Выбрать главу

— Sądzę, że są tylko dwie możliwości, milady. Z raportu kapitan Ferrero jednoznacznie wynika, że Imperium dysponuje łącznością szybszą od prędkości światła. Pierwsza to taka, że ustawili w systemie wcześniej zamaskowane platformy, by nas obserwować. Albo też znajdował się w nim inny okręt cały czas z włączonym maskowaniem elektronicznym. Dzięki temu wiedzieli, kiedy wystrzeliliśmy sondy, bo w czasie pierwszej fazy lotu są stosunkowo łatwe do wykrycia. Osobiście sądzę, że to był drugi okręt. Gdy wykrył wystrzelenie sond, poinformował o tym nadajnikiem grawitacyjnym krążownik, potem była to kwestia prostego obliczenia, a miał dość czasu, by znaleźć się poza zasięgiem sensorów sond i wyłączyć napęd, nim dotarły w rejon poszukiwań. Naturalnie obliczenia też były szacunkowe, ale to nie zmniejszyło ich ogólnej poprawności, po prostu przyjęli większy margines błędu.

— Nie podoba mi się ten scenariusz — oceniła Honor. — Co nie zmienia w niczym jego wysokiego prawdopodobieństwa. Powiedziała pani, że widzi dwie możliwości. Jaka jest druga?

— Jeszcze mniej miła, milady: wykryli sondy, zanim one wykryły krążownik.

— Racja. To zdecydowanie mniej miłe — zgodziła się Honor. — Co o tym myślisz, Andrea?

— W tej chwili nie sposób czegokolwiek wykluczyć, milady — odparła szczerze Jaruwalski. — Wiem, że przecenianie możliwości potencjalnego przeciwnika jest niebezpieczne, ale niedocenianie ich jest zawsze groźniejsze. Mimo to jestem przekonana, że pierwsza hipoteza komandor Zahn jest zgodna z prawdą. Wiem, jak jest nam trudno wykryć zbliżającą się sondę, by wyłączyć napęd, nim namierzy nas pasywnymi sensorami. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, by ktokolwiek inny zdołał tego dokonać. Musiałby dysponować naprawdę dobrą techniką, a biorąc pod uwagę lokalne informacje wywiadowcze, musiałby to być prawdziwy skok technologiczny, a w przypadku Imperium nic na to nie wskazuje.

Symptomatyczne było, że słowem nie wspomniała o informacjach dostarczonych przez wywiad floty czy o ich zgodności z prawdą.

Honor jednak nie skomentowała tego.

— Muszę się zgodzić z oceną kapitan Jaruwalski — dodał Reynolds. — Oboje co prawda możemy się mylić, ale szczerze wątpię, byśmy mylili się aż tak bardzo.

— Możliwość, że inna jednostka z tak bliska obserwowała LaFroye i pozostała niewykryta, jest niewiele przyjemniejsza — zauważyła Orndorff.

— Nie jest — zgodziła się Honor, nie wdając się w szczegóły, po czym dodała: — Sadzę, że przyjmiemy, przynajmniej wstępnie, że jedna z pani hipotez jest prawidłowa, komandor Zahn. Co stało się potem?

— Poleciłem komandor Zahn kontynuować poszukiwana z udziałem kolejnych sond — odpowiedział Ackenheil, nim Zahn zdążyła się odezwać. — I poleciłem zmianę kursu na prowadzący do miejsca, w którym ostatni raz zarejestrowaliśmy obecność krążownika.

— I? — przynagliła Honor.

— I gdyby Imperialna Marynarka chciała, bezkarnie rozstrzelałaby mój okręt, milady — przyznał uczciwie Ackenheil. — I nie byłaby to ani moja wina, ani komandor Zahn.

— Co się stało?

— Cóż, oceniając rzecz po czasie, nie ulega wątpliwości, że dowódca tego krążownika liniowego bardzo trafnie przewidział, co zrobię. I czekał na nas, nadal zamaskowany. Znajdował się z boku w stosunku do położenia, którego się spodziewałem, a o jego obecności dowiedzieliśmy się dopiero, gdy nas namierzył.

— Namierzył — powtórzyła Honor.

Ackenheil przytaknął z niezbyt szczęśliwą miną.

— Tak, milady. Włączył wszystko, co miał: aktywne sensory, radary i lidary artyleryjskie… wszystko. I trzymał nas w namiarze przez trzydzieści sekund.

— Rozumiem — Honor ponownie wymieniła spojrzenia z Yu i McKeonem.

Po chwili potrząsnęła głową i spytała:

— A potem?

