Выбрать главу

— Spędzać popołudnie w fabryce!

— Tak trzeba. Śpij dobrze, a gdy się obudzisz, nie będziesz już pamiętać o tym wypadku. Czy zaprogramować dla ciebie kolacje wspomnień?

— Znasz moje zdanie na temat manipulowania pamięcią…

— Tak, wybacz mi… Musisz już iść.

— Kocham cię…

— Kocham cię — dał znak androidom, by wprowadzili ją do kabiny przekaźnika.

Został teraz sam, jeśli nie liczyć dwóch Bet, które obsługiwały aparaturę centrum kontroli pod nieobecność Watchmana. Przeszedł do prywatnego biura Thora, zamknął za sobą drzwi i włączył wideofon — ekran się rozjaśnił. Manuel włączył kod zakłóceniowy, praktycznie uniemożliwiający podsłuch, a potem wybrał numer Lilith Meson, Alfy z dzielnicy androidów w Sztokholmie.

— Manuel? — zdziwiła się. — Skąd dzwonisz?

— Z wieży. Spóźnię się.

— Bardzo?

— Dwie lub trzy godziny.

— Nie wiem, jak to wytrzymam…

— Nic na to nie poradzę. Jego Wysokość rozkazał mi udać się do Duluth i muszę to zrobić.

— Nawet mimo tego, że tak ułożyłam swój plan pracy, by dziś wieczorem być razem z tobą?

— Nie mogę tego powiedzieć ojcu. Posłuchaj, to tylko kilka godzin… Wybaczysz mi?

— A co innego mogę zrobić? Ale to raczej głupio iść zaglądać do kadzi, skoro mógłbyś…

— Noblesse oblige, kochanie… Zresztą, chcę dowiedzieć się więcej o androidach, od kiedy ty i ja… Wiesz, że jeszcze nigdy nie byłem w takich zakładach?

— Nigdy?

— Nigdy. Nie interesowało mnie to, a teraz chcę się dowiedzieć, co właściwie kryje się pod twoją piękną, szkarłatną skórą. Oto okazja, by zobaczyć, jak KRUG SYNTHETICS tuzinami produkuje Lilith…

— Na pewno chcesz się tego dowiedzieć? — zapytała z naciskiem.

— Chcę wiedzieć o tobie wszystko — odparł poważnie. — Na dobre i na złe, więc wybacz mi spóźnienie… W Duluth dowiem się bardzo wiele o tobie. Kocham cię.

— Kocham cię — powiedziała Alfa Lilith Meson do syna Simeona Kruga.

* * *

11.58. Duluth

Główne zakłady na Ziemi KRUG SYNTHETICS LTD. (były jeszcze cztery inne oraz wiele pomocniczych) zajmowały budynek o długości kilometra nad brzegiem Jeziora Górnego; wewnątrz były laboratoria, zajmujące się kolejnymi fazami produkcji androidów. Manuel czuł się jak cesarz na defiladzie, oceniający swych podwładnych. Poruszał się pojazdem-kulą, wygodnym jak macica, przemieszczającym się po płynnej drodze wzdłuż budynku, ponad stanowiskami pracy. Towarzyszył mu dyrektor zakładów, Nolan Bompensiero, człowiek, energiczny czterdziestolatek, który — mimo iż był jednym z najbliższych współpracowników Kruga — wyglądał na zdenerwowanego i widocznie obawiał się niezadowolenia Manuela. Nie miał przecież pojęcia, do jakiego stopnia wizyta ta nudzi młodego Kruga, który ani myślał sprawiać kłopoty pracownikom swego ojca. Manuel myślał bowiem jedynie o Lilith, która urodziła się tutaj.

W każdym dziale fabryki Alfa-dyrektor funkcyjny wsiadał do pojazdu i towarzyszył dwóm mężczyznom aż do końca działu, za który był odpowiedzialny. Większość procesów przeprowadzano pod nadzorem Alf; zakłady zatrudniały w sumie zaledwie pół tuzina ludzi. Wszystkie Alfy były tak samo zdenerwowane, jak Bompensiero.

Manuel przemierzył najpierw pomieszczenia, gdzie syntezowano nukleotydy DNA, komórki życia; tylko jednym uchem słuchał wyjaśnień Bompensiero, od czasu do czasu wychwytując zrozumiałe zdanie.

