Выбрать главу

— Sądzę, że wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że nasza pozycja jest dziś słabsza, niż była parę miesięcy temu — powiedział spokojnie High Ridge. — To się zdarza w polityce i te same trendy, które w tej chwili działają przeciwko nam, mogą zadziałać na naszą korzyść, gdy obecne zamieszanie się uspokoi. W końcu opozycja od tak dawna sieje panikę, że spora część ludności jest już tym zmęczona. Chwilowo Alexander i reszta zdołali wzbudzić zainteresowanie, a u niektórych nawet strach, ale jeśli zdołamy sprawę wyciszyć, wróci normalne podejście wyborców. To także specyfika polityki. To, na czym powinniśmy się obecnie skupić, to jak wyciszyć całą sprawę. A szczerze mówiąc, uważam, że ludzie są bardziej zaniepokojeni wzrostem potencjału militarnego Republiki niż językiem not dyplomatycznych.

— Wiem — przyznał Janacek.

— I co proponujesz w związku z tym?

— Admirał Jurgensen i ja poważnie analizujemy tę sprawę. Tak jak powiedziałem na początku: mniej ważna jest liczba okrętów, bardziej poziom ich uzbrojenia i obrony — odparł Janacek spokojnie. — Mając to na uwadze, admirał Jurgensen zarządził kompleksowe sprawdzenie wszystkich dotyczących tego tematu informacji, jakie posiadamy, w tym meldunków agenturalnych, raportów od attache i wiadomości podawanych w mediach Republiki, by wymienić tylko najważniejsze. Jego analitycy po zapoznaniu się z tym materiałem doszli do wniosku, że nowe jednostki są najprawdopodobniej znacznie mniej groźne, niż chciałby tego rząd Republiki i admirał Theisman.

— Doprawdy? — High Ridge uniósł z niedowierzaniem brwi.

— Doprawdy. Najważniejsze jest, jak już mówiłem, uzbrojenie i wyposażenie okrętu. Przyznaję, że trudno jest wyde-dukować, co mają na pokładach nowe jednostki, ale można dojść do pewnych wniosków na podstawie innych informacji. Pewność daje jedynie fizyczne sprawdzenie. Najistotniejsze jest to, że nie posiadają nowych kutrów, jak też i to, że według wszystkich specjalistów niemożliwe jest, by Republika osiągnęła poziom technologiczny umożliwiający produkcję czegoś zbliżonego do systemu Ghost Rider. Nawet przy dużej pomocy ze strony Ligi Solarnej. To samo dotyczy naszej nowej kontroli kierowania ogniem i systemów wojny radioelektronicznej najnowszej generacji. Nie zapominaj, że do dnia rozejmu mieliśmy aż za dużo zdobycznych jednostek do gruntownego zbadania i dokładnie wiemy, w co były wyposażone pierwszoliniowe okręty cztery standardowe lata temu. Opierając się na tym i pamiętając, że ich zespoły naukowe opracowujące nowe systemy nigdy nie mogły równać się z naszymi, jest fizyczną niemożliwością, by w cztery lata nam dorównali. Ich nowe okręty liniowe mają na pewno mniejszy zasięg rakiet i są łatwiejsze do zniszczenia od naszych. Fakt, są znacznie groźniejsze od wszystkiego, czym dysponowali dotąd, ale nie mogą równać się z naszymi. Poważnym argumentem za słusznością tej oceny jest brak lotniskowców. Przekonali się na własnej skórze, co mogą osiągnąć kutry nowej generacji, musieli więc pracować nad zbudowaniem własnych. I to naprawdę intensywnie pracować. Skoro ich nie mają, to znaczy, że im się nie udało; gdyby było inaczej, Theisman także by to ogłosił. A technologie wymagane do produkcji systemów niezbędnych dla kutrów są zbliżone do tych niezbędnych dla Ghost Ridera. Skoro nie mają tych pierwszych, bo okazało się to zbyt trudnym wyzwaniem, rozsądne jest założenie, że nie mają i drugich. Nie bardzo wiem, jak to wytłumaczyć przeciętnemu obywatelowi, ale dla nas w Admirality House staje się coraz bardziej oczywiste, że ta nowa generacja okrętów Republiki to tak naprawdę papierowa hexapuma.

— Jesteś tego pewien? — spytała Descrobc już bez śladu wrogości, za to przyglądając mu się uważnie.

— Nie jestem, Elaine, bo jak już powiedziałem, bez obejrzenia wnętrza takiego okrętu pewności mieć nie można. Można natomiast wyciągać logiczne wnioski z posiadanych informacji i z własnego stanu wiedzy technicznej. I na tej podstawie jestem pewien, że Theisman mocno przesadził w opisie zdolności bojowej Marynarki Republiki. A raczej nie tyle on osobiście, ile zegnani przez niego do studia specjaliści.

