Koniec z gadaniem o zmuszaniu mnie do małżeństwa. Casterly Rock należało teraz do niej, a wraz z nim cała potęga rodu Lannisterów. Nikt już nie będzie jej lekceważył. Nawet gdy Tommen nie będzie już potrzebował regentki, pani Casterly Rock pozostanie jedną z najpotężniejszych osób w kraju.
Wschodzące słońce oblało wierzchołki wież jaskrawoczerwoną barwą, ale za murami nadal panowała noc. W zewnętrznym zamku było tak cicho, że mogłaby uwierzyć, iż nie pozostał w nim nikt żywy. I tak powinno się stać. Nie godzi się, by Tywin Lannister umierał sam. Taki człowiek zasługuje na świtę, która będzie mu usługiwała w piekle.
Pod drzwiami Wieży Namiestnika stało czterech strażników w czerwonych płaszczach i ozdobionych podobiznami lwów hełmach. Nikt nie może wejść ani wyjść bez mojego pozwolenia — oznajmiła im. Rozkazywanie przychodziło jej z łatwością. Ojciec również miał
stal w głosie — rzekła do siebie.
Wieżę wypełniał dym z pochodni, który drażnił jej oczy, ale Cersei nie płakała. Jej ojciec również by tego nie zrobił. Jestem jedynym prawdziwym synem, jakiego miał. Wchodząc na górę, drapała obcasami kamienne stopnie. Ciągle słyszała szamoczącą się w lampie ser Osmunda ćmę. Zgiń wreszcie — pomyślała poirytowana królowa. — Wleć w płomień i skończ z tym.
Na górze stali dwaj kolejni strażnicy w karmazynowych płaszczach. Czerwony Lester wymamrotał słowa kondolencji, gdy królowa przechodziła obok niego. Zdyszała się mocno i czuła, jak serce tłucze jej w piersi. To przez te schody — przyszło jej na myśl. — W tej przeklętej wieży jest za dużo schodów. Miała ochotę kazać ją zburzyć.
W korytarzu pełno było głupców, którzy rozmawiali szeptem, jakby lord Tywin spał i bali się go obudzić. Strażnicy i służący odsuwali się od niej trwożnie, trzepiąc ozorami. Widziała ich różowe dziąsła i poruszające się języki, ale wypowiadane przez nich słowa miały dla niej równie mało sensu co odgłos trzepoczącej się ćmy. Co oni tu robią? Skąd się dowiedzieli? To ją powinno się zawiadomić pierwszą. Była królową regentką. Czy o tym zapomnieli?
Przed sypialnią namiestnika stał ser Meryn Trant w białej zbroi i płaszczu. Zasłonę hełmu miał uniesioną, a worki pod oczyma nadawały mu wygląd zaspanego.
— Wygoń stąd tych ludzi — rozkazała Cersei. — Czy mój ojciec nadal jest w wychodku?
— Przenieśli go na łoże, pani.
Ser Meryn otworzył przed nią drzwi.
Przez szpary w okiennicach do środka przedostawało się poranne światło. Jego złociste snopy padały na rozrzucone na podłodze sypialni sitowie. Jej stryj Kevan klęczał przed łożem.
Próbował się modlić, ale słowa nie chciały wyjść mu z ust. Wokół kominka tłoczyli się zbrojni.
Za paleniskiem było widać otwarte szeroko tajne drzwi, o których mówił ser Osmund. Nie były większe od klapy pieca. Mężczyzna musiałby się przez nie przeczołgać. Ale Tyrion jest tylko półmężczyzną. Rozgniewała ją ta myśl. Nie, karzeł jest zamknięty w ciemnicy. To nie mogła być jego robota. Stannis — powiedziała sobie. — To Stannis za tym stoi. Nadal ma w mieście zwolenników. On albo Tyrellowie...
Zawsze opowiadano o tajnych przejściach w Czerwonej Twierdzy. Maegor Okrutny rozkazał ponoć zabić ludzi, którzy zbudowali zamek, by zachować w tajemnicy istnienie tych tuneli. W ilu jeszcze sypialniach są ukryte drzwi? Cersei wyobraziła sobie nagle karła z mieczem w ręku, wyczołgującego się zza arrasu w sypialni Tommena. Tommen jest dobrze strzeżony — przekonywała samą siebie. Ale to samo można było powiedzieć o lordzie Tywinie.
