Ich głowy w mojej. Moja w ich. Tylko tydzień. Może dlatego tak mi się to podoba? Przez pewien czas przestać być sobą, przestać, przestać, przestać… Otworzyć pudełko. Wyskoczyć z niego do ich wnętrza.
Tam jest wiele ciekawych rzeczy.
Wskakuje się do układu staży na sto sześćdziesiąt osiem godzin. Bach! I otwiera się na pół, i leci się na zewnątrz, i szuka się miejsca lądowania, i ląduje się. Bach! Jest się Nickiem Ssu-mą, jedzącym pieczonego psa na Tajwanie. We mgle, o świcie, z jego ciotką. Nadzy oboje. Ona mówi: pieść mnie. Pieści się ją, ona się śmieje, drży. Jeszcze. Śmiejemy się. Maleńkie piersi, jak te Clissy. To wasza noc poślubna. Biorę cię za żonę i daję pierścień ślubny. Jesteś panią Irminą Tennyson. Masz pieprzyk na pośladku. On sypia z androidem, wiedzieliście o tym? Manuel to robi. Mówi, że ją kocha. Spójrzcie. Robią to. Android? Przynajmniej nie wstydzi się tego, bo nie wymieniłby się z nami na ego. Androidka. Kiedyś o mało co się z jedną nie przespałem, ale nie mogłem. Jakie to uczucie? Tak samo jak z kobietą, nie są z plastiku, tylko nie mają tam włosów. To jakieś nieczyste. Dlaczego? Ojciec Manuela tworzy androidy, to jakby jego siostra. Bardzo śmiałe. Okrutny. Bardzo okrutny. Łajdak. Lubisz to robić? Oczywiście. Pokaż to nam.
Kim jest? Nickiem Ssu-mą? Willem Tennysonem? Jesteśmy jednym. Chodzimy po moich wspomnieniach o Lilith. Wszystko mi jedno. To są moi prawdziwi przyjaciele, przed którymi nie mam sekretów.
Gdy miałem dziewięć lat, ja, Cadge Foster, złapałem ropuchę, upiekłem ją i zjadłem.
Gdy miałem trzynaście lat, ja, Will Mishima, wcisnąłem się do przekaźnika z obawy, że nie osiągnę tego, co jest mi przeznaczone.
Ja, Lloyd Tennyson, złapałem za cipę moją siostrę, gdy miała jedenaście lat, a ja osiem.
Jed Guilbert, czternaście lat, zepchnąłem Gammę z platformy i spadł z osiemdziesięciu metrów na ziemię. Ojcu powiedziałem, że się ześlizgnął.
Nick Ssu-ma w wieku dziesięciu lat: powiedziałem rodzicom, że android ich podglądał, gdy się kochali. Tata się uśmiechnął, mama skazała go na śmierć.
Ja, Manuel Krug, trzydzieści lat, zdradzam żonę z Lilith Meson, którą kocham i która mieszka w Sztokholmie przy Briger Jarlsgaten. Ma piersi, uda, zęby, czerwoną skórę i kocham ją, kocham, kocham Lilith.
Rozdwajamy się, rozdwajamy, zostajemy zawieszeni w zastoju. Skaczemy łatwo do duszy innego. Zmieniamy mózgi, kiedy mamy na to ochotę. Jem ropuchę Cadge’a, siusiam do kabiny przekaźnika, czuję zapach siostry Lloyda na swoim palcu, wszyscy śpią z Lilith i mówią mi, że to wspaniałe. Manuel, ty cwany lisie…
Kocham ją…
Jak ja ją kocham…
Widzę wszystkie wady i świństewka ich dusz, moich przyjaciół, ale widzę także ich siłę, kości ich żeber, gdyż okropnie byłoby rozdwoić się i nie widzieć tego wszystkiego. Widzę oddane sekretnie usługi, skromność, wierność, miłosierdzie. Widzę, jak moi przyjaciele są w głębi dobrzy i niepokoją się, i zadaję sobie pytanie, co oni widzą we mnie. Być może, będziemy się nienawidzieć, gdy stąd wyjdziemy. Rozdwajamy się nadal. Widzimy, co oni widzą w nas i co my widzimy w nich.
Tydzień minął tak szybko.
Biedny Manuel, mówią, nie wiedziałem, że to takie trudne dla niego. Tyle pieniędzy i czuje się winny, gdyż nie wie, jak wykorzystać życie. Znajdź przyczynę, Manuelu. Znajdźcie powód. Powiem im, że spróbuję. Szukam.
Mówią: a androidy?
