Выбрать главу

Potem skinął głową i powiedział:

– Proszę. Zezwalam.

– Chwileczkę!

Mort Pubin zgłosił sprzeciw i robił wszystko, co mógł, powołując się na voir dire i tak dalej. Flair Hickory przyłączył się do kampanii. Jednak tylko tracili czas. W końcu zaciągnięto zasłony, żeby zapobiec odblaskom. Wtedy, nie uprzedzając, co zobaczą, nacisnąłem klawisz odtwarzania.

Sceną była najzwyklejsza sypialnia. I wielkie łoże. Troje aktorów. Wzięli się do rzeczy bez długiej gry wstępnej. Rozpoczęły się igraszki we trójkę. Dwóch mężczyzn. Jedna kobieta.

Obaj mężczyźni byli biali. Kobieta czarna.

Mężczyźni traktowali ją jak zabawkę. Przez cały czas szydzili, śmiali się i rozmawiali ze sobą:

– Obróć ją, Cal… Tak, Jim, właśnie tak… Przekręć ją, Cal…

Obserwowałem reakcję ławników, a nie ekran. Dziecinne naśladownictwo. Moja córka i jej kuzynka udawały Dorę Odkrywczynię. Jenrette i Marantz w chory sposób odtworzyli scenę z pornograficznego filmu. Na sali sądowej było cicho jak w grobie. Widziałem odrazę na twarzach obecnych, nawet tych siedzących za Jenrette'em i Marantzem, gdy czarna dziewczyna krzyczała, a biali mężczyźni śmiali się okrutnie, zwracając się do siebie po imieniu.

– Przechyl ją, Jim… Ooo, Cal, ta suka to uwielbia… Daj jej, Jim, tak, mocniej…

I tak dalej. Cal i Jim. Raz po raz. Ich głosy były okrutne, okropne, piekielne. Spojrzałem na koniec sali i odnalazłem Chamique Johnson. Siedziała wyprostowana. Z podniesioną głową.

– Oho, Jim… Taaak, teraz moja kolej…

Chamique napotkała moje spojrzenie i skinęła głową. Odpowiedziałem tym samym. Miała łzy na policzkach.

Nie jestem pewien, ale ja chyba też.

20

Flair Hickory i Mort Pubin uzyskali półgodzinną przerwę. Kiedy sędzia wstał z fotela, aby opuścić salę, wybuchło zamieszanie. Odmawiając komentarzy, poszedłem do mojego biura. Muse za mną. Była maleńka, ale zachowywała się jak mój ochroniarz.

Kiedy zamknęliśmy za sobą drzwi, podniosła dłoń.

– Przybij piątkę!

Tylko na nią spojrzałem. Opuściła rękę.

– To już koniec, Cope.

– Jeszcze nie.

– Ale za pół godziny…? Skinąłem głową.

– Będzie po wszystkim. Jednak tymczasem mamy coś do zrobienia.

Wróciłem do stołu konferencyjnego. Leżała na nim wiadomość od Lucy. Podczas przesłuchiwania Flynna zdołałem o niej zapomnieć. Zamknąłem Lucy w innej części mojego umysłu. Teraz, chociaż bardzo chciałem przez kilka minut pławić się w chwale, ta wiadomość znów mnie przywoływała.

Muse zobaczyła, że spoglądam na notatkę.

– Znajoma sprzed dwudziestu lat – powiedziała. – To wtedy miał miejsce ten incydent na obozie PLUS?

Spojrzałem na nią.

– To ma z tym związek, prawda?

– Nie wiem – odparłem. – Zapewne ma.

– Jak brzmi jej nazwisko?

– Silverstein. Lucy Silverstein.

– Racja – powiedziała Muse, siadając i krzyżując ręce na piersi. – Tak mi się zdawało.

– Jak na to wpadłaś?

– Daj spokój, Cope. Znasz mnie.

– I wiem, że jesteś zbyt wścibska, żeby ci to wyszło na dobre?

– To dlatego jestem taka atrakcyjna.

– Przez wścibstwo i może obuwie. Zatem kiedy sobie o mnie poczytałaś?

– Gdy tylko usłyszałam, że zostaniesz prokuratorem okręgowym.

Wcale nie byłem zdziwiony.

– Och, przeczytałam też akta tej sprawy, zanim ci powiedziałam, że chcę w to wejść.

Ponownie spojrzałem na wiadomość.

– Była twoją dziewczyną – powiedziała Muse.

– Wakacyjny romans. Byliśmy dzieciakami.

– Kiedy ostatnio miałeś od niej jakąś wiadomość?

