Выбрать главу

Przeszedł przez statek: wszystko było w porządku. Nie włączał ekranu, by po raz ostatni spojrzeć na Ziemię — Krug odwracał się do Ziemi plecami. Wiedział, że jeśli wyjrzy na zewnątrz, zobaczy płonące miasta, a nie chciał na to patrzeć — teraz jedynym ogniem, jaki go interesował, był płomienisty pierścień Wodnika. Ziemię pozostawia Manuelowi…

Rozebrał się i położył w jednostce hibernacyjnej. Był już gotowy do odlotu. Nie wiedział, jak długo będzie trwała podróż ani kiedy nastąpi jej koniec, ale nie miał wyboru. Zdawał się całkowicie na swoją maszynę, swój statek międzygwiezdny.

Krug czekał.

Czy wykonają jego ostatni rozkaz?

Krug czekał.

Szklana kopuła jednostki hibernacyjnej drgnęła nagle i opuściła się, zamykając go we wnętrzu urządzenia. Uśmiechnął się. Poczuł, jak pojawia się zamrażająca ciecz; syknął, gdy dotknęła jego skóry. Poziom płynu podnosił się powoli. Tak, tak… Zaraz rozpocznie się podróż. Krug odejdzie w gwiazdy, w przestrzeń. Miasta Ziemi stoją w płomieniach, ale jego przyciąga inny ogień, płomień przestworzy.

Krug przybywa! Krug przybywa!

Płyn zamrażający zakrył go już niemal całkowicie. Zapadał w sen, jego ciało drętwiało, rozgorączkowany umysł powoli się uspokajał. Nigdy w życiu nie czuł się jeszcze tak odprężony. Clissa, Manuel, Thor, wieża… Wszyscy oni zniknęli z jego umysłu, a ich miejsce zajął płonący pierścień NGC 7293. Zapadł w sen, nie poczuje nawet startu…

O pięć kilometrów stąd garstka androidów wciąż wiernych mówiła:

— Wysłali Kruga w gwiazdy!

Czekał. Spał, pokryty zimną cieczą. Był spokojny. Porzucał Ziemię na zawsze, ale wreszcie rozpoczynał swoją podróż.