— Morderca! — krzyknął przeraźliwie. — Puść Kruga!
Na widok Spauldinga Krug puścił androida i stał, ciężko dysząc. Ektogen sięgnął pod tunikę po broń i wtedy Watchman uderzył pięścią w lewą skroń Spauldinga. Czaszka pękła jak od uderzenia siekierą, ektogen runął na dywan, a Watchman przeszedł obok osłupiałego Kruga, zaprogramował koordynaty Sztokholmu i znalazł się w pobliżu kaplicy Valhallavagen. Wezwał Lilith Meson, Mazdę Constructora i Pontiflexa Dispatchera.
— Wszystko stracone, nie ma już nadziei — powiedział, gdy się zjawili. — Krug jest przeciw nam. Boskość Kruga to iluzja.
— Jak to możliwe? — zapytał Dispatcher.
— Byłem dziś we wnętrzu duszy Kruga — odparł Watchman i opowiedział, co wydarzyło się w salonie rozdwojenia.
— Zdradzono nas — powiedział Dispatcher.
— Sami pozwoliliśmy się wykorzystać — odparł Constructor.
— Nie ma nadziei! — powtórzył Watchman. — Nie ma Kruga!
Andromeda Quark zaczęła układać wiadomość, by przekazać ją do wszystkich kaplic na świecie.
UUU UUU UUU UUU UCU UCU UUU UGU
Nie ma nadziei. Nie ma Kruga.
CCC CCC CCC CCC CUC CUC CCC CGU
Zmarnowano naszą wiarę. Nasz wyzwoliciel naszym wrogiem.
GUU GUU GUU GUU
Wszystko stracone. Wszystko stracone…
Rozdział trzydziesty piąty
Rozruchy zaczęły się w wielu miejscach równocześnie. Gdy wiadomość dotarła do Duluth, androidy z nadzoru zakładów natychmiast zabiły Nolana Bompensiero i wyrzuciły z budynków czterech pozostałych ludzi; następnie w miarę wytwarzania nowych androidów przyuczały je do wykonywania pewnych czynności, pomijając inne partie ich szkolenia. Nadchodząca batalia wymagać będzie wszystkich sił. W Denver, gdzie zakłady statków kosmicznych KRUG ENTERPRISES znajdowały się już pod kontrolą androidów, zatrzymano produkcję na czas trwania kryzysu. W Genewie androidy odpowiedzialne za funkcjonowanie Pałacu Kongresu Światowego odcięły dopływ energii elektrycznej oraz ogrzewania, przerywając sesję. Sztokholm stał się terenem pierwszej masakry ludzi na tak dużą skalę, gdy mieszkańcy Gamma Town wyszli z podziemi i ruszyli na pobliskie przedmieścia. Pierwsze fragmentaryczne raporty donosiły o wielu zdeformowanych androidach. Androidy zatrudnione przy sześciu wielkich instalacjach przekaźnikowych przerwały połączenia stacji. Nastąpiły poważne perturbacje w działaniu sieci przekaźników, a na Labradorze i w Meksyku pewna liczba osób, akurat przenoszonych w przestrzeni nigdy nie pojawiła się w miejscu przeznaczenia — uważano ich za bezpowrotnie straconych. Androidy, zatrudnione w służbach publicznych, przestały wypełniać swoje obowiązki. W większości domów prywatnych miały miejsce przypadki niesubordynacji służby domowej, od zwykłej niegrzeczności aż po zabójstwa domowników. Począwszy od kaplicy w Valhallavagen wysyłano bez przerwy instrukcje, zawierające polecenia zmiany postawy androidów wobec ludzi. Posłuszeństwo wobec dawnych panów zniknęło. Nie zachęcano do gwałtów wobec ludzi poza kilkoma wyjątkowymi przypadkami, ale też nie zabraniano przemocy. Zadecydowano, iż symboliczne akty zniszczenia wystarczą na pierwszy dzień rewolty. Zakazano używania niektórych formuł religijnych, jak „Niech-będzie-pochwalony-Krug” lub „Niech-strzeże-nas-Krug”. Szczegółowe instrukcje, dotyczące religii miały nadejść później, kiedy teologowie będą mieli czas na ponowne zbadanie relacji „Krug i człowiek w aspekcie odkrycia wrogości Kruga”.
Rozdział trzydziesty szósty
Światło pola przekaźnika nie było tak zielone, jak zwykle. Lilith zapytała z powątpiewaniem:
— Ryzykujemy?
— Musimy — odparł Watchman.
— A jeżeli zginiemy?
— Nie będziemy jedynymi, którzy dziś umrą.
Zaprogramował współrzędne. Pole migotało i zrobiło się prawie niebieskie, potem jego blask stracił intensywność, a barwa zmieniła się na czerwono-brązową. Lilith chwyciła Watchmana za rękę.
