Выбрать главу

– Gotowe – wycedził przez zaciśnięte zęby.

Serena ruszyła pierwsza, żeby nie widział jej twarzy. Nie zdołała powstrzymać uśmiechu triumfu. Nie zdawała sobie sprawy, że taneczny krok i kołysanie biodrami zdradzają jej nastrój. Nick miał ochotę wyciągnąć rękę, chwycić ponętne krągłości, tańczące przed jego oczami i pieścić tak długo, by przewrotna kobieta poczuła równie wielkie pożądanie, jakie w nim wzbudziła.

Przystanęli przy furtce. Gdy Nick ją otwierał, Serena poczuła aromat doskonałej wody po goleniu. Był tak blisko, zbyt silnie na nią działał. Chciała jak najszybciej wsiąść do swego małego peugeota, skryć się w przytulnym wnętrzu, gdzie zły wilk nie będzie jej już zagrażał. Od wymarzonej kryjówki dzieliło ją zaledwie kilka kroków. Przemierzyli je ramię w ramię w milczeniu. Suczka skakała i biegała wokół. Zanim Serena dopadła drzwi, nagle coś skrępowało jej ruchy. Spojrzała w dół. Miała nogi okręcone śmyczą. Cleo szarpnęła gwałtownie i Serena straciła równowagę. Oparła się o pierś Nicka.

– Ty drżysz – powiedział i otoczył ją ramieniem. Na widok ciemnych oczu, patrzących spod długich rzęs zadrżała jeszcze mocniej. Nie myślała już, nie protestowała, nie wykonała żadnego ruchu, gdy powoli pochylił głowę. Czekała tylko, aż cudowne, lekko rozchylone wargi dotkną jej ust. Z początku tylko przyjmowała delikatny, czuły pocałunek, później odpowiadała z coraz większą pasją. Otwarcie okazywała namiętność, przyznawała się do nienasycenia, atakowała i żądała więcej rozkoszy. Zacisnęła nogi na muskularnym udzie i przylgnęła całym ciałem do upragnionego mężczyzny. Uniósł ją do góry, trzymając za pośladki. Czuła na piersiach bicie jego serca, a na brzuchu ogień pożądania. Oplotla jego szyję rękami i zapomniała o całym świecie. Całowała coraz zachlanniej. Nick przesunął dłoń niżej. Gotowa była po zwolić mu na wszystko.

Piskliwe ujadanie przywróciło ją do rzeczywistości. Oprzytomniała natychmiast. Puściła szyję Nicka i stanęła obiema nogami na ziemi. Cleo urządzila prawdziwą scenę zazdrości. Ujadała za wzięcie, ciągnęła smycz i drapała ziemię pazurami. Gdyby nie pospieszyła na ratunek, Serena na pewno upadłaby na ziemię, pociągając Nicka za sobą. Chyba nie starczyłoby im obojgu siły woli, żeby tracić czas na dojście do domu czy chociażby do samochodu.

Serena uświadomiła sobie, że cały czas trzyma w ręku kluczyki. Skorzystała z nieuwagi Nicka. Właśnie tłumaczył suczce, że nie ma powodu do niepokoju. Otworzyła drzwi auta.

– Czas na mnie – oświadczyła zdecydowanym tonem. Osłodziła pożegnanie przyjaznym, urzędowym uśmiechem.

– Naprawdę odjeżdżasz – W jego głosie brzmiało rozczarowanie.

– Bardzo ładnie mi podziękowałeś, ale rodzina pewnie już się niepokoi – Pociągnęła za klamkę.

– Dobranoc, życzę ci powodzenia.

Usiadła pospiesznie i odjechała, zanim zdążył zaprotestować lub choćby odczytać z wyrazu jej twarzy, jak wielkie wrażenie wywarł pocałunek, który lekceważąco nazwała dziękczynnym. Była tak oszołomiona, że z trudem odnalazła drogę powrotną.

Zapadał zmrok. Zegar pokazywał za piętnaście dziewiątą. Nie przypuszczała, że spędziła aż tyle czasu w objęciach Nicka Morettiego. Wciąż nie mogła dojść do siebie, nadal drżała na całym ciele. Gdy tylko skręciła w główną drogę, przystanęła na najbliższym parkingu i otworzyła okno, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza.

Żaden mężczyzna nie otumanił jej do tego stopnia przez całe dwadzieścia osiem lat życia.

Ani przez chwilę me zapomniała, jak wiele ich dzieli. Należał do elity i za żadne skarby nie nawiązałby bliskiej więzi z osobą niskiego stanu ani też nie przedstawiłby jej swoim wysoko postawionym znąjomym.

Mogła liczyć najwyżej na cichy romans, wstydliwie skrywany przed światem. A rola potajemnej, tymczasowej kochanki zdecydowanie jej nie od powiadała.

