Och, jasne, że słyszałam, co powiedział pan Phillips. Dzięki panu Phillipsowi wyjaśniła się tajemnica uratowania życia Emerson Watts, licealistki z trzeciej klasy, za pomocą niezwykle rzadkiej i drogiej operacji przeszczepu całego organizmu.
Nie ratowali Emerson Watts. Stark Enterprises sfinansowało operację, żeby uratować Nikki Howard.
Nie mnie.
– Wiem, że to zabrzmi okropnie – ciągnęła mama, przytulając mnie – ale… Christopher jakoś się po tym pozbiera. Z czasem. Naprawdę się pozbiera.
– P – pozbiera się? – jęknęłam. – Mój najlepszy przyjaciel m – myśli, że umarłam, ja nadal żyję i n – nie mogę mu nawet o tym powiedzieć, a ty uważasz, że on się tak po prostu p – pozbiera?
W tym momencie do mojego pokoju weszła Frida. Jej oczy praktycznie tryskały gniewem, a brodę wysunęła wojowniczo – pewny znak, że chce się ze mną o coś pokłócić.
Ale stanęła jak wryta, kiedy zobaczyła, że płaczę.
– Co się z nią dzieje? – spytała.
– Właśnie dowiedziała się o Christopherze – powiedziała mama, łagodnie mnie kołysząc. – Wiesz, on myśli, że umarła.
– Aha. – Frida spojrzała na mnie. – Czym się przejmujesz? Widziałam go wczoraj w szkole i wyglądał normalnie.
Od tego rozpłakałam się jeszcze bardziej. A mama rzuciła ostro:
– Frida!
– No co? – Frida podeszła, wzdęła pilota ze stolika przy moim łóżku, włączyła telewizor i zaczęła zmieniać kanały. – To prawda. Z początku trochę się zmartwiła ale już do siebie doszedł. Nie wiem, czemu tak ryczysz. Mówiłaś, że z nim nie chodzisz ani nic. Pamiętasz?
Mama puściła mnie, wstała i jednym płynnym ruchem wyrwała Fridzie pilota.
– Zechcesz wyjść ze mną na korytarz, młoda damo, mam z tobą do pomówienia – powiedziała.
Wyszły obie z pokoju, a ja próbowałam jakoś wziąć się w garść. W głowie mi się nie mieściło, że byłam taka samolubna i wcale się nie zastanawiałam nad Christopherem, odkąd odzyskałam przytomność. To znaczy pomijając te chwile, kiedy żałowałam, że to nie on się ze mną całuje zamiast Justina czy Brandona.
Co musiał przez ten cały czas przechodzić, przekonany, że umarłam? Jak się trzymał? Jak zniósł ten moment, kiedy na jego oczach spadł na mnie ekran telewizyjny? Na pewno strasznie się zdenerwował. Z kim teraz jada lunch, skoro ja już nie chodzę do szkoły? Nie miał nikogo, z kim mógłby nabijać się z Żywych Trupów, grać w Journeyquest albo oglądać seriale medyczne na Discovery. Biedny Christopher!
Chyba że… Chyba że jakaś inna dziewczyna zgarnęła go dla siebie. Tylko która? Która dziewczyna z LAT (poza mną) miała dość wrażliwości, by zignorować za długie włosy i dostrzec pod nimi potencjalnego przystojniaka? Która dziewczyna była na tyle fajna?
Och, jakaś musiała się znaleźć. Może siedzi właśnie obok niego w stołówce i gratuluje mu rozsądku, z jakim zrezygnował z sałatki z tuńczykiem…
Frida wróciła, tym razem sama. Minę miała ponurą.
– Mam cię przeprosić – powiedziała. Spoglądała na Cosabellę, na zgaszony telewizor, na okna za moimi plecami – wszędzie, tylko nie na mnie. – A więc… przepraszam, jeśli sprawiłam ci przykrość tym, co powiedziałam. Bo to wszystko nieprawda. Christopher wcale sobie świetnie nie radzi. Chyba. No, ale… Zawsze był taki dziwny, że trochę ciężko się zorientować.
Już wytarłam łzy – czy raczej łzy Nikki, chociaż doktor Holcombe powiedział, żebym przestała w taki sposób myśleć o swoim nowym ciele. „To twoje ciało, Emerson, powiedział. Nie jej. Już nie”.
Właśnie. Dostało mi się jej nazwisko. Jej twarz. Jej poddasze. Jej chłopak(- i). Chcesz i masz.
