Выбрать главу

Karma jest prawdziwą dziwką.

(Karma – w buddyzmie i i hinduizmie: sumaryczny efekt działań człowieka w różnych wcieleniach, mający wpływ na jego dalsze losy – przyp. szazi)

– Dzieci, dzieci. – zanucił Isaiah. – To nie tak działa ta gra. Złamaliście zasady.

Okrutny śmiech zagrał na jego ustach. Uważał nas za zabawnych, a nie za jakiekolwiek prawdziwe zagrożenie. Szczerze? Miał rację.

– Szybko i daleko, Mason, – powiedziałam niskim głosem, nie odwracając wzroku od strzyg.

– No, no… gdyby wzrok potrafił zabijać… – Isaiah wygiął brwi, jakby coś mu przyszło na myśl. – Myślisz, że możesz wziąć nas oboje na siebie? – zachichotał.

Zacisnęłam zęby.

Nie, nie sądziłam, że mogę wziąć ich obojga na siebie. Właściwie, byłam całkiem pewna że umrę. Ale, byłam również całkiem pewna, że najpierw mogę zapewnić piekielną rozrywkę.

Zaatakowałam Isaiaha, ale wyciągnęłam broń na Elenę. Możesz skoczyć na ludzkich strażników – ale nie na strzygi. Zauważyli jak nadchodzę, praktycznie zanim w ogóle się poruszyłam. Nie spodziewali się jednak, że będę miała broń. I kiedy Isaiah blokował moje atakujące ciało, bez jakiegokolwiek wysiłku, dalej mogłam odstrzelić Elenę, zanim złapał mnie za ramiona i powstrzymał mnie. Wystrzał pistoletu zadzwonił mi głośno w uszach, a ona zaczęła krzyczeć z bólu i zaskoczenia. Celowałam w jej brzuch, ale spudłowałam i trafiłam w jej udo. Nie żeby to miało znaczenie. Gdybym spudłowała w jakiekolwiek inne miejsce – i tak by to jej nie zabiło, ale gdybym strzeliła w brzuch bolałby dużo bardziej.

Isaiah trzymał moje nadgarstki tak mocno, że myślałam, że połamie mi kości. Wypuściłam pistolet. Uderzył o podłogę, odbijając się i prześlizgnął się do drzwi. Elena wrzasnęła z furią i rzuciła się na mnie z pazurami. Isaiah powiedział jej, żeby się kontrolowała i popchnął mnie z dala od jej zasięgu. Przez cały czas, broniłam się rękami tak bardzo jak to możliwe, ale nie tak wystarczająco żeby uciec czy powstrzymać jej atak.

I wtedy: najsłodszy z dźwięków.

Otwierające się drzwi wejściowe.

Mason wykorzystał to, że odwróciłam ich uwagę. Zostawił Eddiego z Mią i przybiegł do mnie i zaczął mocować się ze strzygami, próbując zmusić je do przesunięcia się pod drzwi. Isaiah odwrócił się z tą swoją prędkością światła – i krzyk jak światło słoneczne zalało go całego. Ale pomimo tego, że cierpiał, jego refleks był dalej szybki. Wyszarpał się z oświetlonej części do salonu, ciągnąc ze sobą Elenę i mnie – ją za ramię, a mnie za szyję.

– Wyprowadź ich! – krzyknęłam.

– Isaiah. – zaczęła Elena, wyrywając się z jego uchwytu.

Pchnął mnie na podłogę i wykręcił mnie (Ginger mówi że zrobił młynek ^^ – przyp. szazi), gapiąc się na swoje uciekające ofiary. Z trudem złapałam powietrze, kiedy puścił moje gardło i przez gąszcz swoich włosów, spojrzałam za siebie, na drzwi. W samą porę, żeby zobaczyć jak Mason przeciągał Eddiego przez próg na zewnątrz, do bezpiecznego światła. Mia i Christian już wyszli. Prawie załkałam z ulgi.

Isaiah odwrócił mnie do tyłu z całą furią burzy, jego oczy były czarne i straszne, kiedy zbliżał się do mnie w całej swojej okazałej wielkości. Jego twarz, która zawsze była przerażająca, stała się czymś wykraczającym poza moim pojęciem. (Boże, co to w ogóle za zdanie? Chodzi o to, że wyglądał tak strasznie, że to wykraczało poza wszelakie zrozumienie. – przyp. szazi).

'Potworny' nie był nawet namiastką tego.

Szarpnął mnie do góry za włosy. Krzyczałam z bólu, a kiedy zniżył swoją głowę tak, że nasze twarze prawie się ze sobą stykały.

