Jej zdenerwowanie udzieliło się Cleo. Zaczęła głośno ujadać.
– Wybacz, me chciałem ci sprawić przykrości. Pozwoliłem sobie na niewinny żarcik z radości, że przyszłaś – Uniósł ręce w geście poddania.
– Dopóki twój pan zachowuje się przyzwoicie, nie ma powodu do niepokoju – przemówiła do psa, żeby ukryć zmieszanie.
– Była bardzo grzeczna przez cały dzień – pochwalił Nick.
– Wobec tego nie jestem ci potrzebna.
– Ależ jak najbardziej. Noce bywają okropne – powiedział powoli, z dwuznacznym uśmiechem i zajrzał jej głęboko w oczy – Chodź, sama zobaczysz.
Szli obok siebie. Mimo średniego wzrostu Serena czuła się maleńka przy wysokim, silnym mężczyźnie. Serce biło jej szybko i nierówno. Świadomość, że są sami w wielkim domu, jeszcze potęgowała jej niepokój. Nie podejrzewała go wprawdzie o brutalność wobec kobiet, lecz żarty sprzed kilku minut świadczyły o tym, że ma ochotę na flirt. Albo na romans. Gdyby był mniej atrakcyjny,dwuznaczne aluzje tylko pochlebiłyby jej próżności. Jednakże każde spojrzenie, każde słowo przystojnego Włocha przyspieszało jej oddech i puls. Kiedy ujął jej łokieć, żeby skierować ją na właściwą drogę, wszystkie mięśnie Sereny stężały w napięciu. Nigdy nie doświadczała tak silnej reakcji w obecności Lyalla. Ponieważ bardzo zabiegał o jej względy i wprowadził ją w tak zwany „wielki świat”, wmówiła sobie, że go kocha. Widocznie me darzyła narzeczonego prawdziwym uczuciem, bo wystarczyło kilka nieopatrznych słów, by miłość prysła jak bańka mydlana. Spojrzała z niepokojem na mężczyznę u swego boku.
– Dokąd mnie prowadzisz?
Nick uniósł brwi.
– Chcę ci pokazać, co Cleo nabroiła – Popatrzył na nią badawczo – Odnoszę wrażenie, że naruszyłem twoją strefę bezpieczeństwa.
– Jeszcze nie.
– Oj, chyba tak. Przeraził cię nawet niewinny żart. Spróbuj się odprężyć – powiedział łagodnie, lecz nie potrafił ukryć błysku satysfakcji w oczach.
Weszli w zakrzywiony korytarz. Okna od podłogi do sufitu wychodziły na obsadzone paprociami patio. Na przeciwległej ścianie znajdował się szereg drzwi, zapewne do pokojów z widokiem na ocean.
– Dokąd idziemy – spytała drżącym głosem.
– Do sypialni siostry – Wprowadził ją do jed nego z pokoi – Pierwszej nocy Cleo okropnie ujadała pod drzwiami. Pokazałem jej, że nikogo tam nie ma, i zaniosłem na posłanie. Za chwilę wróciła i podrapała drzwi. Pozwoliłem jej zostać. Następnej nocy podrapała moje.
– Chciała z kimś spać.
– Nie pochwalam zabierania zwierząt do łóżka.
– Przecież to maleństwo – powiedziała bez zastanowienia.
Nick obrzucił ją ironicznym spojrzeniem.
– Często miewasz orgazm?
– Słucham?!
– Nie wyobrażam sobie, jak można doznać rozkoszy w obecności psa.
– Nawet nie mam chłopaka – odburknęła.
– Cóż, nie wszyscy lubią trójkąty.
– Psa też nie mam.
– No to nie uszczęśliwiaj innych na siłę.
– Mówiłeś, że Justine odeszła. Nie przypuszczałam, że nowa kochanka już czeka na swoją kolejkę – wykrzyknęła bez zastanowienia i natychmiast spłonęła rumieńcem.
– Nigdy nic nie wiadomo. Prócz tego, co już ustaliliśmy, że obydwoje nie chcemy czworonoga W łóżku.
– Jacy my – wykrztusiła skonsternowana.
– Przypominam ci, że przyszłam na konsultacje.
– Oczywiście. Nawiasem mówiąc, bardzo ciekawe.
– Resztę opowiesz mi w salonie – Wzięła głęboki oddech i wyszła na korytarz.
Przebywanie w sypialni z tak fascynującym mężczyzną zbyt silnie działało na jej zmysły. Tym bardziej, że nie ukrywał zainteresowania jej osobą.
Gdy dotarli do celu, Nick powiedział:
– Następną noc spędziłem tutaj.
Jedyny mebel, nieco przypominający kanapę, wyglądał raczej jak narzędzie tortur. Na cokole w kształcie walca leżał fantazyjnie powyginany materac, a na nim cale tuziny spiczastych,niebieskich stożków.