– Nie rozumiem cię – powiedziałam do Fridy. Nadal zbierało mi się na płacz na myśl o Christopherze i jakiejś nowej dziewczynie, która może nawet w tej chwili gra z nim w Journeyquest albo siedzi z nim i ogląda seriale medyczne na Discovery. Chociaż, prawdę mówiąc, seriale medyczne straciły dla mnie ostatnio sporo uroku. Ale próbowałam jakoś się trzymać. Jak powiedział doktor Holcombe, przynajmniej żyję. – Co cię gryzie?
– Nic – mruknęła. – Gabriel wyszedł.
Przez chwilę nie mogłam pojąć, o czym ona mówi. A potem sobie przypomniałam, że przecież schodziła na dół z Gabrielem, który mnie tutaj przywiózł.
– Och – powiedziałam. I to ja gryzło? Była zazdrosna o Gabriela Lunę? – Rozumiem.
– Musiał. – Frida opadła na krzesło stojące obok mojego łóżka. – Nie chcieli go wpuścić z powrotem na to piętro.
– No cóż. Jestem pewna, że jakoś się upora z tym rozczarowaniem.
– Boże! – Frida spiorunowała mnie wzrokiem. – On ciebie nawet nie obchodzi, prawda?
– A dlaczego miałby mnie obchodzić? Przecież prawie go nie znam. A poza tym… – Poczułam, że się rumienię, bo chciałam dodać:,,podoba mi się Christopher”. Ale nie przyznałabym się do tego nawet własnej siostrze. Nawet teraz, kiedy Christopher myślał, że umarłam, i kiedy znalazłam się w ciele Nikki Howard, więc straciłam jakąkolwiek szansę, żeby mnie kiedyś polubił. Więc w ostatniej chwili zmieniłam zdanie i powiedziałam: – On uważa, że ja jestem Nikki Howard.
– Co z tego? – Frida wzruszyła ramionami. – Nie powinnaś go tak źle traktować. To bardzo miły facet. I uważa, że jesteś świetna.
– A skąd to wiesz? – spytałam z niedowierzaniem, bo przecież z jego własnych ust usłyszałam, że uważa mnie za ćpunkę.
– Powiedział mi – stwierdziła Frida. – Na dole, w kafeterii. Podzieliliśmy się bułeczką z cynamonem. No wiesz, jedną z tych wielkich jak moja głowa. Strasznie tuczące, ale totalnie zaniedbałam dietę od twojego wypadku. Trudno odmawiać sobie cukru, kiedy twojej siostrze robią transplantację całego organizmu. Ale przed czym on cię uratował?
Zagapiłam się na nią.
– Co, proszę?
– Powiedziałaś tam na korytarzu, że Gabriel cię przed czymś uratował. Przed czym?
– Lulu Collins i Brandon Stark porwali runie wczoraj w nocy i zawieźli na poddasze Nikki – wyjaśniłam. – Ale nie mów o tym nikomu, dobrze? Bo nie chcę, żeby mieli jakieś kło…
– Lulu Collins? – Frida poderwała się na równe nogi. – Poznałaś Lulu Collins? I Brandona Starka? Zalewasz! Byłaś z nimi? Dokąd pojechaliście? Zabrali cię do Cave? O mój Boże, i widziałaś może Justina Baya?
– Hej, spokojnie. Po pierwsze, przestań się drzeć. Po drugie, nie, to było zupełnie inaczej…
– O mój Boże. – Frida spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami. – Brandon Stark i Nikki Howard ze sobą chodzą. Czy chodzili. Jeżeli on wziął cię za Nikki, to musiał… Próbował cię całować?
Pokręciłam głową. Nie zamierzałam mówić swojej młodszej siostrze o wyczynach języka Brandona, a tym bardziej o tym, co zaszło z Justinem – ani jak bardzo mi się to spodobało.
– Oczywiście, że nie – powiedziałam. – On i Lulu po prostu martwili się o swoją przyjaciółkę. Free, to naprawdę beznadzieja. Znaczy to, że ludzie biorą mnie za Nikki.
Frida przewróciła oczami.
– Taa, jasne – powiedziała ironicznie. – Biorą cię za najsławniejszą nastoletnią modelkę świata. Oczywiście, że to beznadzieja.
– Hm. W sumie owszem. I dzięki, że mi powiedziałaś, co jest grane, kiedy się ocknęłam.
– Co ci powiedziałam, kiedy się ocknęłaś? – spytała, przekrzywiając głowę.
– Że wsadzili mój mózg w ciało Nikki Howard – odparłam z całym sarkazmem, na jaki było mnie stać.
Obawiałam się, że głos Nikki jest za wysoki i za dziecinny na sarkazm, ale niepotrzebnie. Fridzie natychmiast zrobiło się głupio.