Выбрать главу

Załogi pozostałych dwóch pancerników, Oriona i Dumnego, nie wykazały się tak wielkim poświęceniem przy naprawach równie poważnych uszkodzeń z bitwy na Vidhi i dlatego jednostki te nadal nie nadawały się do użytku, choć nie poniosły niemal żadnych strat podczas ostatniej potyczki. Amazonka, Nieposkromiony, Zemsta i Odwet to kolejne cztery poważnie uszkodzone pancerniki, ale w odróżnieniu od poprzedniej pary ich załogi dokonały istnych cudów i po dwóch skokach w nadprzestrzeń doprowadziły swoje jednostki do porządnego stanu.

Okręty liniowe, które w zamian za lepsze manewrowanie i większą szybkość działania zapłaciły o wiele mniejszym opancerzeniem i słabszymi tarczami – przynajmniej w porównaniu do pancerników – też nie wyglądały najlepiej. Większość z nich została poważnie uszkodzona podczas wycofywania się z Lakoty, ale niemal wszystkie, podobnie jak Nieulękły, zdołały wyremontować uszkodzone stanowiska ogniowe, podłączyć baterie piekielnych lanc i odzyskać pełną sprawność silników. Tylko Śmiały i Wspaniały znajdowały się w na tyle złym stanie, że nie powinny angażować się w poważniejsze starcia w najbliższym czasie. Geary miał nadzieję, że zdoła powstrzymać dowódców tych jednostek przed pochopnym wyruszeniem w stronę najcięższych walk, jakie zobaczą.

Pozostałe ciężkie i lżejsze krążowniki oraz liczne niszczycieli znajdowały się w podobnym stanie, chociaż wśród tych ostatnich niewiele było poważnych uszkodzeń, one szły na szpicy floty uciekającej na Ixiona. A jeśli któryś z małych okrętów dostawał się pod poważny ostrzał, jego cienki pancerz nie pozwalał na przetrwanie przy bezpośrednich trafieniach i zazwyczaj albo eksplodował, rozpadając się na kawałki, albo całkowicie tracił zdolność manewrowania. Jednostki te uniknęły zdziesiątkowania tylko dzięki woli Geary’ego, który umieścił je w środku formacji. Zaledwie cztery niszczyciele i trzy lekkie krążowniki nie przetrwały ostatniej wizyty floty na Lakocie.

Cztery okręty z eskadry pomocniczej, jakże ważne dla przetrwania floty, wyszły z bitwy niemal bez jednego draśnięcia, głównie dzięki fantastycznej obronie Wojownika. Jedyne trafienie, jakie zaliczył Tytan, zostało już naprawione w nadprzestrzeni.

Dopóki Geary nie zaczynał interesować się szczegółowo liczbą widm pozostających w dyspozycji floty czy resztek kartaczy w ładowniach albo przerażająco niskim poziomem ogniw paliwowych, mógł uznać, że jego flota ma się nieźle.

– Ciekawe, dlaczego Syndycy nie wykonali więcej napraw? – zastanawiał się na głos. – Mieli przecież tyle samo czasu co my, a ich okręty nadal wyglądają na o wiele bardziej uszkodzone.

Desjani spojrzała na niego zdziwiona.

– Z tego co wiem, oni nie posiadają zespołów remontowych na pokładach okrętów. U nich to jest o wiele bardziej scentralizowana procedura. Uważają, że tym sposobem są bardziej wydajni, i jak sądzę, mogą obsadzać jednostki mniejszymi załogami. Na moje oko nie robiono nic, dopóki nie pojawiły się latające doki i statki remontowe, a to musiało potrwać chwilę, zanim je przywołano po bitwie, mogły przecież stacjonować nawet w sąsiednim systemie. Ta formacja znajduje się bardzo blisko miejsca, w którym walczyliśmy, więc można założyć, że wyruszyła dopiero dzień albo góra dwa dni temu.

– Syndycy przed wojną byli bardzo podobni do nas – zauważył Geary. – Wydaje mi się, że te zmiany nastąpiły w wyniku ciężkich strat, jakie ponosili. Ale metody działania, które pani opisuje, bardziej pasują do czasów pokoju, kiedy czas nie jest takim luksusem i można poczekać, aż dotrze się do stoczni albo przylecą jednostki pomocnicze. Na krótką metę być może robią oszczędności, ale w warunkach nieprzerwanej wojny nie bardzo im się to opłaci.

– W każdym razie na pewno nie dzisiaj… – wyszczerzyła zęby w uśmiechu.

