— Obejrzymy jedną z nich, wytłumaczę mu całą naszą wiarę, a wreszcie czule go poproszę, by porozmawiał z ojcem o naszej sprawie. On to zrobi, Thor, on to zrobi! I Krug go wysłucha, i Krug wypowie oczekiwane słowa, by sprawić przyjemność Manuelowi.
Watchman wstał i zaczął przechadzać się wzdłuż i wszerz pokoju.
— Ale mnie wydaje się to niemal bluźniercze… Jesteśmy uważani za tych, którzy oczekują na spłyniecie łaski Kruga, a służyć Manuelowi, próbować wpłynąć na Kruga i naginać jego wolę…
— A jeśli Krug umiera? Jeśli pozostało mu już tylko kilka miesięcy życia? A jeśli nadal pozostaniemy niewolnikami? Słowa Lilith odbiły się od ścian:
„KRUGA NIE BĘDZIE JUŻ”
„KRUGA NIE BĘDZIE JUŻ”
„KRUGA NIE BĘDZIE JUŻ”
„KRUGA NIE BĘDZIE JUŻ”
„KRUGA NIE BĘDZIE JUŻ”
— Powinniśmy rozróżniać istotę fizyczną, zwaną Krugiem, dla którego pracujemy, a wiecznego Kruga Stwórcę, Kruga Wyzwoliciela, który… — powiedział Thor mało pewnym głosem.
— Nie teraz, Thor. Proszę mi tylko powiedzieć, co powinnam zrobić? Zaprowadzić Manuela do Gamma Town?
— Tak. Ale niech pani nie posuwa się zbyt daleko, proszę nie odkrywać przed nim więcej niż jedną rzecz na raz. Jeśli zaś będzie pani miała jakieś wątpliwości, proszę się nie wahać i konsultować ze mną. Czy pani naprawdę może manipulować Manuelem?
— On mnie uwielbia — spokojnie odparła Lilith.
— Dla pani ciała?
— To piękne ciało, Thor, ale istnieje jeszcze coś. On podświadomie pragnie być zdominowany przez androida i to jest efekt kompleksu winy drugiej generacji. Uwiodłam go seksem i utrzymuję potęgą Kadzi.
— Seks… — powiedział Watchman. — Uwieść seksem… Jak? Kobieta? Powiadają, że on ma piękną żonę, choć ja nie jestem w stanie tego ocenić. Jeśli ma piękną żonę, dlaczego tego potrzebuje?
Lilith zaczęła się śmiać.
— Powiedziałem coś śmiesznego?
— Nic pan nie wie o ludziach, Thor. Sławny Alfa Watchman zupełnie nieświadomy! — jej oczy zabłysły złością, nagle wstała. — Thor, czy pan wie coś o seksie? Z własnego doświadczenia?
— Czy miałem stosunki seksualne? Czy to chciałaby pani wiedzieć?
— Właśnie to chciałam wiedzieć — powiedziała Lilith. Kierunek, który przyjęła rozmowa, zupełnie zbił go z tropu. Co jego prywatne życie miało wspólnego z organizacją rewolucyjnej strategii?
— Nie — odpowiedział. — Nigdy. Co z tego można mieć poza kłopotami?
— Przyjemność — oznajmiła. — Krug stworzył nas z funkcjonalnym systemem nerwowym. Seks jest czymś rozrywkowym, seks mnie ekscytuje, a więc powinien ekscytować i pana. Dlaczego nigdy pan tego nie spróbował?
— Nie znam żadnego samca Alfy, który by tego próbował lub nawet o tym myślał.
— Kobiety Alfa tak.
— To nie to samo. Wy macie więcej okazji, ludzcy mężczyźni za wami biegają. Ludzkie kobiety nie biegają za androidami, może poza kobietami nerwowo chorymi. Pani może mieć stosunki seksualne z ludźmi bez żadnego ryzyka, ja natomiast nie chcę kompromitować się przed żadną ludzką kobietą nie mówiąc nawet o tym, że wówczas pierwszy lepszy ludzki mężczyzna może mnie zniszczyć.
— A stosunki między androidami?
— By co robić? Dzieci?
— Stosunki seksualne a reprodukcja to dwie różne sprawy, Thor. Ludzie mają stosunki bez płodzenia dzieci i dzieci bez stosunków. Seks jest siłą społeczną, sportem, grą, rodzajem magnetyzmu, przechodzeniem z jednego ciała do drugiego. To jest to, co daje mi władzę nad Manuelem, gwałtownie zmienia jego głos, wytraca jego dydaktyczny ton, czyni go uległym. Czy pan chce, bym panu pokazała, co to jest? Proszę się rozebrać!
Roześmiał się nerwowo. Czy ona mówi poważnie?
— Pani chce się ze mną kochać?
— Dlaczego nie? Boi się pan?
— Proszę nie mówić głupstw! Ale ja nie oczekiwałem… Chcę powiedzieć… Wydaje mi się to takie niewłaściwe… Dwa androidy, sypiające razem, Lilith…
— Ponieważ jesteśmy przedmiotami z plastiku? — zapytała chłodno.
