Wyciągnął pudełko z lodami i poprosił o talerzyki.
– Poczęstujemy Cleo – powiedział i wygarnął trochę lodów z pojemnika.
– Psy me powinny dostawać słodyczy – zaprotestowała spontanicznie, pomna nauk Michelle.
– Czasami można zrobić małe odstępstwo. Uwielbia lakocie, poza tym zasłużyła na nagrodę. Wcale nam nie przeszkadzała – Popatrzył z sym patią na suczkę i postawił przed nią miseczkę.
Doceniła szczególne względy i od razu zaczęła lizać zamrożony przysmak.
– A ty, czego chcesz spróbować? Wszystkich smaków – zapytał z figlarnym uśmiechem.
– Czemu nie – podchwyciła.
Zrozumiała aluzję. Serce zaczęło jej szybciej bić. Nick przygotował dwie solidne, mieszane porcje i schował resztę do zamrażalnika. Czekała, aż poda talerzyki. Nie zrobił tego. Obszedł ją od tyłu i wsparł dłonie na blacie po obu stronach jej bioder.
Zamknął ją w uwodzicielskiej pułapce i wycałował ścieżkę ku szyi w górę ramienia. Zapomniała o lodowym deserze.
– Czego najpierw chcesz spróbować – spytał zmysłowym, stłumionym szeptem. Doskonale wiedział, czego pragnie.
Przemilczała prawdziwe życzenie.
– Orzechów i miodu – odparła wśród przyspieszonych oddechów.
Odgarnął włosy z karku i pocałował ją w szyję.
– Czy zechcesz i mnie nakarmić?
Spełniła jego prośbę. Nalegał, że zje całą porcję z jej rąk. Jego własne błądziły po udach, piersiach i brzuchu Sereny. Mieszanina chłodnych aromatów na języku i dotyk gorących dłoni dostarczyły jej nieziemskich, wszechstronnych doznań. Dys kutowali o upodobaniach kulinarnych, udając, że interesuje ich wyłącznie degustacja. Erotyczne podteksty dodawały zabawie pikanterii.
– Najbardziej lubię zapach truskawek.
– Myślałam, że czekoladę.
– O nie, wolę miód. Jesteś pyszna jak miód, Sereno. Chcę spróbować wszystkiego, rozkoszować się twym smakiem.
Zaparło jej dech z wrażenia. Czekała bez słowa, aż spełni swoje i jej marzenie. Zrobiłaby dla niego wszystko. Lodowa uczta tylko podsyciła żar na miętności. Po jej zakończeniu smakowali siebie nawzajem z jeszcze większą rozkoszą.
– Gdy widzę te ponętne kształty, tracę kontrolę nad sobą – wyszeptał kilka minut później.
W życiu nie słyszała piękniejszego wyznania.
Zaproponował kąpiel. Miała ochotę na trochę ochłody po miłosnej gorączce. Wziął ją na ręce i niósł do basenu z triumfalną miną, niczym łowca upojony pomyślnym zakończeniem polowania. Bawiło ją to trochę, ale też była mu wdzięczna. Sama by pewnie nie doszła. Ogarnął ją słodki bezwład. W silnych ramionach wymarzonego mężczyzny czuła się bezpieczna, upragniona i potrzebna. Dostrzegł w jej oczach błysk szczęścia.
– Jesteś jak wulkan.
– A ty jak dynamit.
– Tworzymy niebezpieczną mieszankę wybuchową. Zwłaszcza w kuchni – zażartowała. Pocałowała go w ucho i szepnęła – Nigdy jeszcze nie przeżyłam tak cudownych chwil.
Przystanął niepewny, czy słyszy komplement czy słowa pożegnania.
– Mam nadzieję, że tym razem me umkniesz do samochodu i nie zostawisz mnie samego.
– Brakłoby mi sił – Roześmiała się – Poza tym uniemożliwiasz mi ucieczkę.
– Wolę cię trzymać na rękach. Już raz wywiodłaś mnie w pole. I nie życzę sobie żadnych wymówek w rodzaju obowiązków rodzinnych.
– Tym razem nikt na mnie me czeka. Siostra i siostrzenica spędzają noc u przyjaciół.
– Aha, więc skorzystałaś z okazji i również zafundowałaś sobie małą przygodę.
– Wierz mi, nie planowałam cię uwieść. Pragnęłam twego towarzystwa. Nadal pragnę – Zmarszczyla brwi – Czyżbym podważyła autorytet łowcy tylko dlatego, że nie odpowiada mi rola drugorzędnej zdobyczy?
