Выбрать главу

Zwierzę?

Nie, jakaś ludzka istota. Piękna postać spowita w czarny woal, ozdobiony złotymi ornamentami.

– Urraca – szepnęła Sissi w uniesieniu. Miguel napiął się jak łuk.

Ach, mój Boże, nie powinnam była wymieniać jej z imienia, uświadomiła sobie ogarnięta żalem i rozpaczą Sissi. Lecz może on i bez mojego mówienia już to wiedział?

Spoglądająca z powagą kobieta oznajmiła:

– Wasi przyjaciele was potrzebują. Już teraz. Trzeba się spieszyć.

– Wiemy o tym – odparł krótko Miguel. – Ale nie możemy stąd wyjść. Krata została zamknięta za pomocą czarów przez demona, Zarenę, można ją otworzyć jedynie z zewnątrz. I prawdopodobnie tylko ona może tego dokonać, a ona już tu nie wróci.

W kącikach ust Urraki igrał ironiczny uśmieszek. Przesunęła palcami po kracie. Ręka Miguela na ramieniu Sissi zacisnęła się mocniej.

– Nie! – zawołała Sissi. – Urraco, nie rób tego, to niebezpieczne!

Wiedźma popatrzyła na nią przelotnie, bez wyrazu.

– A kto inaczej cię wypuści, dziewczyno? Znalazłam już zamek, to proste zaklęcie. Oczywiście dla tego, kto się na tym zna – dodała, świadoma własnych zdolności.

Miguel toczył ze sobą ciężką walkę. Sissi poznawała to po każdym rysie jego twarz, po białych kostkach, po niespokojnym oddechu, po postawie drapieżnika w każdej chwili gotowego do skoku…

Delikatnie położyła mu rękę na ramieniu. Strząsnął ją, jak gdyby w ogóle nie był świadom jej obecności.

– Miguelu, stajesz się Tabrisem, zmieniasz się – powiedziała błagalnym tonem. – Wyglądasz strasznie!

Nie słuchał. Całą swoją uwagę skierował na Urracę. Czekał, aż otworzy zamknięcie.

Urraca, jego zdobycz, jego trofeum.

Margit Sandemo

***