— Nie to chciałem powiedzieć… W istocie jesteśmy z krwi i kości…
— Ale istnieją rzeczy, których nie powinniśmy robić, ponieważ pochodzimy z Kadzi. Pewne funkcje cielesne są zarezerwowane dla Dzieci Macicy, co?
— Deformuje pani moje stanowisko…
— Wiem o tym. Chcę, by nauczył się pan czegoś więcej, Thor. Usiłuje pan manipulować całym społeczeństwem, a ignoruje pan ludzkie motywacje u ich podstaw. Proszę się rozebrać… Nigdy nie odczuwał pan pożądania do kobiety?
— Nie wiem, co to jest pożądanie, Lilith.
— Naprawdę?
— Naprawdę. Pokiwała głową.
— I myśli pan, że powinniśmy być równi ludziom? Chce pan głosować, mieć w Kongresie przedstawicieli Alfy, posiadać prawa cywilne, a żyje pan jak robot, jak maszyna. Potwierdza pan podstawowy argument, by utrzymywać androidy w niewoli. Ignoruje pan najważniejszy witalny sektor i mówi pan, że te sprawy dotyczą tylko ludzi! Niebezpieczny sposób myślenia, Thor! My jesteśmy ludźmi! Mamy ciało! Dlaczego Krug dał nam narządy płciowe, jeśli nie chciał, byśmy ich używali?
— Zgadzam się ze wszystkim, co pani mówi, ale…
— Ale co?
— Ale seks mnie nie interesuje. Wiem, że to podstawowy argument przeciwko naszej sprawie, ale nie jestem jedynym Alfa, który tak myśli. Rozmawialiśmy o tym sporo, ale… — odwrócił wzrok. — Być może ludzie mają rację… Może my jesteśmy niższą rasą, całkowicie sztuczną, inteligentnymi robotami, wykonanymi z ciała i…
— Błąd! Proszę wstać, Thor… Proszę tu podejść! Podszedł do niej. Wzięła go za ręce i położyła je na swoich nagich piersiach.
— Proszę je nacisnąć — powiedziała. — Delikatnie… Proszę pieścić sutki… Widzi pan, jak twardnieją, jak się prostują? To znak, że reagują na pańskie dotknięcie… W ten sposób objawia się u kobiety pożądanie. Co pan czuje, gdy dotyka pan moich piersi, Thor?
— Delikatną skórę…
— Co pan czuje wewnętrznie?
— Nie wiem…
— Przyspieszenie pulsu? Napięcie? Tak… Proszę pieścić moje ramiona, pośladki… Proszę przesuwać dłoń od góry do dołu… Tak właśnie, Thor?
— Nie jestem pewny… To dla mnie coś nowego, Lilith…
— Proszę się rozebrać — poleciła.
— Ale jak to… Wydaje mi się to takie mechaniczne… Zimno… Czy przygaszone światło, szepty, muzyka i poezja nie są częścią seksu?
— Ach, coś jednak pan o tym wie!
— Troszeczkę. Czytałem książki, poznałem rytuały, akcesoria…
— Spróbujmy więc. Przygaszę światła — nie, nie zamglenie, nie za pierwszym razem… Doskonale. Teraz muzyka… Proszę się rozebrać.
— Czy nie powie pani o tym nikomu?
— Ależ jest pan głupi! Komu mogę o tym powiedzieć? Manuelowi? Kochanie — powiem mu — kochanie, zdradziłam cię z Thorem Watchmanem! — zaczęła się śmiać. — To będzie nasz sekret. Nazwijmy to lekcją humanizacji, jeśli pan chce. Ludzie mają stosunki seksualne, a pan chce stać się bardziej człowiekiem, nieprawdaż? Wprowadzę pana w seks!
Zaśmiała się złośliwie, a Watchmanem owładnęła ciekawość. Zaczął już odczuwać wpływ pieszczot, które wprowadzały go w stan euforii. Lilith miała rację: aseksualność Alf była paradoksem dla ludzi, którzy głośno obwieszczali, że są ludźmi. Może zaabsorbowany licznymi obowiązkami, które zlecał mu Krug, zlekceważył rozwijające się w nim emocje? Pomyślał o Siegfriedzie Fileclerku, płaczącym na śniegu przy Cassandrze Nucleus i zadał sobie to właśnie pytanie. Jego ubranie opadło na podłogę, Lilith przytuliła się do niego. Ocierał delikatnie swoje ciało o jej ciało, czuł jej brzuch na swoim, jej twarde piersi na swoim torsie. Analizował, jak ma to określić, jak zareagować; jego odkrycia budziły niepewność, a jednak nie potrafił zaprzeczyć, że cielesny kontakt sprawia mu przyjemność. Lilith zamknęła oczy; jej rozchylone usta szukały ust Thora, po czym jej język wślizgnął się pomiędzy jego wargi. Przesuwał dłonie po jej plecach, zaciskał palce na jej pośladkach; wyprostowała się i naciskała jego ciało, coraz szybciej się ruszając. Pieścili się przez kilka minut, potem Thor odprężył się.