Выбрать главу

Ani on, ani nikt inny. Tylko Melara była z nią wówczas w namiocie i słyszała wypowiedziane ochrypłym głosem groźby staruchy, a Melara dawno już nie żyła. — Tyrion nie zabije drugi raz w ten sam sposób. Jest na to za sprytny. Niewykluczone, że siedzi teraz pod podłogą i słucha każdego naszego słowa, planując, jak poderżnie Tommenowi gardło.

— A jeśli nawet, to co? — odparł Jaime. — Bez względu na wszystkie swe plany i tak pozostanie karłem, a Tommena będą strzegli najlepsi rycerze w Westeros. Gwardia Królewska go obroni.

Cersei zerknęła na miejsce, gdzie rękaw białej jedwabnej bluzy jej brata podpięto, by osłonić kikut.

— Pamiętam, jak doskonale ci twoi wspaniali rycerze obronili Joffreya. Chcę, żebyś całą noc był z Tommenem, jasne?

— Postawię strażnika pod jego drzwiami. Złapała go za ramię.

— Nie strażnika. To masz być ty. I musisz siedzieć w środku.

— Na wypadek gdyby Tyrion wylazł z kominka? Nie zrobi tego.

— Tak ci się zdaje? Chcesz mi wmówić, że znalazłeś już wszystkie tajne przejścia w tych murach? — Oboje wiedzieli, że tak nie było. — Nie zostawię Tommena sam na sam z Margaery, nawet na pół uderzenia serca.

— Nie sam na sam. Będą tam też jej kuzynki.

— I ty również. Rozkazuję ci to w imieniu króla. — Cersei w ogóle nie chciała, żeby Tommen dzielił z żoną łoże, ale Tyrellowie nalegali.

— Mąż i żona muszą spać razem — stwierdziła Królowa Cierni. — Nawet jeśli skończy się tylko na spaniu. Z pewnością łoże Jego Miłości jest wystarczająco duże dla dwojga?

— Niech dzieci ogrzeją się nawzajem w nocy — powtórzyła echem za swą dobrą matką lady Alerie. — W ten sposób zbliżą się do siebie. Margaery często dzieli łoże ze swoimi kuzynkami. Śpiewają, bawią się i szepczą sobie różne sekrety, kiedy zgasną świece.

— Jakie to rozkoszne — zauważyła Cersei. — Proszę bardzo, niech robią to sobie dalej.

W Krypcie Dziewic.

— Jestem pewna, że Jej Miłość wie najlepiej — powiedziała do lady Alerie lady Olenna.

— W końcu jest matką chłopca. Temu nikt nie zaprzecza. Z pewnością też możemy się porozumieć w sprawie nocy poślubnej? Mężczyzna i kobieta nie powinni spać oddzielnie w noc ślubu. To przyniosłoby pecha ich małżeństwu.

Pewnego dnia nauczę cię, co oznacza słowo „pech” — poprzysięgła sobie królowa.

— Margaery może dzielić łoże z Tommenem przez tę jedną noc — była zmuszona powiedzieć. — Ale nie dłużej.

— Wasza Miłość jest nadzwyczaj łaskawa — odparła Królowa Cierni. Wszyscy uśmiechnęli się do siebie...

Cersei wpiła palce w ramię Jaimego wystarczająco mocno, żeby zostawić siniaki.

— Potrzebuję oczu w tej komnacie — rzekła.

— A co niby miałyby zobaczyć? — zapytał. — Skonsumowanie małżeństwa raczej nam nie grozi. Tommen jest stanowczo zbyt młody.

— A Ossifer Plumm był stanowczo zbyt martwy, co jednak nie przeszkodziło mu zostać ojcem, nieprawdaż?

— Kim był Ossifer Plumm? — zapytał jej brat ze zdziwioną miną. — Ojcem lorda Philipa... czy kim?

Jest prawie takim samym nieukiem jak Robert. Cały rozum miał w prawej dłoni.

— Zapomnij o Plummie. Pamiętaj tylko, co ci powiedziałam. Przysięgnij, że zostaniesz z Tommenem aż do wschodu słońca.

— Wedle rozkazu — odparł, jakby jej obawy były nieuzasadnione. — Czy nadal masz zamiar spalić Wieżę Namiestnika?

— Po uczcie weselnej. — To był jedyny element dzisiejszych uroczystości, który mógł jej sprawić przyjemność. — W tej wieży zamordowano naszego pana ojca. Nie mogę znieść jej widoku. A jeśli bogowie będą łaskawi, może dym wykurzy z gruzów parę szczurów.

Jaime zatoczył oczyma.

— Masz na myśli Tyriona.

— Jego, lorda Varysa i tego klucznika.

— Gdyby któryś z nich ukrywał się w wieży, znaleźlibyśmy go. Przez prawie cały księżyc mała armia trudziła się tam z kilofami i młotami. Przebijaliśmy się przez ściany, pruliśmy podłogi i odkryliśmy chyba z pół setki tajnych przejść.