— …woda, amoniak, metan, cjanowodór i inne składniki chemiczne. Używamy wyładowań elektrycznych, by stymulować formacje złożonych struktur organicznych… Dodaje się fosfor…

— …bardzo prosty proces, wręcz prymitywny… Odtworzenie klasycznego eksperymentu Millera z 1952 roku. Nauka średniowieczna…

— …DNA determinuje strukturę protein komórki. Żywa komórka wymaga setek protein, większość z nich to enzymy, biologiczne katalizatory…

— …proteina jest łańcuchem molekularnym, zawierającym około dwustu aminokwasów, połączonych w specyficznym porządku…

— …kod każdej proteiny zawarty jest w jednym genie, który z kolei jest tylko punktem molekuły linearnej DNA…

— …to wszystko, jak zapewne pan wie — przepraszam, że powtarzam te proste rzeczy…

— Ależ proszę bardzo! — uspokoił go Manuel.

— …a w kadziach wytwarzamy nukleotydy, które przemieniamy w binukleotydy, następnie łączymy w łańcuch DNA, kwas nukleinowy, określający kompozycję…

„Lilith wyszła z tych kadzi? Lilith wyszła z tej cuchnącej, chemicznej mazi?”

Pojazd ślizgał się łagodnie; Alfa wysiadł, jego miejsce zajął następny, ukłoniwszy się nisko. Bompensiero zauważył:

— Tworzymy podstawy DNA, model formy życia, jaką chcemy uzyskać, ale potem żywa materia musi sama się powielać, bowiem nie możemy stworzyć androida komórka po komórce. Jak pan oczywiście wie, DNA nie bierze bezpośrednio udziału w syntezie protein — rolę pośrednika spełnia inny kwas nukleinowy, RNA, który przenosi informacje genetyczne, zawarte w DNA…

— …cztery jednostki podstawowe lub podjednostki chemiczne, ułożone według różnych kombinacji: adenina, guanina, uracil, cytozyna…

— …w kadziach — można nieomal wyobrazić sobie tworzące się łańcuchy — synteza protein przebiega pod kontrolą cząsteczek komórkowych, zwanych rybosomami, które są na pół proteinami, a na pół RNA: adenina, guanina, uracil i cytozyna. Kod każdej proteiny przenoszony jest przez jeden gen i przybiera formę triad czterech składników RNA. Rozumie pan?

— Oczywiście — odparł Manuel, który wciąż widział Lilith, pływającą w kadziach.

— I tak jest tutaj. Adenina, adenina, cytozyna, cytozyna, cytozyna, guanina, uracil, uracil, guanina, AAC, CCG, UUG prawie jak liturgia. Istnieją sześćdziesiąt cztery podstawowe kombinacje RNA, dzięki którym otrzymujemy dwadzieścia aminokwasów. Mógłbym panu wyrecytować całą listę: AAA, AAG, AAC, AAU, AGA, AGG, AGC, AGU, ACA…

Alfa, który im towarzyszył, zakaszlał i przycisnął ręce do brzucha z wyrazem bólu na twarzy.

— Tak? — zapytał Bompensiero.

— Kłopoty z trawieniem — odparł Alfa. — Proszę mi wybaczyć.

Bompensiero ponownie zwrócił się do Manuela.

— Potem mieszamy proteiny, tworząc żywe molekuły tak, jak to robi matka-natura, tylko tam proces wywoływany jest poprzez fuzję dwóch gamet płciowych, my natomiast przeprowadzamy syntezę komórek podstawowych. Stosujemy ludzką strukturę genetyczną, bo chcemy, aby nasze produkty wyglądały jak ludzie, choć moglibyśmy tworzyć na przykład świnie, ropuchy, konie czy jakiekolwiek inne formy życia. Wybieramy kod i hop! Model naszego końcowego produktu jest taki, jaki chcemy!

— Oczywiście, nie powtarzamy kodu genetycznego ludzi we wszystkich szczegółach — dodał Alfa.

Bompensiero żywo kiwnął głową.

— Mój przyjaciel poruszył ważną kwestię. Od początku syntezy androidów, pański ojciec zadecydował — ze względów społecznych — że androidy powinny być odróżnialne na pierwszy rzut oka, dokonaliśmy więc pewnych modyfikacji kodu. Czerwona skóra, brak owłosienia, inna epiderma — to zmiany wprowadzone właśnie w tym celu. Ponadto wprowadzono pewne zmiany, by usprawnić ciało… Skoro możemy bawić się w bogów, dlaczego nie robić tego porządnie? Zlikwidowaliśmy wyrostek robaczkowy, zmieniliśmy strukturę kostną pleców, aby wyeliminować problemy spowodowane naszą wadliwą konstrukcją, zmysły są wyostrzone, wprowadzono optymalną równowagę pomiędzy mięśniami i tkanką tłuszczową dla celów estetycznych oraz wytrzymałości i szybkości. Po co robić brzydkie androidy? Po co androidy leniwe? Niezręczne?