Выбрать главу

— Obawiam się, że my też doszliśmy do tego wniosku — dodał Matthews. — Wywiad floty i wywiad, którym kieruje Greg, od dawna wymieniają się informacjami i jesteśmy co do tego zgodni. Nie sposób powiedzieć, czy decyzja o ataku już zapadła, ale przygotowania do niego są prawie zakończone. Odkrycie sił wysłanych do Konfederacji potwierdza, że zajęli już wyznaczone pozycje. Teraz po prostu czekają na rozkaz.

— Może być jeszcze gorzej — wtrącił Protektor. — Obecność Drugiej Floty w Konfederacji może znaczyć, że rozpoczęli już realizację ataku, a nie tylko przygotowania do niego. Nie twierdzę, że tak musi być, lecz może. Jest to istotne o tyle, że w takim wypadku mamy bardzo mało czasu na przeciwdziałanie. O ile go w ogóle mamy. — Czego od nas oczekujesz, Hamish? — spytał Benjamin, przyglądając się gościowi z uwagą.

— Nie wiem dokładnie, co zawierała wiadomość od Honor do Waszej Miłości, wiem, co mi powiedziała, a Elżbieta pokazała mi tę, którą dostała sama. — White Haven nagle się uśmiechnął. — Szkoda, że Janacek żadnej nie miał okazji obejrzeć: bez dwóch zdań szlag by go trafił na miejscu, co znacznie uprościłoby problem, z którym się borykamy.

— A to chciałbym zobaczyć! — rozmarzył się Matthews.

I obaj z White Havenem wymienili pełne zrozumienia, szerokie uśmiechy.

— W każdym razie nam obojgu zaproponowała przeprowadzenie z wami narady w przypadku, gdyby Janacek okazał się tak ograniczony i uparty, jak sądziła — dokończył White Haven. — I przypomniała, że Trevor Star jest kluczową pozycją zajmowaną przez nas na obszarze Republiki.

— Jak Elżbieta zareagowała na decyzję Janaceka? — zainteresował się Protektor.

White Haven aż się wstrząsnął na samo wspomnienie.

— Nie najlepiej — przyznał. — Chciała zwołać konferencję prasową, udostępnić mediom wiadomości od Honor i oskarżyć premiera i Pierwszego Lorda Admiralicji o wszystko, co się da, poza zdradą stanu i stręczycielstwem.

— To rzeczywiście nie najlepiej — przyznał Benjamin. — Ale to mogłoby okazać się skuteczne.

— Na pewno byłoby skuteczne — zapewnił White Haven. — Willie zdołał ją przekonać, żeby zaczekała, choć nie przyszło mu to łatwo. Użył argumentu, któremu trudno nie przyznać racji. Otóż zakładając, że coraz ostrzejszy ton Pritchart wynika z jej rozgniewania i rozczarowania, jest całkiem możliwe, że już zdecydowała o podjęciu działań, nie widząc innej możliwości. Jeśli rozzłoszczona kobieta dowie się, że u przeciwnika zaczęła się bezkrwawa wojna domowa, bo High Ridge nie odda władzy bez walki, a opinia publiczna nie wie, jak tragicznie wyglądają naprawdę niegocjacje, szybko więc nie obali rządu, wykorzysta to i zaatakuje natychmiast. W takim razie lepiej nie ułatwiać jej sprawy i chwilowo nie ruszać rządu. Jeśli mimo to uderzy, wykopanie High Ridge’a i pozostałych powinno być znacznie łatwiejsze, bo początek walk na pewno nie będzie dla nas korzystny, co by nie sądziła ta para błaznów, Janacek i Jurgensen. Natomiast jeśli jakimś cudem sytuację da się załagodzić i groźba wznowienia walk przestanie być tak bliska, wtedy przyjdzie czas na pozbycie się tej bandy, a nie sprowokuje to Pritchart do działania. W tej chwili Korona dysponuje wystarczającymi dowodami machlojek finansowych, głupoty i innych grzechów, że powinno się to udać, choć także nie natychmiast. Chyba że załatwimy to po cichu i prywatnie, co też jest możliwe, choć jeszcze nie na sto procent pewne. Być może jednak na tyle szybko, że zdołamy naprawić najgłupsze posunięcia dotyczące floty i bezpieczeństwa państwa. Willi zdołał ją nawet przekonać, że teraz najważniejsze jest skupienie wysiłków na przygotowaniach do obrony wbrew „jej” rządowi. W najlepszym wypadku okażą się niepotrzebne, ale jeśli atak nastąpi, przynajmniej nie zastanie nas z ręką w nocniku, jak to kiedyś ktoś trafnie ujął. Dodatkową korzyścią tej drugiej sytuacji byłoby dostarczenie ostatecznych argumentów umożliwiających sprawne usunięcie obecnego rządu bez publicznej wojny w mediach.