— Równie dobrze może tam być drugie tyle dalszych. — Niektóre z tych tuneli okazały się tak wąskie, że Jaime musiał korzystać z usług paziów i chłopców stajennych, by je zbadać.

Znaleźli korytarz wiodący do ciemnicy oraz kamienną studnię, która sprawiała wrażenie bezdennej. Natknęli się na komnatę pełną czaszek i pożółkłych kości oraz cztery worki zaśniedziałych srebrnych monet z czasów pierwszego króla Viserysa. Znaleźli też tysiąc szczurów... ale nie było wśród nich Tyriona ani Varysa. Jaime zdecydował, że pora przerwać poszukiwania. Jeden z chłopców ugrzązł w wąskim przejściu i musieli go wyciągnąć za nogi, nie zważając na jego wrzaski. Drugi wpadł do szybu i połamał sobie obie nogi. A dwóch strażników zniknęło bez śladu, eksplorując boczny tunel. Niektórzy z ich towarzyszy przysięgali, że słyszeli przez kamień ich słabe głosy, ale gdy ludzie Jaimego zburzyli mur, znaleźli po drugiej stronie tylko ziemię i gruz. — Krasnal jest mały i sprytny. Może nadal czaić się w tunelach. Jeśli rzeczywiście tak jest, ogień go wypłoszy.

— Nawet gdyby Tyrion nadal ukrywał się w zamku, nie będzie go w Wieży Namiestnika. Po naszych poszukiwaniach zostały z niej jedynie gruzy.

— Szkoda, że nie możemy zrobić tego samego z resztą tej paskudnej budowli — poskarżyła się Cersei. — Po wojnie zamierzam wybudować nad rzeką nowy pałac. — Przyśnił się jej przedwczoraj wspaniały, biały zamek otoczony lasami i ogrodami, położony wiele mil od śmierdzącej, hałaśliwej Królewskiej Przystani. — To miasto jest kloaką. Za pół grosika przeniosłabym dwór do Lannisportu i władała królestwem z Casterly Rock.

— To byłoby jeszcze większym szaleństwem niż spalenie Wieży Namiestnika. Dopóki Tommen zasiada na Żelaznym Tronie, ludzie w królestwie widzą w nim prawowitego króla. Jeśli ukryjesz go pod Skałą, stanie się tylko jednym z pretendentów do tronu, nie lepszym od Stannisa.

— Zdaję sobie z tego sprawę — stwierdziła ostrym tonem królowa. — Powiedziałam, że chciałabym przenieść dwór do Lannisportu, nie że to zrobię. Czy zawsze byłeś taki tępy, czy zgłupiałeś po stracie ręki?

Jaime puścił te słowa mimo uszu.

— Jeśli pożar rozniesie się poza wieżę, możesz w rezultacie spalić cały zamek, czy tego chcesz, czy nie. Dziki ogień jest zdradliwy.

— Lord Hallyne zapewnił mnie, że jego piromanci potrafią zapanować nad płomieniami.

— Cech Alchemików już od dwóch tygodni warzył nową porcję dzikiego ognia. — Niech ten pożar zobaczą w całej Królewskiej Przystani. To będzie nauczką dla naszych wrogów.

— Mówisz jak Aerys.

Rozdęła nagle nozdrza.

— Uważaj na swe słowa, ser.

— Ja też cię kocham, słodka siostro.

Jak mogłam kochać tę nędzną kreaturą? — zastanawiała się Po jego wyjściu. Był twoim bliźniaczym bratem, twoim cieniem, twoją drugą połową — wyszeptał drugi głos. Być może kiedyś tak było — pomyślała. — Ale z tym już koniec. Teraz stał się dla mnie obcy.

W porównaniu ze wspaniałym weseliskiem Joffreya ślub króla Tommena był cichy i skromny. Nikt nie pragnął wystawnych ceremonii, a już szczególnie królowa, i nikt nie chciał za nie płacić, a zwłaszcza Tyrellowie. Młody król pojął więc za żonę Margaery Tyrell w królewskim sepcie Czerwonej Twierdzy, w obecności niespełna setki gości zamiast tysięcy, które widziały, jak jego brat wiąże się węzłem małżeńskim z tą samą kobietą.

Panna młoda była promienna, ciepła i piękna, a pulchny pan młody wciąż jeszcze miał dziecinną buzię. Wyrecytował słowa przysięgi wysokim, młodzieńczym głosem, ślubując miłość i oddanie dwukrotnie owdowiałej córce Mace’a Tyrella. Margaery miała na sobie tę samą suknię, w której wychodziła za Joffreya, zwiewny strój z jedwabiu koloru kości słoniowej, myrijskich koronek i drobnych perełek. Cersei nadal nosiła żałobę po zamordowanym pierworodnym synu.