– No, mamy wreszcie taką reakcję ze strony Syndyków pilnujących wrót.

W wielkim pośpiechu zaczęła przełączać się na wyświetlacze, aby pokazać dwa pancerniki, które kierowały się w stronę nadlatujących okrętów Sojuszu.

– Tylko dwa pancerniki? A co z pozostałymi?

– Nie widzimy jeszcze ich reakcji, sir. – Desjani sprawdzała coś. – Te dwa pancerniki leciały wcześniej w naszym kierunku i znajdują się teraz w odległości dwudziestu dwu minut świetlnych. Reakcję reszty floty zobaczymy dopiero za parę minut.

Trwało to nieco dłużej, niż sądziła Desjani, która wywnioskowała z tego, że reszta flotylli oddala się teraz od floty Sojuszu. I miała rację.

– Rozdzielili się.

– Rozdzielili się? – W czasie gdy Geary patrzył na ekran wyświetlacza, sensory floty nieustannie uaktualniały zarejestrowane z opóźnieniem obrazy przedstawiające domniemane ruchy jednostek wroga. Dwa pozostałe pancerniki w towarzystwie okrętów liniowych i wszystkich mniejszych jednostek gnały na złamanie karku po najprostszym wektorze prowadzącym do wrót hipernetowych. Znajdowały się w odległości dwudziestu ośmiu minut świetlnych i nadal przyśpieszały, w chwili obecnej osiągając już ponad 0.1 świetlnej. Geary nie musiał prosić komputerów o przeliczenia, gdyż i bez nich wiedział, że flota Sojuszu nie ma żadnych szans na doścignięcie tych okrętów. – Zamierzają bronić wrót, a w razie konieczności zniszczyć je, abyśmy nie mogli skorzystać z hipernetu. Ale po co dzielili zgrupowanie, które i tak jest o wiele słabsze od nas? Dlaczego wysłali nam naprzeciw te dwa pancerniki? Czy to ma być jakiś rodzaj dywersji? – Sprawdził szybko odczyty dotyczące ich kursu i po chwili już wiedział. Oba okręty kierowały się prosto na skupisko remontowanych jednostek.

– Zamierzają bronić swoich – zauważyła rzeczowo Desjani. – To gest bez znaczenia, ale syndycki dowódca go uczynił.

Dwa pancerniki. Geary miał do dyspozycji szesnaście okrętów tej klasy – jeśli nie liczyć poważnie uszkodzonego Wojownika – które mógł im przeciwstawić, a do tego kolejne szesnaście okrętów liniowych.

– Do tego służą pancerniki – powiedział Geary nadspodziewanie łagodnym tonem, przypominając sobie słowa kapitana Mosko wypowiedziane, zanim zabrał Nieposłusznego, Najśmielszego i Niestrudzonego prosto w objęcia śmierci, którą okupił ocalenie reszty floty. – Ale to naprawdę niepotrzebny gest. Uszkodzone okręty nie zdołają uciec przed nami bez względu na to, co zrobią załogi tych dwóch pancerników. Przecież one pojawią się tutaj dopiero w cztery godziny po tym, jak zaatakujemy tę formację. Wyrzucono je na śmietnik zupełnie bez powodu.

– Może syndycki dowódca otrzymał rozkazy jednoczesnego bronienia uszkodzonych okrętów i wrót hipernetowych, wykonał więc pusty gest, żeby nikt nie mógł mu niczego zarzucić.

Brzmiało to tak nieprawdopodobnie, że musiało być prawdą. Misja przerasta siły przeznaczone do jej wykonania, więc poświęca się część z nich, aby usatysfakcjonować niezrozumiałe oczekiwania wyższego dowództwa. W czasach młodości Geary’ego, przed stu laty, takie rzeczy zdarzały się wyłącznie na manewrach. Udawane straty w udawanych bitwach, ale nawet wtedy nie wątpił, że sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby doszło do prawdziwej walki, chociaż tak twierdzili starsi oficerowie. Gdyby zastosować podobne rozwiązania w prawdziwej bitwie, straty byłyby po wielekroć wyższe. Z tego co widział na własne oczy, wojna udowodniła, że przynajmniej ostatnie z tych stwierdzeń było prawdziwe.

– I dobrze – powiedział. – Kapitanie Desjani proszę przygotować naszą flotę do starcia, chcę mieć pewność, że nie stracimy żadnej jednostki w trakcie likwidowania tych dwóch pancerników.