (Pan chimpanse), tak zwane nsoko (Pan castomale), marungu (Pan marungensis) i tszego (Pan satyrus). Do goryli należą: goryl właściwy (Gorilla gorilla). spotykany nad Zatoką Gwinejską i w Kongu, oraz goryl górski (Gorilla beringei). żyjący w górach w okolicach jeziora Kiwu. Samce goryli wyróżniają się w rodzinie małp człekokształtnych najwyższym wzrostem, przekraczającym nieraz 2 metry.]. Tam właśnie mamy zamiar na nie polować – odparł Smuga.

Po dość długim namyśle Hunter powiedział:

– Prawdę mówiąc, nie brałem dotąd udziału w polowaniu na goryle. Jak wynika z tego, co tu usłyszałem, chcecie złowić je żywe. No, nie wiem, czy przemyśleliście dobrze całą sprawę. Nie będzie totakie łatwe przedsięwzięcie.

– Nie jesteśmy nowicjuszami, panie Hunter – spokojnie wtrącił Wilmowski.

– Wiem o tym, lecz moim obowiązkiem jest przestrzec was przed niebezpieczeństwem grożącym podczas łowów na goryle – odparł Hunter. – Nie tylko niedostępność terenu oraz dzikość zwierząt będą utrudniały łowy. W tamtych okolicach nie jest zbyt spokojnie. Na pewno przyjdzie nam się zetknąć z plemionami murzyńskimi, które jeszcze nie widziały białych ludzi lub, co gorsza, wycofały się ze wschodnich wybrzeży w obawie przed handlarzami niewolników. Możemy się spotkać z niezbyt życzliwym przyjęciem.

– Musimy się z tym liczyć – przyznał Smuga. – Jesteśmy wyposażeni w doskonałą broń. Postaramy się również o godnych zaufania, odważnych ludzi, aby móc polegać na nich we wszystkich okolicznościach.

– Najlepsza broń palna, nawet w ręku wytrawnego strzelca, nie ustrzeże przed zatrutą strzałą zdradliwego Bambutte… – wolno powiedział Hunter.

W tej chwili bosman Nowicki zrobił śmieszny grymas. Tomek zachichotał, lecz szybko się opanował i zapytał:

– Kto to są ci Bambutte?

– To Pigmejczycy zamieszkujący okolice nad rzeką Semliki Chociaż są najniższymi ludźmi świata, każdy z nich potrafi zatrutą strzałą wypuszczoną z łuku powalić nawet największego słonia – wyjaśnił Hunter. – Idziesz niby to przez nie zamieszkaną przez ludzi dżunglę, a tu nagle z drzewa świśnie mała strzała i byle cię tylko drasnęła, żegnasz się z tym światem.

Bosman wstrząsnął się, mruknął pod nosem coś nieprzyjemnego o Pigmejczykach Bambutte. Hunter znów zagadnął Smugę:

– Jakie jeszcze zwierzęta oprócz goryli macie zamiar łowić?

– Czy słyszał pan coś o okapi? – zapytał Smuga.

Twarz Huntera spochmurniała jeszcze bardziej. Wzruszył ramionami i rzekł:

– Słyszeć to i słyszałem… Wspominał mi o tym gubernator Ugandy, Sir Harry Johnston. Dowiedział się od Stanleya4[4Henry Morton Stanley (1841 -1904) – dziennikarz amerykański, jeden z najsłynniejszych podróżników po Afryce.], z którym sam rozmawiał, że w puszczach na zachód od Jeziora Alberta rzekomo żyje duże, podobne do osła zwierzę. Budową ma jakoby przypominać żyrafę. Krajowcy mówiąc o tym zwierzęciu używali nazwy okapi5[5W 1901 r. wielkie wrażenie w Europie wywołała wiadomość, że w Kongu odkryto nowego, dużego ssaka. Rozpoczęto poszukiwania tego legendarnego zwierzęcia, zwanego przez krajowców okapi. W końcu zdobyto jego skórę i czaszkę. Później przywieziono do Europy kilka skór i szkieletów, a nawet jedną żywa sztukę. Okapi (Okapia johnstoni) żyje najliczniej w bagnistych dziewiczych lasach północno-wschodniego Konga, pomiędzy Jeziorem Alberta i rzekami Uelle, Kongo i Aruwimi. Należy do rodziny żyraf, wśród których rozróżniamy dwa rodzaje: okapi i żyrafę właściwą (Giraffa). żyjące jedynie w Afryce w dżungli Konga w pobliżu Ugandy.].