Myślicie? A co powiedziałby mój ojciec? Jeśliby tego nie zaaprobował… Nie martw się o niego. Rób to, co uważasz za słuszne. Clissa jest zwolenniczką równouprawnienia androidów. Jeśli wybuchnie, pozwól Clissie wcześniej z nim porozmawiać. Dlaczego miałby wybuchnąć? Zrobił fortunę na androidach, teraz może sobie pozwolić na luksus, ofiarowała im prawa głosu. Mogę się założyć, że będą głosować na niego. Wszystkie androidy są zakochane w twoim ojcu. Tak. Są momenty, że jest dla nich niczym religia. Religia Kruga. Wcale nie jest bzdurą adorowanie swego stwórcy. Nie śmiejcie się. Ci idioci androidy biją czołem przed twoim ojcem, przed przedstawiającymi go posążkami, mogę się założyć. Zmieniasz temat, Manuelu. Jeśli podejrzewasz, że nie robisz w życiu nic znaczącego, rzuć się w krucjatę. Równe prawa dla androidów. Polepsz warunki androidów! Ach, mówicie, popraw warunki androidów! To ciebie niegodne. Masz zapewne rację.
Słyszymy gongi i wiemy, że nasz tydzień się kończy. Wychodzimy z układu. Wracamy do swoich głów. Mówi się, że tę operację przeprowadza się bardzo ostrożnie, bardzo ostrożnie każdy wraca do swojej głowy.
Mógłbym przysiąc, że jestem Manuelem Krug.
Wyprowadzają nas bardzo delikatnie. Po drugiej stronie układu jest sala readaptacyjna. Pozostaniemy tam trzy, cztery godziny i staniemy się pojedynczymi osobnikami. Będziemy na siebie patrzyli w śmieszny sposób.
W sali readaptacyjnej znajdowały się nowe zabawki, inne sześciany o zaokrąglonych krawędziach. Mój skierował do mnie serię wiadomości.
„TERAZ JEST GODZINA 0900 W KARACZI.”
„CZY PO RAZ PIERWSZY SPOTKAŁ SIĘ PAN Z SOBĄ SAMYM?”
„PAŃSKI OJCIEC BEZ WĄTPIENIA CHCIAŁBY OTRZYMAĆ OD PANA WIADOMOŚĆ.”
„TYLKO PRAWDZIWE ODPOWIEDZI SĄ BŁĘDNE.”
„KIEDYŚ WSZYSCY BĘDZIEMY O WIELE MĄDRZEJSI.”
Ten aparat brzydzi mnie i nudzi. Odrzucam go. Jestem prawie pewny, że nie jestem ani Cadge’em Fosterem ani Lloydem Tennysonem, ale niepokoi mnie ta ropucha. Pojadę zobaczyć się z Lilith, skoro tylko stąd wyjdę. Może przedtem powinienem porozmawiać z Clissą? Ojciec powinien być w wieży. Jak postępuje to wielkie wznoszenie się? Czy zostanie odebrane posłanie z gwiazd?
— Panowie, mamy nadzieję, że wkrótce znowu zobaczymy was tutaj — powiedział z uśmiechem Alfa.
Wychodzimy. Jestem nimi. Oni są mną. Idziemy do przekaźników.
Spokojny ruszam, by spotkać się z Clissą.
Rozdział osiemnasty
Adwokaci zbierali się trzy razy w przeciągu tygodnia w sprawie o zniszczenie Alfy Cassandry Nucleus. Pierwsze spotkanie odbyło się w biurach KRUG ENTERPRISES, drugie w Dyrekcji Przekaźników w Labradorze, trzecie w sali administracyjnej Chase Krug w Fairbanks. Przedstawiciele Przekaźników z Labradoru żądali nowej Alfy i opłacenia jej wyszkolenia. Lou Fearon, występujący w imieniu Kruga zaprotestował i stwierdził, iż nie można narażać jego klienta na koszta, których nie da się z góry ustalić. Przekaźniki uznały słuszność jego argumentów i osiągnięto kompromis. ENTERPRISES KRUG przekazało Przekaźnikom z Labradoru tytuł własności Alfy-samicy z Duluth, niewykształconej i opłaciło jej wykształcenie dziesięcioma tysiącami opodatkowanych dolarów. Spotkania te trwały w sumie dwie godziny i dwadzieścia jeden minut. Podpisano porozumienie i uniknięto procesu. Leon Spaulding podpisał polubowny protokół w imieniu Kruga, który udał się na Lunę do Centrum Medycznego Kruga w Morzu Moskiewskim na inspekcję dopiero co ukończonego basenu grawitacyjnego.
Rozdział dziewiętnasty
17 listopada 2218
Delikatna warstwa puszystego śniegu pokrywa przestrzeń, rozciągającą się wokół wieży Kruga; poza placem budowy śnieg jest głęboki. Suchy wiatr chłoszcze wieżę. Przekroczono plan i teraz wieża wznosi się na ponad pięćset metrów — jej krystaliczny blask oszołamia.
Ośmiokątna podstawa wieży powoli ustępuje kształtowi czworokąta. Wieżę zalewa łuna zachodzącego Słońca, czerwone promienie odbijają się w jej ścianach, załamują się na śniegu i znów uderzają w szklane ściany, by po raz wtóry odbić się ku ziemi. Króluje tu diamentowe lśnienie, wszystko błyszczy. Ponad dwie trzecie ukończonej już części wieży podzielono na piętra i w miarę tego, jak androidy montują zewnętrzną pokrywę te, które pracują we wnętrzu, posuwają się w górę.