– Chcesz być ugryziona, dziewczyno? – domagał się – Chcesz zostać dziwką sprzedającą krew? Cóż, możemy to załatwić. W każdym tego słowa znaczeniu. I to nie będzie przyjemne. I To nie będzie odrętwiające. To będzie bolesne – jak dobrze wiesz, wpływ działa w obie strony. Upewnię się, że będziesz przekonana, że poczujesz najgorszy ból w całym swoim życiu. I upewnię się również, że będziesz umierać bardzo, bardzo długo. Będziesz krzyczała. Będziesz płakała. Będziesz mnie błagała, żebym z tym skończył i pozwolił ci umrzeć…

– Isaiah. – załkała z rozdrażnieniem Elena – Po prostu zabiją ją teraz. Gdybyś zrobił to wcześniej, tak jak ci mówiłam, nic z tego by się nie stało.

Ciągle trzymał mnie w uścisku, ale jego oczy powędrowały w jej kierunku.

– Nie przerywaj mi.

– Stajesz się melodramatyczny – kontynuowała. Tak, ona naprawdę była mazgajowata. Nigdy nie myślałam, że strzygi są do tego zdolne. To było niemal komiczne. – I rozrzutny.

– Nie odszczekuj mi się. – powiedział.

– Jestem głodna. Mówię tylko, że powinieneś…

– Puść ją, albo cie zabiję.

Odwróciliśmy się wszyscy słysząc nowy głos, ponury i wściekły. Mason stał w drzwiach, otoczony światłem, trzymając upuszczoną bron. Isaiah studiował go przez kilka chwil.

– Oczywiście. – powiedział w końcu. Brzmiał znudzenie. – Spróbuj tego.

Mason nie wahał się. Wystrzelił i strzelał dopóki opróżnił całego magazynku w klatce piersiowej Iasiaha. Każda kula sprawiała, że strzyga wzdrygał się trochę, ale poza tym, ciągle stał i trzymał się mnie. (Kinia, trzeba było pożyczyć mu bazukę. Nie byłoby co zbierać xD – przyp. Ginger) Zdałam sobie sprawę, z tego, co znaczy być starą i potężną strzygą. Kula w udzie zraniłaby młodego wampira jak Elena. Ale Isaiaha? Dostanie wiele strzałów w klatkę piersiową było po prostu niedogodnością.

Mason również to sobie uświadomił, i jego postawa stwardniała, jak rzucał broń na podłogę.

– Wynoś się stąd! – krzyknęłam.

Ciągle stał w słońcu, ciągle był bezpieczny.

Ale on mnie nie słuchał. Podbiegł do nas, wychodząc z chroniącego go światła. Podwoiłam swoje zmagania, mając nadzieję, że odwrócę uwagę Isaiaha od Masona. NIe podziałało. Isaiah popchnął mnie do Eleny, zanim Mason był nawet w połowie drogi do nas. Błyskawicznie, Isaiah zablokował i chwycił Masona dokładnie tak, jak wcześniej chwycił mnie.

Tylko, w przeciwieństwie do mnie, Isaiah nie przytrzymał ramienia Masona. Nie pociągnął Masona za włosy i nie wygłaszał długich, chaotycznych pogróżek dotyczących śmierci w męczarniach. Isaiah po prostu przestał atakować, chwycił głowę Masona w obie ręce i wykonał szybki skręt. To był przerażający trzask. Oczy Masona rozszerzyły się. Potem stały się puste.

Ze zirytowanym westchnieniem, Isaiah rozluźnił swój uścisk i rzucił wiotkim ciałem Masona w kierunku gdzie trzymała mnie Elena. Wylądowało przed nami. Zalała mnie fala nudności i zawrotów głowy, podczas gdy moja świadomość odpłynęła.

– Masz. – powiedział Isaiah do Eleny. – Jak widzisz, wystarczy poczekać. I zostaw trochę dla mnie.

Rozdział dwudziesty drugi

Przerażenie i szok zżerały mnie tak bardzo, że myślałam, że moja dusza mogłaby umrzeć, że świat mógłby się skończyć właśnie tu i teraz – ponieważ na pewno, na pewno nie mógłby pójść dalej po czymś takim. Nikt nie mógłby pójść dalej. Chciałam wywrzeszczeć mój ból do wszechświata. Chciałam płakać do czasu gdy się roztopię/rozpuszczę. Chciałam upaść obok Masona i umrzeć razem z nim.

Elena uwolniła mnie, najwyraźniej uważając, że jestem w pozycji nie stwarzającej zagrożenia, odkąd znajduję się pomiędzy nią a Isaiahem. Obróciła się w kierunku ciała Masona. A ja przestałam czuć. Po prostu działałam.