– Niesamowity projekt – zachwalał Nick – To prototyp, na razie niedostępny na rynku. Stożki wykonano ze specjalnej gąbki. Dostosowują się do kształtu i temperatury ciała. Ward zaopatruje dekoratorów wnętrz. Poluje na najbardziej nowatorskie projekty.
Serena dopiero teraz zrozumiała, dlaczego wyposażenie domu przypomina scenografię z filmu science fiction. Przed przyjazdem nie znała zawodu właściciela.
– Bardzo oryginalne, nigdy czegoś takiego nie widziałam, ale przypomina raczej jeżozwierza niż łóżko – powiedziała z niepewną miną.
– Sprawdź, jakie wygodne – zachęcał Nick. Wziął ją za rękę i poprowadził w kierunku mebla.
Ciekawość zwyciężyła. Usiadła na brzegu, po tem położyła się na plecach i podciągnęła nogi.
Poczuła, że zapada się w mięciutką piankę jak w puch. Dotyk niezwykłego materialu sprawiał jej ogromną zmysłową przyjemność. Natarczywe spojrzenie Nicka jeszcze silniej pobudzało zmysły, jakby pieścił ją wzrokiem. Usiadła gwałtownie i oparła stopy na podłodze. Nick nadal stal bardzo blisko. Zbyt blisko.
– Co zrobiła Cleo, że przyszedłeś spać do salonu – spytała, żeby odwrócić uwagę od swojej osoby.
Nick zrobił krok do tyłu i wskazał posłanie pomiędzy dwoma nowoczesnymi krzesłami na przeciwko telewizora.
– Często tu sypia. Ale gdy przyjechała Justine, całą noc ujadała pod drzwiami. Musiałem jej dotrzymać towarzystwa, zamiast zabawiać gościa.
To wyjaśniało mordercze zapędy samolubnej piękności. Serena w duchu pogratulowała suczce zwycięstwa i uznała ją za wyjątkowo inteligentne zwierzątko. Cleo pochwyciła jej porozumiewawcze spojrzenie i zamerdała ogonkiem.
– Wczoraj zaprosiłem paru przyjaciół. Przyjęcie trwało do późnych godzin nocnych. Gdy goście wreszcie wyszli, natychmiast usnąłem. Sama wiesz, w jaki sposób Justine wykorzystała moją nieuwagę. Nie potrafiłem jej wybaczyć okrucieństwa. Dziś rano zakończyłem znajomość – oświadczył z triumfem.
Śmiałe spojrzenie wyraźnie mówiło, kogo typował na następczynię.
Wmawiała sobie, że to tylko złudzenie, lecz jej ciało gwałtownie zareagowało na erotyczny sygnał. Nie była w stanie zebrać myśli. Miała ochotę wykrzyknąć: „ja też ciebie pragnę”. Właściwie nie rozumiała, czemu walczy z pokusą. Pociągał ją nieodparcie. Był wspaniały, a co najważniejsze – wolny.
Jak to czemu – szeptał głos rozsądku – Jest arogancki, zarozumialy, potrzebuje jedynie zabawki na okres pobytu na odludziu.
Wykorzysta i porzuci. A jednak miała ochotę na romans, nawet tymczasowy.
Na szczęście Nick przerwał dalsze rozmyślania:
– Zamierzałem poczęstować cię winem, ale odwróciłaś moją uwagę. Czy mogę teraz zaproponować kieliszeczek?
– Chętnie – Zaschło jej w ustach i w gardle.
Poszła za nim do kuchni, ostrożnie stąpając po śliskiej podłodze. Zanim tam dotarła, zdążył nalać wina do dwóch kieliszków. Pomyślała, że musiał wcześniej odkorkować butelkę, planując uwiedzenie. Stanowczo nie powinna pić. Przyjechała samochodem, a utrzymanie zawodowego charakteru wizyty wymagało trzeźwości umysłu. Jednak rozpalone ciało potrzebowało ochłody. Podziękowała i upiła łyk, potem drugi. Przysięgła sobie, że nie przekroczy miary.
– Jak smakuje?
– Wybornie. Wyczuwam dębową nutę – odrzekła bez wahania. Jeżeli myślał, że wprawi ją w zakłopotanie, czekał go zawód.
– Znasz się na winach – pochwalił.
Serena wyczuła w jego glosie mieszaninę za skoczenia i rozbawienia.
– Mam wiele talentów – Celowo zrobiła za gadkową pauzę, żeby dać mu czas na domysły.
– Jeżeli nie chcesz spać z psem…
– Tylko nie każ mi spędzić kolejnej nocy w Salonie- przerwał.
No pewnie, dwie osoby się nie zmieszczą, pomyślała. Wyobraźnia podsunęła jej konkretną wizję dwóch ciał splecionych w miłosnym uścisku. Ponownie skierowała rozmowę na sprawy zawodowe.