— Hmm… — Benjamin zmarszczył brwi i pociągnął koniec ucha. — Nie mówię, że zgadzam się z tą logiką, ale ją rozumiem, a wasza wewnętrzna sytuacja różni się od naszej. I myślę, że faktycznie najlepiej by było, gdyby nie doszło do wznowienia działań, choć naprawdę wątpię, by tak się stało.

— Ja też tak sądzę, i to w obu kwestiach — dodał Matthews. — I zgadzam się z opinią lady Harrington. Jeśli Republika zaatakuje, głównym celem będzie Trevor Star. Nie jedynym, ale na pewno głównym.

— A znając Thomasa Theismana, do ataku na Trzecią Flotę zgromadził takie siły, by mieć pewność zwycięstwa — zakończył ponuro White Haven.

— Co do tego nie ma żadnych wątpliwości — Matthews pokiwał głową. — Bo jego prawdziwym celem nie będzie zdobycie terminala, lecz zniszczenie wszystkich lub przynajmniej jak największej liczby lotniskowców i superdreadnoughtów rakietowych Trzeciej Floty. Terminal potem i tak wpadnie w jego ręce.

— Cieszę się, że jesteśmy zgodni — uśmiechnął się White Haven bez cienia wesołości. — Problem w tym, że nie udało mi się przekonać tego półgłówka i całego durnia Janaceka do wzmocnienia Trzeciej Floty.

— Uczciwość nakazuje przyznać, że on nie bardzo ma czym ją wzmocnić — głos Matthewsa świadczył o tym, że z trudem przychodzi mu choćby taka obrona Pierwszego Lorda Admiralicji Royal Manticoran Navy. — Może tylko liczyć na cud, czyli na to, że nie dojdzie do walki. A poza tym uważa, jak sądzę, że w razie ataku na Trevor Star powtórzy twój manewr odsieczy Basiliska przy użyciu Home Fleet stacjonującej w systemie Manticore.

— Jest więc głupszy, niż sądziłem — ocenił samokrytycznie White Haven. — Nawet gdyby Home Fleet chwilowo przebazowała się w bezpośrednie sąsiedztwo terminala, pozostawiając w ten sposób Manticore i Sphinksa nie chronione, nie zdążyłaby dokonać tranzytu i znaleźć się na tyle blisko Trzeciej Floty, by udzielić jej wsparcia, nim ta nie zostałaby przyciśnięta do San Martin i zmuszona do walki. I byłaby powtórka tego, czego doświadczyłem, nie mogąc powstrzymać Giscarda przed zniszczeniem całej infrastruktury wokół Medusy, mimo że byłem już w systemie z wystarczającymi siłami, by go zniszczyć.

— Och, ja o tym doskonale wiem — prychnął Matthews. — Problem w tym, że najwyraźniej Janacek nie ma o tym pojęcia.

— Ja też nie miałem — przyznał Benjamin i przyjrzał się z namysłem White Havenowi. — Sądzisz, że przyjąłby z dwie eskadry liniowe jako wsparcie dla Trzeciej Floty?

— Bardzo wątpię — odpowiedział zamiast niego Paxton, a ponieważ wszyscy spojrzeli na niego, wyjaśnił: — Janacek nigdy nie ukrywał swego stosunku do nas. Można go określić tak: nie lubi nas, nie ufa nam i sama myśl, by nas poprosić o pomoc, jest dla niego upokarzająca. Nie wiem, jakie uzasadnienie znajdzie, ale wiem, że odrzuci taką propozycję. Najprawdopodobniej przekona sam siebie, że pojawienie się naszych okrętów w spornym rejonie zostanie uznane za prowokację. Ale może znaleźć inny, równie głupi powód. Nieważne jaki, ale znajdzie go na pewno.

— A nawet gdyby nie znalazł, nie wiem, jaka byłaby reakcja u nas, Wasza Miłość — dodał Matthews, marszcząc brwi. — Z Protector’s Own ubyło nam szesnaście superdreadnoughtów rakietowych i sześć lotniskowców. Doliczając do tego jednostki w trakcie przeglądów i napraw, zostało nam około sześćdziesięciu okrętów liniowych nowej generacji i jedenaście lotniskowców zdolnych do walki. To dość, bym był zupełnie pewien, że obronię system przed każdym atakiem, jaki Republika może w tej sytuacji przeprowadzić, ale z każdym okrętem wysłanym do Trevor Star ta granica bezpieczeństwa maleje. A na miejscu Theismana, gdybym miał zamiar wznowić wojnę z Sojuszem, zdobycie Graysona uznałbym za jeden z priorytetów.