Inaczej było z Cathy Adams, ale ona zginęła w urodziny Annie Se¬ger. Co z tego? Wiele osób urodziło się dwudziestego drugiego lipca. To jeszcze nic nie znaczyło. Nic. Żadnego związku.
Ajednak…
Zamierzał poczekać na raport o ostatniej ofierze. Zanim nadejdzie, postanowił pogrzebać w swoich papierach. Na wierzchu leżało kilka sta¬rannie zapisanych kartek od Reubena Montoyi. Bentz szybko przejrzał notatki na temat Annie Seger, a potem przeczytał je raz jeszcze. Mon¬toya miał rację. Annie Seger przerosła jego oczekiwania. Jej rodzice, Estelle i Oswald Segerowie, rozwiedli się, kiedy Annie miała cztery lata, a jej starszy brat, Kent, sześć. Estell.e wyszła powtórnie za mąż, zanim wysechł atrament na papierach rozwodowych. Jej nowym mężem, o} czymem Annie, został Jason Faraday, znany w Houston lekarz. Oswald, zwany" Wallym" zniknął z życia swoich dzieci, kiedy przeprowadził się gdzieś na przedmieścia Seattle. Według rejestrów sądowych, Wally uni¬kał płacenia alimentów i wywiązywał się ze zobowiązań tylko wtedy, kiedy Estelle nasyłała na niego adw.okatów.
Tyle dowiedział się o tej grzecznej rodzince. Bentz łyknął kawy i skrzywił się od gorzkiego palącego smaku.
Oparł się plecami o fotel, położył nogi na biurku i dalej przeglądał papiery. Montoya odwalił kawał dobrej roboty. Zebrał informacje ze szko¬ły, do której chodziła Annie, jej świadectwa i szkolny album. Annie Se¬ger była wzorową i lubianą uczennicą. Prowadziła drużynę cheerleade¬rek i klub'dyskusyjny. Według akt z policji w Houston, zebranych po rozmowach z rodziną i przyjaciółmi, Annie, zanim związała się z Ry¬anem Zimmermanem, kapitanem drużyny hokeja na trawie, miała kilku chłopaków. Potem on zainteresował się narkotykami i wpadł w konflikt z prawem, i wyleciał ze szkoły.
Dziwny wybór ojca dziecka. Bentz skrzywił się i czytał dalej.
Nagle ta popularna nastolatka została sama, w ciąży. W akcie despera¬cji kilka razy zadzwoniła do doktor Sam, a potem odebrała sobie życie w swojej sypialni. To było dziewięć lat temu. Do akt dołączono zdjęcia Annie – jedno w mundurku cheerleaderki, zrobione, kiedy skakała z pom¬ponami w dłoniach, drugie z wakacj i z rodziną – ona, matka, ojczym i brat w szortach i koszulkach stali na tle porośniętego lasem wzgórza. Było też zdjęcie z miejsca tragedii, gdzie Annie siedziała pochylona nad kompute¬rem z podciętymi żyłami, a krew ściekała jej po nagich rękach na klawia¬turę. Okropny widok w porównaniu z otoczeniem, w jakim się znajdowa¬ła. Łóżko było porządnie zasłane, a na nim siedziały pluszowe zabawki. Na podłodze leżał pluszowy, biały dywan. Obok stała szafka na książki, na której, między książkami i płytami, wciśnięta była wieża stereo.
Bentz spojrzał na biurko i popatrzył na podwójną ramkę ze zdjęciami córki. Nie mógł sobie wyobrazić utraty Kristi. Byłajedynąi najważniejszą osobą w jego życiu. To dla niej zrobił ze sobą porządek i przestał pić.
Skrzywił się i odwrócił stronę. Znalazł tam listę pacjentów doktor Sam. Było tylko kilka nazwisk, ale zauważył od razu Jasona Faradaya, doktora, który, jak się okazało, był ojczymem Annie.
_ Sukinsyn – mruknął Bentz i zaczął intensywnie myśleć. Samanta Leeds nigdy nie wspomniała, że Faraday był jej pacjentem, ale dlaczego miałaby to zrobić? Poza tym, nie mogła.
Takie były przepisy. Dopił resztkę kawy i doczytał ostatnią stronę• Z notatek Montoyi wynikało, że Estelle i Jason Faraday rozwiedli się sześć!T1iesięcy po śmierci Annie. Estelle nadal mieszkała w Houston, w tym samym domu, w którym jej córka odebrała sobie życie. Jason wyjechał z Teksasu i przeniósł się do Cleveland, gdzie ożenił się po¬nownie i miał dwójkę dzieci. Telefon i adres były w książce.
Montoya nieźle się napracował. Jak powiedział, wypisał wszystkich policjantów z Houston, którzy byli związani z tą sprawą. Pierwszy na miejsce tragedii przyjechał detektyw Ty Wheeler.
– A nich mnie diabli.
Bentz przeczytał ostatnią notatkę Montoyi.