– Czy Stanley lub Johnston widzieli okapi? – zaciekawił się Wilmowski.

– O ile mi wiadomo, do tej pory żaden biały człowiek nie widział tego legendarnego zwierzęcia. Myślę również, że w ogóle nikt go nie widział. Coś mi się wydaje, że podczas naszego safari będziemy tropić jakieś senne mary – powiedział Hunter chmurząc czoło.

– No, jak pan jednak widzi, nie zostałem tak całkowicie błędnie poinformowany – zauważył Smuga uśmiechając się przyjaźnie. – O okapi słyszałem w Szwajcarii, i to od kogoś, kto w zupełności zasługiwał na zaufanie. Podobno zwierzęta te można spotkać@

– Jeżeli nie są one jedynie wytworem czyjejś wyobraźni, będziemy łowili okapi i, jak mówiliśmy, goryle. Co jeszcze macie panowie w programie? – zapytał tropiciel.

Smuga roześmiał się i odparł:

– Przebrnęliśmy już chyba przez najgorsze. Reszta zapewne stanowi dla pana codzienny chleb. Chcemy łowić lwy, lamparty, żyrafy i szympansy. Mamy również zamiar schwytać parę młodych hipopotamów i słoni oraz nosorożca. Musimy przecież zapewnić sobie rentowność wyprawy na wypadek, gdyby nie udało się dowieźć do Europy żywych goryli i gdybyśmy nie zdołali wytropić okapi, w których istnienie tak bardzo pan powątpiewa.

– Zwierzęta te moglibyśmy znaleźć w Kenii6[6Kenia (Republika Kenii) – począwszy od VII w. koloniści arabscy tworzyli na wybrzeżu Kenii tzw. sułtanaty. Od XVI w. sułtanaty podlegały Portugalii, potem zostały podbite przez sułtana Zanzibaru, a następnie włączyli je do swych posiadłości Brytyjczycy. Od 1963 r. Kenia jest państwem niepodległym. 65% ludności Kenii należy do ludów Bantu (Kikuju, Luo, Kamba), nilotyckich (Diomo. Masajowie) i kuszyckich (Somalijczycy. Galla); reszta ludności to Indusi. Europejczycy i Arabowie nie zapuszczają się w niezbadane dżungle Ugandy.]. Natomiast pierwsze przedsięwzięcie będzie wymagało, no… powiedzmy… dużego ryzyka. Czy panowie stanowczo obstajecie przy wykonaniu założonego planu?

– Postaramy się zrealizować go w całości – poważnie potwierdził Smuga. – Wyprawę tę urządzamy na własny koszt. Nie możemy sobie pozwolić na straty.

– Czy ma to oznaczać, że bez względu na grożące niebezpieczeństwa jesteście zdecydowani wyruszyć na tę wyprawę? – upewniał się Hunter.

– Nie zważając na nic, drogi panie!

– Nawet na bezpieczeństwo tego chłopca? – zdumiał się tropiciel wskazując Tomka.

– Zostaw pan naszego mikrusa w spokoju – wtrącił rubasznie bosman Nowicki, który mimo wielu lat spędzonych poza Warszawą nie zatracił gwary używanej na Powiślu. – U tego chłopaka nie znajdziesz pan cykorii nawet na lekarstwo, a głowę ma nie od parady. Jestem ciekaw, czy przyciśnięty do muru mierzyłbyś pan tygrysowi między ślepia zamiast w komorę. Bo nasz mikrus inaczej nie strzela!7[7Powiedzeniem tym bosman chciał wyrazić sprawność strzelecką Tomka. Strzelając w płaski łeb tygrysa czy lwa ryzykuje się tak zwaną obcierkę, to znaczy, że kula może drasnąć zwierze boleśnie, lecz nieszkodliwie po czaszce i wprawić je w stan niebezpieczny dla myśliwego. Rzuca się ono wtedy na niefortunnego strzelca bez względu na okoliczności.]