Postanowiła wybić sobie na zawsze z głowy Nicka Morettiego. Łatwo powiedzieć, zdecydowanie trudniej zapomnieć o tak namiętnym, słodkim pocałunku. W każdym razie następnego nie zamierzała ryzykować.

Włączyła silnik i ruszyła w drogę do domu.

ROZDZIAŁ SZÓSTY

Cleo wyprowadziła Nicka na spacer po terenie posiadłości. Szedł, gdzie go pociągnęła, pogrążony w zadumie. Rzucając wyzwanie zuchwałej pannie, wyznaczył sobie z góry rolę zwycięzcy. Długo musiał kluczyć za upatrzoną zdobyczą. Oddawała pocałunek z dziką pasją, jakby już do niego należała. Pewien był, że polowanie zostanie uwieńczone sukcesem, ale w ostatniej chwili wymknęła mu się z rąk. Nigdy wcześniej nie przeżył takiej porażki. Dotychczasowe kochanki zabiegały o następne spotkania. Dokładały wszelkich starań, żeby przywiązać go do siebie na dłużej. Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, że kobieta może tak namiętnie całować, a potem odrzucić partnera jak niepotrzebną zabawkę. Chyba przejęła obyczaje od podopiecznych. Zastanawiał się, czy w łóżku w równie nieskrępowany sposób dałaby upust pierwotnym instynktom. I czy po huraganie zmysłów nastąpiłoby równie niefrasobliwe, chłodne pożegnanie. Popatrzył na Cleo, która dreptała obok, zupełnie nieświadoma frustracji opiekuna.

– Ty ją o wiele bardziej obchodzisz niż ja – mruknął – Nie wyobrażaj sobie, że pozwolę ci wskoczyć do łóżka. Będziesz spała w swojej jaskini.

Serena Fleming obudziła w nim samym instynkty jaskiniowca. Do tej pory uważał siebie za cywilizowanego człowieka. Respektował potrzeby innych, o ile nie kolidowały z jego własnymi. Zawsze był zwolennikiem pokojowych negocjacji i dyplomatycznych posunięć, dopóki zwierzęca stylistka nie zawładnęła jego umysłem. Denerwowało go, że prosta dziewczyna z nizin społecznych rozpaliła jego wyobraźnię o wiele silniej niż słynne piękności z pierwszych stron gazet. A przecież nie mieli ze sobą nic wspólnego prócz problemów z wychowaniem psa. Pragnienie odmiany powinno mieć swoje granice. Postanowił zapomnieć o nie zdrowej fascynacji i ograniczyć dalsze kontakty do cotygodniowych wizyt.

Zabrał Cleo do domu, zamknął drzwi i włączył telewizor. Co kilka sekund przełączał kanały, ale żadna audycja nie wzbudziła jego zainteresowania. Zdecydował, że lepiej poczytać w łóżku. Najpierw jednak musiał umieścić Cleo w kryjówce. Wziął największą poduszkę i posłanie psa i poszedł do składziku. Po drodze zabrał puste naczynia, żeby znowu nie zapomnieć o zmywaniu. Od kiedy poznał Serenę, miewał kłopoty z koncentracją. Wykonał drobiazgowo wszystkie instrukcje, łącznie z dobraniem odpowiedniego podkładu muzycznego. Żywił skrytą nadzieję, że plan zawiedzie. Mógłby wtedy zadzwonić z pretensjami, zażądać zwrotu pieniędzy i zachwiać jej pewność siebie. Nagle zdał sobie sprawę, że kieruje nim prostacka żądza zemsty. Zamknął za sobą drzwi.

Wbrew jego życzeniu Cleo ograniczyła protest do kilku krótkich szczeknięć. Postał jeszcze chwilę na korytarzu. W domu panowała cisza. Odetchnął z ulgą. Widocznie zaimprowizowana jaskinia od powiadała psim wyobrażeniom o raju. Albo też suczka doceniła muzykę poważną. Odetchnął z ulgą. Pomyślne zakończenie niefortunnej przygody oszczędzało mu dalszych kontaktów z przewrotną specjalistką od zwierzęcej psychiki.

Zapalił nocną lampkę i położył się do łóżka z najnowszą książką modnego pisarza. Dopiero po kilku stronach zaczął rozróżniać bohaterów i śledzić akcję powieści. Przeszkodził mu dzwonek telefonu. Spojrzał na zegarek. Dochodziło wpół do jedenastej. Nie oczekiwał o tej porze żadnej rozmowy. Serce zaczęło mu szybciej bić. Czyżby Serena chciała wystawić go na próbę? Może jednak pocałunek wywarł na niej wrażenie i postanowiła podtrzymać znajomość? Jeżeli liczyła na do wody zainteresowania czy czułe słówka do poduszki, czekał ją zawód. Postanowił ukarać ją za ucieczkę i udawać obojętność. W ten sposób chciał odzyskać dominującą pozycję, którą po raz pierw szy w życiu utracił. Podniósł słuchawkę.