Выбрать главу

— Hmm… — mrunął High Ridge i po chwili kiwnął głową na znak zgody — Nie jestem pewien, czy w całości zgadzam się z twoją argumentacją, ale to ty kierujesz Admiralicją. Mogę tylko powiedzieć, że twoja lojalność wobec podkomendnych jest godna podziwu, ale chciałbym, by nie przesłoniło ci to rzeczywistości. Albo też stworzyło sytuację, w której czyjaś niekompetencja zniszczy twoją karierę. Natomiast w tej chwili nie będę sprzeciwiał się twojej decyzji dotycącej Jurgensena.

— Dziękuję, Michaelu. Doceniam to — powiedział poważnie Janacek. I była to szczera prawda.

Głównie dlatego, że zatrzymując Jurgensena na stanowisku, miał gotowgo kozła ofiarnego, którego w każdej chwili i naturalnie z prawdziwym żalem mógł posłać na rzeź, gdyby doszło do jeszcze jakiejś katastrofy.

— Oprócz przyznania, że przydarzyła nam się naprawdę poważna wpadka Wywiadowcza, chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy — podjął Janacek. — Po pierwsze: jak na razie jedynym źródłem informacji o liczbie i możliwościach nowych okrętów są słowa Theismana na konferencji prasowej. Po drugie, fakt posiadania przez Marynarkę Republiki superdreadnoughtów rakietowych nie musi oznaczać, że mają one zbliżoną do naszych wartość bojową.

— Sugerujesz, że tak naprawdę nie mają okrętów, które mówią, że mają?! — W głosie New Kiev słychać było zarówno niewiarę, jak i niesmak.

— Niczego takiego nie sugeruję — oznajmił Janacek z błyskiem w oczach. — Zwracam jedynie uwagę, że dane pochodzą od samego Theismana: mógł zawyżyć liczbę posiadanych okrętów, mógł ją także zaniżyć.

— A dlaczego miałby robić coś takiego? — spytała Descroix.

— Nie powiedziałem, że to zrobił — Janacek odetchnął głęboko i zaczął tłumaczyć, próbując nie stracić cierpliwości. — Powiedziałem, że mógł to zrobić i że nie mamy chwilowo sposobu, aby to sprawdzić. A dlaczego miałby podać niewłaściwą liczbę okrętów, jest aż nadto jasne. Jeśli to pierwszy krok do powrotu do agresywnej polityki, lepiej było ją zawyżyć, bo przecenienie sił Republiki przez potencjalnych wrogów działa na jej korzyść. Taka dezinformacja byłaby także celowa, jeśli obawiają się, że wykonamy atak uprzedzający. Z drugiej strony zaniżenie liczby okrętów byłoby celowe, jeśli chcieliby uśpić naszą czujność i nie alarmować nas. Mogą też być przekonani, że zaniżenie jej spowoduje, że nie zdecydujemy się na atak uprzedzający. Nasz problem polega na tym, że nie wiemy, czy którakolwiek, a jeśli tak, to która z tych możliwości jest prawdziwa. Dlatego właśnie zwróciłem na to waszą uwagę. Musimy zdawać sobie sprawę… wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, jak ograniczonymi informacjami obecnie dysponujemy. I to nie tylko w kwestii liczby i jakości ich nowych okrętów, ale ich intencji również. Przerwał i rozejrzał się po obecnych — miny mieli zdecydowanie mniej wrogie, a bardziej zamyślone.

Najwyraźniej spokojny i rozsądny ton jego wypowiedzi zaczynał przynosić zamierzone skutki.