— A potem wyłączył wszystko i ignorował nas — w głosie Ackenheila pobrzmiewała jeszcze złość. — Wywoływałem go pięć razy. Ani razu nie odpowiedział. Nawet się nie przedstawił!

* * *

— W co ci idioci się, do cholery, bawią?! — zirytował się retorycznie Alistair McKeon.

Kapitan Ackenheil i komandor Zahn wrócili na swój okręt. Honor zapewniła ich, że postąpili słusznie i że nadal darzy ich pełnym zaufaniem, co było całkowicie zgodne z prawdą. Gdyby Ackenheil próbował zminimalizować stopień zaskoczenia, Honor mogłaby zmienić zdanie, ale ją samą wystarczająco często spotykały w życiu podobnie niemiłe niespodzianki, by nie zdawała sobie sprawy jak to wygląda. I by wiedziała, jak czuje się ktoś, kto dał się tak zaskoczyć. Właśnie dlatego była pewna, że Jason Ackenheil zrobi wszystko co w ludzkiej mocy, by coś podobnego już nigdy się nie zdarzyło.

Co nie zmieniało konsekwencji i znaczenia tego, co się stało.

— Mnie to wygląda na ciąg dalszy starej zabawy, tylko posuniętej znów o stopień bliżej konfrontacji — oceniła Alice Truman z ekranu łącznościowego, jako że w odprawie brała udział elektronicznie.

— Ten incydent jest nieco inny — sprzeciwił się Warner Caslet. — Po pierwsze znacznie bardziej jednoznaczny, po drugie niebezpieczniejszy, a po trzecie wymierzony konkretnie w nas, to jest raczej w Królestwo.

— Przeciwko komu wymierzone są ich prowokacje, już wcześniej było oczywiste — zauważył McKeon.

Caslet potrząsnął głową.

— Niezupełnie o to mi chodziło. A raczej zastanawiałem się nad czymś i żałuję, że nie mamy sposobu, by poznać odpowiedź na to pytanie.

— Jakie pytanie? — zainteresowała się Honor.

— Czy równie ostro jak nas prowokują Marynarkę Konfederacji. Albo czy może nie prowokują jej bardziej. Wiemy, że urządzają na nasz użytek demonstracje możliwości nowego wyposażenia i uzbrojenia. Pytanie, czy tylko nam? Czy flocie Konfederacji także?

— A to całkiem intrygująca kwestia — przyznała Jaruwalski. — I bardzo sensowna.

— Sądzisz, że chodzi im nie tylko o przekonanie nas, że mogą sobie poradzić z naszą przewagą techniczną, ale także przekonanie rządu Konfederacji, że jej flota nie może równać się z Imperialną Marynarką? — upewniła się Truman.

— Coś w tym guście — potwierdził Caslet. — W połączeniu z tym, na jaką skalę ich okręty zaczęły patrolować obszar Konfederacji, zwalczając piractwo, może to być działanie mające na celu nie tylko nakłonienie nas, byśmy się nie wtrącali, ale przede wszystkim przekonanie tubylców, a konkretnie władz i sił zbrojnych, że nie ma sensu stawianie oporu, gdy Imperium wysunie żądania terytorialne. Takie rozproszenie sił na patrole pokazuje, jak są one liczne, a nowe zabawki demonstrują prawie namacalnie ich możliwości. Możliwości, z którymi Marynarka Konfederacji nie może się równać.

— Prawda — przyznała Truman. — Mimo to kapitan tego krążownika liniowego podjął olbrzymie ryzyko. Acken-heil mógł wcześniej ogłosić alarm bojowy i gdy został namierzony, odpalić salwę, nim się zorientował, że to nowa forma prowokacji. A to byłby początek wojny.

— Na szczęście tak się nie stało. Niestety jest to oczywisty dowód prostoliniowej eskalacji prowokacji — oceniła Honor. — Niezależnie od tego, co Imperium chce w ten sposób osiągnąć czy dlaczego. Oczywiste pytanie to: jak daleko się posunie, nim przestanie. I czy w ogóle ma zamiar przestać.

— Czego by sobie władze Imperium nie założyły uważam, że ryzykują wymknięcie się sytuacji spod kontroli — ocenił McKeon. — Banda kretynów! Jeżeli chcą wysunąć jakieś żądania terytorialne, dlaczego tego po prostu nie zrobią?!

— Nie wiem — przyznała z westchnieniem Honor. — Gdybym była na miejscu imperialnego dowódcy całej tej operacji zaczęłabym już jakiś czas temu przygotowywać grunt do negocjacji. Bo nie sądzę, żeby naprawdę chcieli z nami wojny z takiego powodu.