Выбрать главу

– Nic. Myłam twarz mydłem. A co?

– Mydłem? Myłaś twarz mydłem?

– A niby czym innym miałam ją myć?

Lulu wyraźnie przerażona powiedziała do gosposi:

– Katerino. Mój szlafrok. Mamy kryzys, który trzeba zażegnać natychmiast!

Katerina z powagą pokiwała głową i przyniosła szlafrok. Lulu wsunęła ręce w rękawy, a kiedy już się porządnie zakryła, pozwoliła prześcieradłu opaść na ziemię.

– Nie wiem, o co ci chodzi – powiedziałam – ale nie potrzebuję żadnej kosmetycznej interwencji, jeśli właśnie to masz na myśli. Mam sporo spraw na głowie i chciałabym…

– Bardzo cię przepraszam – przerwała mi Lulu – ale Nikki Howard oddała ci swoje ciało, podarowała ci je, więc powinnaś odpowiednio się o nie troszczyć.

– I troszczę się – odparłam. – Odkąd to ciało dostałam, jem tylko tofu i popijam tą cholerną zieloną herbatą, bo to jedyne, po czyni nie mam zgagi…

– A czym myjesz włosy? – zapytała Lulu. – I na jak długo zostawiasz na nich odżywkę? I jakiego używasz peelingu? Nie mów mi, bo już wiem. Nikki Howard była piękna. Ale ona nie tylko taka się urodziła. Ona o siebie dbała. Trzymając się ściśle codziennego reżimu. Którego ty nie przestrzegasz.

– Posłuchaj. – Obejrzałam się na Katerinę, szukając u niej pomocy, ale żadnej się nie doczekałam, bo właśnie znalazła uniwersalnego pilota, który sterował nie tylko telewizorem zawieszonym nad kominkiem, ale także samym kominkiem (płomienie pojawiły się i zaczęły tańczyć, kiedy nacisnęła jakiś guzik), szybami okiennymi (można je było przyciemnić do odcienia nieprzejrzystego fioletu albo całkiem rozjaśnić), sprzętem grającym, a nawet kamerą ochrony w windzie. Próbowała przyciemnić oświetlenie, odpowiednio do panującego nastroju. – Mam o wiele ważniejsze problemy niż sucha skóra, rozumiesz? Ktoś nas szpieguje, Lulu. Nie tylko mnie. Ciebie też. Miałaś szpiegowski software w laptopie. I nie chcę cię niepokoić, ale jestem prawie pewna, że to Stark Enterprises. Nie mam na to żadnego dowodu… ale kto inny mógł to zrobić? Już w porządku, zajęłam się tym, ale będzie ci potrzebny nowy laptop, innej marki niż Stark. Jakby tego było mało, Gabriel Luna – pamiętasz, ten facet od skutera, który śpiewał na wielkim otwarciu, gdzie… hm… doszło do wymiany dusz? – napisał dla mnie piosenkę. A on mi się nawet nie podoba. Za to facet, który naprawdę mi się podoba… – Nagle oczy zaszły mi łzami. Ot tak -…nawet nie chciał na mnie dzisiaj spojrzeć. Więc nic mnie nie obchodzi, czy mam skórę suchą, czy wilgotną, czy w ogóle jej nie mam. No bo przecież nie wiem nawet, po co to wszystko. Po co mam być piękna, skoro nie mogę zmusić faceta, który mi się podoba, żeby chociaż na mnie spojrzał?

Lulu wstrzymała oddech. A potem popatrzyła na Katerinę i powiedziała:

– Lepiej zadzwoń po wsparcie.

Katerina skinęła głową, odłożyła pilota i sięgnęła po telefon. Na ten widok złapałam najbliższą poduszkę i schowałam w niej twarz.

– O nie! – jęknęłam. – Żadnych więcej zmian wizerunku. Nie, nie, nie! – A przy każdym „nie” waliłam głową w tę poduszkę. Jestem pewna, że doktor Holcombe by tego nie pochwalił.

– Wyluzuj – powiedziała Lulu i zanim się połapałam, zabrała mi poduszkę i usiadła obok mnie. – Katerina zamówi deser lodowy z bananami z delikatesów pod domem. Właśnie to nazywam wsparciem. Zawsze go zamawiamy, kiedy któraś ma problemy z facetem. Źle robi na zgagę, ale możesz łyknąć jedną z tych twoich pigułek. A teraz powiedz mi, o co ci chodzi ze Stark Enterprises, Gabrielem Luną i jakimś gościem, który nie chce na ciebie patrzeć?