— Rozumiem. — Descroix oparła lewy łokieć na poręczy fotela, a podbródek na lewej dłoni i zamarła tak na kilkanaście sekund. — Rozumiem też i to, dlaczego uważasz, że trudno będzie to przekazać przeciętnemu wyborcy. Zwłaszcza że White Haven sieje panikę jak tylko może.

— Właśnie — przyznał kwaśno Janacek. — Ludzie nadal myślą, że ten świątoszkowaty skurwiel umie chodzić po wodzie. Nikogo nie interesuje zwykły logiczny wywód czy coś tak nieistotnego jak dowody, bo gdy on otworzy gębę, wrzeszczy o zbliżającym się końcu!

High Ridge nie miał złudzeń co do tego, że sir Edward Janacek jest obiektywny w ocenie earla White Havena w małym choćby procencie, ale nie oznaczało to, że błędnie podsumował to, co robił White Haven od chwili, w której do publicznej wiadomości w Królestwie trafiło oświadczenie Theismana.

— Obawiam się, że możesz mieć rację — oceniła Descroix już normalnym głosem i zamyśliła się. — Skoro nie możemy dotrzeć do ludzi, to może nie powinniśmy marnować sił, próbując.

— Co masz na myśli? — spytał High Ridge.

— Powinniśmy próbować uspokoić opinię publiczną podkreślając środki ostrożności, jakie podjęliśmy, i przypominając o wznowieniu budowy okrętów, to oczywiste — wyjaśniła. — I podkreślając naszą przewagę techniczną. Sądzę, że nie byłoby dobrze otwarcie mówić o niskim poziomie technologicznym Republiki w porównaniu do naszego. Jeśli będziemy skutecznie przypominali o własnej przewadze, ludzie sami wyciągną odpowiedni wniosek. Natomiast jeszcze ważniejsze jest to, jak będziemy się zachowywali. Jeśli zaczniemy sprawiać wrażenie, że się boimy, cały wysiłek poświęcony na uspokojenie społeczeństwa pójdzie na marne. Jeśli natomiast okażemy, że niczego się nie obawiamy, że jesteśmy pewni, iż damy sobie z nimi radę dyplomatycznie, a w najgorszym razie militarnie, ta wiadomość także szybko i skutecznie dotrze do ludzi.

— To co dokładnie proponujesz? — spytał High Ridge.

— Proponuję, by jednoznacznie dać do zrozumienia i tu, i w Nouveau Paris, że nie pozwolimy niczego na sobie wymusić — odparła zwięźle Descroix. — Jeśli Pritchart chce być twarda, odpowiemy tym samym. Ze słów Edwarda wynika, że w zasadzie próbuje blefować.

— Nie powiedziałem, że nie podnieśli znacząco swego potencjału militarnego — ostrzegł Janacek.

— Nie powiedziałeś. Ale twierdzisz, że jesteś pewien, że nadal mamy przewagę.

Ponieważ zabrzmiało to bardziej jak pytanie, Janacek kiwnął głową.

— Dobrze. Skoro jesteś tego pewien bez oglądania ich sprzętu, oni także muszą być tego świadomi: w końcu doskonale wiedzą, czym tak naprawdę dysponują. Wiedzą też, co Ósma Flota z nimi nie tak dawno zrobiła. To miałam na myśli, mówiąc, że Pritchart blefuje. Nie jest głupia, wie więc, że nie może dążyć do wojny, nie będąc pewna, że może ją wygrać. Sprawdzimy więc jej blef. Spokojnie, nie proponuję stawiania ultimatum, tylko zajęcie twardego stanowiska. Nie wysuniemy żadnych nowych żądań, po prostu nie zgodzimy się na ich żądania. Kiedy opinia publiczna zrozumie, że nie ustąpiliśmy, bo jesteśmy pewni swego, i zorientuje się, że mamy zamiar cierpliwie przeczekać napad wojowniczości Pritchart, panika wywoływana z takim samozaparciem przez obu Alexandrów umrze śmiercią naturalną.

— Możesz mieć rację… — przyznał High Ridge. — W sumie to sądzę, że ją masz. Ale to nie zmienia przykrej prawdy, że najbliższe dni będą paskudne.

— Jak sam powiedziałeś, w polityce wszystko się zmienia — Descroix wzruszyła ramionami. — Jak długo Green Vale utrzyma naszą większość w Izbie Lordów, Alexander i reszta mogą tylko mówić. A kiedy ten kryzys minie i nie będzie końca świata, ich wysiłki wywołania paniki zaszkodzą w oczach wyborców. A to warte jest kilku parszywych dni czy nawet tygodni.