— Zginiemy! — szepnęła. — Przekaźnik jest uszkodzony!
— Musimy koniecznie dostać się na wieżę — powiedział Watchman i wcisnął guzik.
Poświata pola przekaźnika odzyskała zieloną barwę.
— Chodźmy — powiedział Watchman i razem weszli do przekaźnika.
Nie mieli czasu na rozmyślania o śmierci, bowiem błyskawicznie znaleźli się na terenie budowy. Lilith wyszła z kabiny i stanęła u boku Watchmana. Wiał gwałtowny wiatr. Nikt nie pracował. Wiele androidów tkwiło uwięzionych w podnośnikach, które zablokowało wyłączenie zasilania, reszta błądziła po zamarzniętej ziemi, dyskutując o ostatnich nowinach, Watchman dostrzegł setki grup w strefie kopuł pomocniczych — byli to bez wątpienia ci, dla których brakło miejsca w kaplicy. Podniósł wzrok i spojrzał na wieżę.
„Jakże jest piękna!” — pomyślał. — „Smukła igła lśniącego szkła, wspinająca się ku nieskończoności.”
Androidy dostrzegły go i tłumnie ruszyły ku niemu, wykrzykując imię Watchmana i tłocząc się wokoło.
— Czy to prawda? — padły gorączkowe pytania.
— Krug? Czy nami gardzi? Jesteśmy zdradzeni! Traktują nas jak przedmioty? Odrzuca nasze modlitwy?
— To prawda, prawdą jest wszystko, co wam powiedziano — spokojnie i głośno oświadczył Watchman.
— Byliśmy głupcami! Pozwólcie mi przejść!
Bety i Gammy cofnęły się natychmiast; nawet teraz istniał dystans społeczny między klasami androidów. Lilith ruszyła za Watchmanem w kierunku centrum kontroli. We wnętrzu kopuły zastali Euclida Plannera. Zastępca kierownika budowy siedział za biurkiem, wyczerpany i osłupiały. Watchman potrząsnął go za ramię i Planner słabo się poruszył.
— Wyłączyłem wszystko, gdy tylko otrzymałem wiadomość z kaplicy — szepnął cicho. — Powiedziałem innym i wszystko stanęło. Jak mogliśmy wznieść tę wieżę, skoro…
— Ależ tak, ależ tak — powiedział spokojnie Watchman. — Teraz możesz już wstać i odejść. Tutaj praca jest już skończona.
Euclid Planner opuścił centrum kontroli, kręcąc z niedowierzaniem głową. Watchman usiadł na jego miejscu i sprzągł się z komputerem: informacje napływały nadal, choć znacznie wolniej. Włączył zasilanie, ściągnął na dół podnośniki i uwolnił zamknięte w nich androidy, po czym poprosił komputer o symulację częściowej awarii systemu chłodzenia. Ekran pokazał mu wszystko, czego potrzebował. Teraz wybrał kierunek upadku wieży: musiała runąć na wschód, by nie zmiażdżyć centrum kontroli oraz przekaźników. Bardzo dobrze… Wydał polecenia komputerowi i ekran pokazał tysiące androidów, znajdujących się w zagrożonej strefie. Komputer przemieścił teraz reflektory, które oświetlały budowę i oświetlił pas terenu o długości tysiąca czterystu metrów i szerokości pięciuset, reszta terenu pogrążyła się w ciemności. Głos Watchmana zagrzmiał w tysiącach głośników: zarządzał natychmiastową ewakuację wskazanego sektora. Androidy spokojnie odeszły w ciemność i sektor opustoszał w przeciągu kilku minut.
„Dobrze rozegrane!” — pomyślał Watchman.
Lilith stała za nim; położyła dłonie na jego ramionach i powoli masowała mu mięśnie karku. Czuł, jak jej piersi ocierają się o tył jego głowy i uśmiechnął się.
— Zatrzymać chłodzenie! — polecił komputerowi.
Rozpoczął się proces, który wcześniej oglądali na symulatorze. Zasilanie trzech długich taśm chłodzących zostało odłączone. Teraz, zamiast absorbować ciepło, jakie wytwarzała budowa, molekuły helu 11 rozpoczęły oddawanie zaabsorbowanego wcześniej i skumulowanego ciepła. Pięć innych taśm wyłączono całkowicie, aby ani nie pochłaniały ciepła, ale i nie oddawały go do otoczenia. Koronnym efektem tych zmian będzie rozmrożenie podnóża wieży, fundamenty stracą oparcie i wieża runie w przewidywanym kierunku. Upadek budowli jest teraz tylko kwestią krótkiego czasu.