— Niezależnie od tego, co planują, druga kwestia, na którą zwróciłem waszą uwagę, jest prawdopodobnie ważniejsza — podjął Janacek. — Ujmując najprościej: okręt liniowy jest platformą dla broni, którą przenosi, i ta broń jest najważniejsza. W tej chwili nic nie wskazuje na to, by Republika zdołała przeskoczyć techniczną przepaść, jaka ją od nas zawsze dzieliła. To, że Theisman i Pritchart zdołali w tajemnicy zbudować stocznię, o której nie wiedzieliśmy, a w niej okręty, których zasada konstrukcyjna nie jest żadną tajemnicą, to jedno. A możliwości badawcze i technologiczne to drugie. Uzyskanie takich informacji zajmie nam sporo czasu, ale specjaliści od spraw uzbrojenia naszego wywiadu cały czas aktualizują oceny poziomu technologicznego osiągniętego przez Republikę. Zgodnie z najbardziej pesymistycznymi ocenami jest on nadal lata w tyle za naszym. Potwierdzałoby to choćby to, że Theisman słowem nie wspomniał o lotniskowcach. Zbudowanie lotniskowca wcale nie jest trudne, ale podobnie jak okręt liniowy jest to tylko platforma do przenoszenia broni, którą są kutry. To nie lotniskowiec jest groźny, ale bazujące na nim kutry. Fakt, że nie mają lotniskowców, może oznaczać, że nadal nie są w stanie opracować kutrów nowej generacji i na tyle dobrych, by uzasadniało to budowę lotniskowców do ich przewozu. Oczywiście w tej chwili to jedynie hipoteza, jako że nie sposób jej potwierdzić lub jej zaprzeczyć na podstawie posiadanych dowodów, ale jeśli jest prawdziwa, byłby to koronny dowód, że nasze i ich możliwości technologiczne nadal dzieli przepaść. Jest to o tyle istotne, że jak długo nie będą dysponowali rakietami o parametrach zbliżonych do naszych, i co równie ważne, równie skutecznymi systemami elektronicznymi, by się skutecznie przed nimi i przed kutrami bronić, tak długo liczba okrętów liniowych, jakimi dysponują, jest względnie nieistotna.

— Nieistotna? — powtórzyła całkowicie beznamiętnie New Kiev.

Zabrzmiało to wyraziściej, niż gdyby wykrzyczała to słowo z niedowierzaniem.

— Względnie nieistotna — poprawił ją chłodno Janacek. — Nie mówię, że to nieważne, ale Ósma Flota udowodniła w czasie operacji „Buttercup”, że przewaga liczebna nie liczy się, jeśli druga strona dysponuje systemami uzbrojenia, przed którymi nie ma obrony. Mówiąc prosto: jeśli jesteśmy w stanie niszczyć ich okręty z dwukrotnie większej odległości, to nie ma znaczenia, ile ich będą mieli, poza takim, że nasze kontrole ogniowe będą miały więcej celów.

— Rozumiem, o co ci chodzi — powiedział High Ridge tonem zauważalnie cieplejszym niż na początku posiedzenia.

Głównie dlatego, że chciał wierzyć w te zapewnienia, o czym Janacek dobrze wiedział.

— Ja też — dodała Descroix.

— Ja również rozumiem logikę tego wywodu — przyznała New Kiev, choć znacznie chłodniej od pozostałych.

Janacek wstrzymał oddech, zastanawiając się, czy zauważyła w jego wywodzie jedyną, ale za to solidną lukę.

— Rozumiem logikę wywodu — powtórzyła. — Ale nawet zakładając, że to prawda, sam fakt ogłoszenia, że mają nowe okręty, bardzo mnie niepokoi. Skoro tak długo utrzymywali w tajemnicy ich budowę, dlaczego nagle to ogłosili? Dlaczego akurat teraz?

Janacek odetchnął z ulgą, starając się jej nie okazać. Luka w całym jego wywodzie aż kłuła w oczy — to ten sam wywiad tego samego Jurgensena, który jeszcze trzydzieści sześć godzin temu twierdził, że RMN ma monopol na superdreadnoughty rakietowe, teraz uważał, że Królewska Marynarka nadal ma technologiczną przewagę. Skoro całkowicie pomylił się w tamtej sprawie, skąd wiadomo, że nie myli się w tej?

— Muszę przyznać, że także mnie to zastanawia, bo nic mi nie wiadomo o powodach natury militarnej, które mogłyby skłonić do tego Theismana — przyznał Janacek. — A to sugeruje, że są jakieś inne powody, i to poważne, przynajmniej w odczuciu jego i Pritchart. Czy twoi ludzie, Elaine, przypuszczają, co by to mogło być?