Выбрать главу

Erich i Bruce pomachali do Marka z uśmiechem, jakby chcieli utwierdzić go w przekonaniu, że niezależnie od tego, czy przyłączy się do nich, wszyscy trzej — legat, porucznik i komendant — są razem na dobre i na złe. SiedemCe obściskiwał Lili z takim wigorem, że aż się dziwiłam, czemu tyle razy wyobrażałam sobie genetyczną terapię, której miałby się poddać.

Dwaj żołnierze zaśpiewali:

Legionom straceńców, armii potępionej, Druhom w rzece czasu stokroć rozwidlonej, Śpiewają umrzyki i drwią ze zmian. Wyrwani ze śmierci, uzbrojeni po zęby, Gwardziści Pająków piją za występki, Piją za zbrodnie i idą w tan! Trzy ślepe myszki, drogi nie szukajcie, hejże, hejże, hej! Dzień dzisiejszy stracony, już się nie odnajdzie, hejże, hejże, hej! Gwardziści Pająków, wokół wojna wre, A ty wietrze zmian, jak wiałeś, tak wiej! Dziewczynki duszyczki, nie sądźcie nas źle, Hejże, hejże, hej!…

Spojrzałam na swoją ciemnoszarą spódniczkę, a potem na Maud i Lili. Trzy szare hurysy dla trzech czarnych huzarów, pomyślałam. Oto nasze przeznaczenie. Nigdy nie czułam się powołana do wyższych celów, do wygrywania wielkich wyścigów. To nie moja rola. Swoją drogą, prędzej czy później musimy wygrać i przegrać wszystkie wyścigi. Tak jest w harmonogramie.

Napisałam palcem wiadomość dla Illyego:

— Piękna scena, Pajączku, nie ma co…