– O nie, ciebie nazwałbym pierwszorzędną. Albo raczej najcenniejszym trofeum w karierze myśliwego.
Rozproszył wreszcie jej obawy, mimo że ubrał poważne zapewnienie w żartobliwe słowa. Nie miała wątpliwości, że wywarła na nim większe wrażenie niż którakolwiek z łatwych i aż zanadto chętnych kochanek. Upewnił ją o tym niespokojny błysk w ciemnych oczach. Cenił zdobycz, której pochwycenie wymagało wysiłku.
Nick żałował później, że tak jasno określił swe uczucia. Wymyślił erotyczną zabawę z lodami, żeby skruszyć resztki oporu. A kiedy już osiągnął cel, dobrowolnie przekazał władzę w ręce przewrotnej i nadal nieodgadnionej kobiety. Zmiękła w jego ramionach, lecz nadal nie wiedział, w jakim stopniu do niego należy. Uzyskał przynajmniej tyle, że porzuciła myśl o ucieczce i została na noc. Przystanął przy brzegu basenu.
– Umiesz pływać?
– Tak, ale nie wrzucaj mnie, proszę – zachichotała.
– Zanurkujemy razem – obiecał.
Zależało mu na tym, by dzielić z nią każdy rodzaj przyjemności.
Serena rozkoszowała się nowymi doznaniami. Nigdy przedtem nie pływała nago z kochankiem. Ciepła woda omywała skórę, otulała ich jak miękki jedwab, dodając wzajemnym pieszczotom jeszcze większej mocy oddziaływania na rozbudzone zmysły. Intymna więź trwała nawet wtedy, gdy płynęli równolegle do siebie. Przepełniała ich wielka radość, niebiańskie uczucie nieograniczonej wolności. Całowali się w wodzie, ganiali i ścigali jak dzieci. Serena wiedziała, że zapamięta tę magiczną noc na cale życie. Cieszyło ją wszystko: księżyc w pełni, niebo pełne gwiazd ponad koronami palm i ciepłe powietrze. Przebywała w krainie marzeń i pragnęła pozostać w niej na zawsze. Wiedziała jednak, że nawet najpiękniejsza baśń musi się kiedyś skończyć.
Po kąpieli Nick zawinął ją w ręcznik. Zanim zdążyli wyschnąć, znów ogarnął ich szał namiętności. Leżeli później, spleceni ze sobą i w milczeniu patrzyli w gwiazdy. Jedna z nich spadła.
– Wypowiedz jakieś życzenie – poprosił Nick.
– Niczego nie potrzebuję, jestem w siódmym niebie – odparła z rozmarzeniem.
Roześmiał się, uradowany odpowiedzią.
Nastawili radio w pomieszczeniu gospodarczym, położyli Cleo spać i poszli razem pod prysznic. Panowała pomiędzy nimi tak doskonała harmonia, tak idealne porozumienie, jakby byli dla siebie stworzeni i nawzajem do siebie należeli. Do czasu, aż rozdzielą ich zewnętrzne okoliczności.
Rano Serena obudziła się w tej samej baśni, w idealnym świecie marzeń. W świetle dnia odczuwała równie silną więź z Nickiem. Zjedli w patio śniadanie. Razem smażyli jajecznicę z grzybami, pomidorami i boczkiem. Rozmawiali wesoło, swobodnie, upojeni szczęściem, zadowoleni, że tak wiele ich łączy. Po upojnej nocy nawet apetyty mieli równie wielkie. Na posiłek, na życie i na siebie nawzajem.
Serena nawet me zadała sobie trudu, żeby za dzwonić do siostry. Na pewno się o nią nie martwiła. Polubiła Nicka i ufała mu od początku znajomości. Serena nie potrzebowała teraz kontaktu z nikim poza swym mężczyzną. Nie chciała, żeby jakiekolwiek wieści ze świata zakłóciły idyllę. Ajednak brutalna rzeczywistość wtargnęła do raju.
ROZDZIAŁ JEDENASTY
Serena i Nick zmyli naczynia po śniadaniu. Otrzymali poranną prasę i zamierzali przejrzeć ją na świeżym powietrzu nad basenem. Zanim opuścili kuchnię, zadzwonił telefon. Nick podniósł słuchawkę i po chwili przekazał ją Serenie ze smut nym uśmiechem.
– Twoja siostra – szepnął – Bardzo zdenerwowana.
Serenę także ogarnęła trwoga. Michelle nie zwykła niepokoić jej bez przyczyny. Tylko jakieś wstrząsające wydarzenia mogły ją skłonić do nam szenia prywatności siostry.