– Dawno temu.

Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Słyszałem zamieszanie pod drzwiami. Nie zwracałem na to uwagi. Muse również. Nie odzywaliśmy się. Tylko siedzieliśmy tam, nad leżącą na stole wiadomością.

W końcu Muse wstała.

– Mam trochę roboty.

– Idź – powiedziałem.

– Zdołasz wrócić na salę bez mojej pomocy?

– Jakoś się doczołgam – odparłem.

Muse doszła do drzwi i odwróciła się do mnie.

– Zadzwonisz do niej?

– Później.

– Chcesz, żebym ją sprawdziła? Mam zobaczyć, co uda mi się znaleźć?

Zastanowiłem się.

– Jeszcze nie.

– Dlaczego?

– Ponieważ kiedyś coś dla mnie znaczyła, Muse. Nie chcę, żebyś wtykała nos w jej życie.

Muse podniosła ręce.

– W porządku, w porządku, ciii, nie urywaj mi łba. Nie zamierzałam jej przywlec w kajdankach do biura. Mówiłam o rutynowym sprawdzeniu.

– Nic nie rób, dobrze? Przynajmniej na razie.

– Zatem popracuję nad twoją wizytą w więzieniu u Wayne'a Steubensa.

– Dziękuję.

– Ta historia z Calem i Jimem… Nie pozwolisz im się wywinąć, prawda?

– Nie ma mowy.

♦ ♦ ♦

Obawiałem się tylko tego, że obrona zacznie twierdzić, iż Chamique Johnson też widziała ten film i zmyśliła wszystko, opierając się na scenariuszu, albo wmówiła sobie, że to przydarzyło się jej. Jednak pomogło mi kilka faktów. Po pierwsze, z łatwością dało się ustalić, że ten film nie był puszczany w telewizorze o dużym ekranie, stojącym w świetlicy akademika. Mogło to potwierdzić wielu świadków. Po drugie, zeznania przesłuchiwanego przeze mnie Jerry'ego Flynna oraz wykonane przez policję zdjęcia dowodziły, że Marantz i Jenrette nie mieli w swoim pokoju telewizora, zatem nie mogła obejrzeć tego filmu u nich.

Tak więc wiedziałem, że mogę pójść tylko w jednym kierunku – DVD można odtworzyć na komputerze. Słabe, to prawda, ale nie zamierzałem ryzykować. Jerry Flynn był jednym z tych świadków, których nazywam „byczymi". Podczas walki byków byka wypuszczają na arenę i zgraja facetów – nie matador – wymachuje płaszczami. Byk szarżuje na nich, aż opadnie z sił. Potem pojawiają się pikadorzy na koniach, z długimi lancami, i wbijają je w gruczoł za mięśniem karku byka, wytaczając krew i powodując obrzęk karku, który uniemożliwia zwierzęciu poruszanie łbem. Wtedy przybiegają inni faceci i rzucają banderille – ozdobione wstążkami sztylety – które wbijają się w boki byka, w pobliżu barku. Znów płynie krew. Byk jest już na pół martwy.

Po tym wszystkim matador – od hiszpańskiego matar, czyli „zabijać" – wychodzi na arenę i kończy dzieło szpadą.

Teraz to było moje zadanie. Wymęczyłem świadka, wbiłem mu w kark lancę oraz kilka kolorowych ostrzy. Teraz nadszedł czas, by wyjąć szpadę.

Flair Hickory użył wszystkich swoich niemałych umiejętności, aby temu zapobiec. Zażądał przerwy, twierdząc, że dotychczas nie pokazaliśmy im tego filmu i to nieetyczne, ponieważ powinniśmy to zrobić w chwili odkrycia, ple, ple, ple. Odparłem atak. W końcu ten film znajdował się w posiadaniu jego klientów. Zeszłej nocy znaleźliśmy tylko jego kopię. Świadkowie potwierdzili, że był oglądany w akademiku. Jeśli pan Hickory zamierza utrzymywać, iż jego klienci nigdy go nie widzieli, niech pozwoli im zeznawać.

Flair długo się opierał. Zwlekał, poprosił i uzyskał kilka chwil rozmowy z sędzią, próbując z niejakim sukcesem dać Jerry'emu Flynnowi szansę złapania oddechu.

Wszystko na nic.

Pojąłem to w chwili, gdy Flynn znów znalazł się na podium dla świadków. Został zbyt poważnie zraniony przez sztylety i lancę. Film go dobił. Zamknął oczy, kiedy go puściłem, zaciskając powieki tak mocno, że miałem wrażenie, iż próbuje zatkać sobie uszy.