Przez chwilę nie mogła poznać umarłego. Miał włosy jej ojca, to prawda, ale to z pewnością był ktoś inny, drobniejszy i znacznie starszy. Szlafrok miał uniesiony do piersi, tors poniżej pasa był nagi. Bełt trafił go w podbrzusze, między pępkiem a męskością. Wbił się tak głęboko, że wystawały tylko pióra. Włosy łonowe zesztywniały od zaschniętej krwi. Również pępek wypełniała krzepnąca krew.
Zmarszczyła nos pod wpływem smrodu.
— Usuńcie ten bełt! — rozkazała. — To jest królewski namiestnik!
I mój ojciec. Mój pan ojciec. Czy powinnam krzyczeć i wyrywać sobie włosy?
Powiadano, że Catelyn Stark rozdrapała sobie twarz na krwawe strzępy, gdy Freyowie zabili jej wspaniałego Robba. Czy to by ci się spodobało, ojcze? — pragnęła go zapytać. — Czy może wolałbyś, żebym była silna? Czy płakałeś nad swoim ojcem? Dziadek umarł, gdy miała tylko rok, ale znała jego historię. Lord Tytos straszliwie się roztył i pewnego dnia serce mu pękło, gdy wchodził po schodach do swej kochanki. Jej ojciec przebywał wówczas w Królewskiej Przystani, gdzie służył Obłąkanemu Królowi jako namiestnik. Jeśli nawet płakał, gdy zawiadomiono go o śmierci ojca, to postarał się, by nikt nie widział jego łez.
Czuła, że jej paznokcie wbijają się w skórę wnętrza dłoni.
— Jak mogliście go tak zostawić? Mój ojciec był namiestnikiem trzech królów. W całej historii Siedmiu Królestw nie było większego człowieka. Dzwony muszą zabić dla niego, tak jak biły dla Roberta. Trzeba go wykąpać i ubrać stosownie do jego pozycji, w gronostaje, złotogłów i karmazynowy jedwab. Gdzie jest Pycelle? Gdzie on się podział? — Spojrzała na strażników. —
Puckens, przyprowadź tu wielkiego maestera Pycelle’a. Musi się zająć lordem Tywinem.
— Już tu był, Wasza Miłość — odparł Puckens. — Przyszedł, obejrzał go i poszedł po milczące siostry.
Mnie wezwali na końcu. — Ta myśl rozgniewała ją tak bardzo, że niemal zabrakło jej słów. — A Pycelle pobiegł wysłać wiadomość, zamiast pobrudzić sobie miękkie, pomarszczone rączki. Nie ma z niego żadnego pożytku.
— Znajdźcie maestera Ballabara — rozkazała. — Albo maestera Frenkena. Wszystko jedno, którego.
Puckens i Krótkie Ucho pobiegli wykonać jej rozkaz.
— Gdzie mój brat? — spytała.
— Wszedł do tunelu. Jest tam szyb z drewnianymi szczeblami wprawionymi w kamień.
Ser Jaime poszedł sprawdzić, jak głęboko sięga.
On ma tylko jedną rękę — chciała do nich krzyknąć. — To jeden z was powinien tam wejść. Ludzie, którzy zamordowali ojca, mogli czekać na niego na dole. Jej bliźniaczy brat zawsze był zbyt porywczy, a utrata ręki najwyraźniej nie nauczyła go ostrożności. Cersei już miała zamiar rozkazać strażnikom pójść za nim i przyprowadzić go na górę, gdy nagle wrócili Puckens i Krótkie Ucho, prowadząc między sobą jakiegoś siwowłosego mężczyznę.
— Wasza Miłość — odezwał się Krótkie Ucho. — Ten człowiek podaje się za maestera.
Nieznajomy pokłonił się nisko.
— W czym mogę służyć Waszej Miłości?
Jego twarz wydawała się skądś znajoma, ale Cersei nie przypominała sobie, gdzie go widziała. Jest stary, ale młodszy od Pycelle ‘a. Ma jeszcze trochę sil. Mężczyzna był wysoki, choć nieco się garbił, a wokół śmiałych, niebieskich oczu miał zmarszczki. Ale szyję ma nagą.
— Nie nosisz łańcucha maestera.
— Odebrali mi go. Nazywam się Qyburn, Wasza Miłość. To ja opatrywałem rękę twojego brata.
— Chciałeś powiedzieć, jego kikut?