Detektyw Ty Wheeler krótko pracował nad sprawą Annie Seger.
Odsunięto go od śledztwa natychmiast po tym, jak przyznał, że był spo¬krewniony z ofiarą. Annie Seger była jego kuzynką ze strony ojca.
Bentz poczuł skurcz w żołądku. Detektyw Wheeler zrezygnował z posady.
Obecnie mieszkał w Cambrai, w Luizjanie, na tej samej ulicy co Samanta Leeds.
Bliski sąsiad.
Zbieg okoliczności? Niemożliwe.
Jak gliniarz z ponaddziesięcioletnim doświadczeniem mógł wszyst¬ko rzucić, wylądować tutaj i zostać pisarzem? I dlaczego zamieszkał tuż obok Samanty Leeds?
Bentz uznał, że pora działać.
Rozdział 23
– Zabieram cię do siebie – powiedział Ty, kiedy wyjechali z miasta i zostawili WSLJ, policję, tort i całe zamieszanie za sobą. Było póź¬no i Samanta padała ze zmęczenia. Ostatniej nocy prawie nie spała, a po szoku, jakiego doznała na widok tOltu i po policyjnym przesłuchaniu, nerwy miała napięte jak postronki.
– Nic mi nie będzie – powiedziała, zbyt zmęczona, żeby się spie¬rać. – Mam system alarmowy i kota obronnego.
– Mówię poważnie, Sam. Tylko na dzisiejszą noc, ponieważ są urodziny Annie Seger.
– Były wczoraj – poprawiła go, otworzyła okno i wpuściła do środ¬ka nocne powietrze. Jechali wzdłuż ciemnego brzegu jeziora Pontchar¬train. Wiał miły, chłodny wiatr, noc była cicha.
– Nie żartuj. Tylko najednąnoc. Zostań ze mną.
Dotknął wierzchu jej dłoni i poczuła mrowienie na skórze.
– Dobrze, już dobrze – zgodziła się i potarła szyję tam, gdzie ugryzł ją szerszeń. Ukąszęnie zaczynało swędzieć jak diabli. – Pewnie nie masz nic od bólu głowy?
– Mam. – Spojrzał w jej stronę. -.• Zaopiekuję się tobą – obiecał, a Sam była zbyt senna, żeby oznajmić, że potrafi sama o siebie zadbać.
Zresztą po co? Była już prawie pewna, że ten, kto ją straszył, miał jakiś związek z rozgłośnią. Ktoś podrzucił tort po to, by ją wystraszyć. Ten ktoś znał numer drugiej linii, który nie figurował w żadnej książce tele¬fonicznej i nie można go było dostać w biurze numerów.
Musiał to zrobić ktoś z rozgłośni i ta myśl przyprawiała ją o zimny dreszcz.
Trzęsła się od środka i zastanawiała, kto z jej współpracowników posunął się tak daleko i w jakim celu? Z pewnością nie był to Gator choć martwił się o czas antenowy, który mógł stracić z powodu jej pro¬gramu. Może chciałby, żeby odeszła z pracy, ale na pewno nie życzyłby sobie zwiększenia popularności jej audycji. Inni prowadzący też tego nie zrobili, chociaż Ramblin' Rob był na tyle zwariowany, że mógł wy¬myślić coś takiego dla kawału. Z łatwościąmógł dowiedzieć się o Annie Seger, bo historia była dość znana, a poza tym George i Eleanor praco¬wali z nią w Houston. Może ktoś taki jak Rob, dowiedziawszy się o jej problemach, chciał to wykorzystać.
Tylko po co? Żeby doprowadzić ją do szału? Żeby zrezygnowała z pracy? Żeby wyszła na wariatkę? A może po to, żeby przyciągnąć więcej słuchaczy?
W takim razie, po co było to podziurawione zdjęcie i telefony do domu? Po co ktoś zostawił list w samochodzie? Dlaczego John dzwonił po programie? W jaki sposób coś takiego mogło ściągnąć zainteresowanie słuchaczy?
To nie oni, Sam, to ślepy zaułek. Jest coś więcej, coś, czego nie dostrzegasz. Tylko co?
Ból głowy narastał z każdą chwilą. Sam zamknęła oczy i oparła głowę o siedzenie. Nie miała już siły myśleć o Johnie, telefonach i o Annie Seger. Nie dziś w nocy. Jutro, kiedy się wyśpi… wtedy zastanowi się nad tym wszystkim…
Ty włączył radio i wysłuchali końcówki Przy zgaszonych światłach z nagranymi wcześniej instrumentalnymi wersjami znanych piosenek, które dobrze usypiały. Za program odpowiadał Tiny, dziwaczny typ, któ¬ry znał radio jak własną kieszeń. Pracował w WSLJ dłużej niż inni, na pół etatu – od czasów szkoły średniej. Kiedy Tiny studiował wTulane, Eleanor zaproponowała mu pełny etat.