Szczęśliwa, że wcale nie chce mnie zmusić do natychmiastowego złuszczania całego ciała, opowiedziałam Lulu o jej komputerze, o Gabrielu, o Christopherze, i o tym, że w pracowni komputerowej rozmawiał ze mną jak z łaski. Kiedy skończyłam, uściskała mnie i powiedziała:

– No cóż, po pierwsze, nigdy nie korzystam z tego komputera. Po prostu uważam, że jest ładny. Z Gabrielem to też żaden problem On się w tobie kocha.

O mało nie zakrztusiłam się własną śliną.

– Lulu! Nie… To…

– No a jeśli chodzi o tego całego Christophera, sprawa też jest oczywista – ciągnęła.

– Naprawdę? – Spojrzałam na nią szeroko otwartymi oczami.

– Boi się tej namiętności do ciebie, więc po prostu musi ją ukryć bardzo głęboko, żeby nie było jej widać.

– Jak to? Przecież on w ogóle nie zna Nikki Howard, więc jak może cokolwiek do niej czuć?

Lulu położyła maleńkie stopki na stoliku do kawy i odchyliła głowę do tyłu, wpatrując się w sufit.

– O mój Boże, znów muszę to wszystko tłumaczyć. No bo ten sarn wykład wygłosiłam ci zaledwie miesiąc temu, a teraz muszę go powtórzyć, przez tę zamianę dusz. Ale niech będzie. Tylko tym razem słuchaj mnie uważnie, dobrze? Faceci, którzy są hetero, mają wobec dziewczyn tylko trzy uczucia. – Uniosła trzy palce i zaginała po jednym, kiedy odfajkowywała jakiś punkt. – Po pierwsze, mogą się w tobie kochać i okazywać to, na przykład pisząc dla ciebie piosenkę, tak jak Gabriel. Wtedy wszystko jest fajnie i tak, jak być powinno. Po drugie, mogą się w tobie kochać, ale boją się namiętności, która. do ciebie czują, tak jak ten twój Christopher, więc duszą ją w sobie i ignorują cię albo robią głupie rzeczy, na przykład wyśmiewają się z ciebie. Są niedojrzali i zbyt nieśmiali, żeby na przykład napisać dla ciebie piosenkę. No i po trzecie, coś jest z nimi nie tak i zaczynają od tego, że są mili i kochający, a potem coś im odbija i robią głupoty, na przykład sypiają z innymi dziewczynami, jak Justin Bay. Ale nigdy się nie dowiemy, co jest z nimi nie tak, więc nie warto o tym nawet myśleć. No i już. To wszystko. – Opuściła rękę. – Jakieś pytania?

Gapiłam się na nią. Minę miała poważną, ale ponieważ to była Lulu, więc uznałam, że warto się upewnić.

– Mówisz poważnie? – spytałam. Lulu westchnęła.

– No dobra, Nikki, widzę, że nie do końca do ciebie dotarło, Proszę, nie mów mi, że matka nigdy ci nie tłumaczyła takich rzeczy.

Pokręciłam głową.

– No cóż, nie. Ona…

– Boże! – Lulu przewróciła oczami. – Doprowadza mnie to do szału! Jak mogła nic ci nie powiedzieć? Przecież to kompletny brak odpowiedzialności! Jak matki mogą wypuszczać córki w świat i pozwalać, żeby chłopcy wciąż się w nich zakochiwali, a one nie mają bladego pojęcia, co robią? Nie oglądałaś Spidermana? Wielkiej mocy towarzyszy wielka odpowiedzialność! My kobiety nie możemy ot tak chodzić sobie po świecie i nie uważać na to, że faceci na każdym kroku się w nas zakochują. Prawda, Katerino?

– Tak. – Katerina energicznie kiwała głową, zwijając prześcieradło Lulu.

– Moja matka, tak jak, bez wątpienia matka Kateriny – ciągnęła Lulu – powiedziała mi, kiedy skończyłam jedenaście lat: „Lulu, prawda wygląda tak, że każdy heteroseksualny chłopak, którego spotkasz na swojej drodze – a niektórzy geje też, więc uważaj, bo to się może skończyć katastrofą – będzie się w tobie kochał. Może się do tego nie przyznać, ale taka jest prawda. Więc musisz wziąć za to odpowiedzialność i nie robić nic, żeby go zachęcać – chyba że, oczywiście, będziesz chciała, żeby się w tobie kochał. Nie wolno grać na uczuciach chłopców, bo niezależnie od tego, co się twierdzi, to mężczyźni są słabszą płcią”. Twoja matka nigdy ci tego nie mówiła?

Kompletnie zaskoczona tym dość bełkotliwym przykładem matczynych rad, pokręciłam przecząco głową, bo rady mojej brzmiały raczej jak: „Nigdy nie wychodź z domu, nie mając przy sobie gotówki na powrót taksówką” albo „Nie uprawiaj seksu, gdybyś jednak uprawiała, zawsze pamiętaj o prezerwatywie”.