Выбрать главу

— Mogłabyś to ująć jakoś krócej i prościej? — zaproponowała Desicroix.

— Chodzi o to, że nie potrafi dbać przede wszystkim o swoje interesy. Wydaje mi się, że boi się sytuacji, w której to, czego by chciała, zdaje się zagrażać temu, w co wierzy.

— Boi się? — powtórzył High Ridge.

Lady North Hollow wzruszyła ramionami.

— To może nie najtrafniejsze określenie, ale nie znam innego, które by lepiej pasowało — przyznała. — To jedno znacznie wynika z przebiegu jej służby, od samego początku zaczynając. Wiadomo, że odmówiła oskarżenia o próbę gwałtu, mimo źe ją o to proszono, choć w tej sprawie są różne opinie. Osobiście uważam, że zrobiła tak po części dlatego, że była jeszcze zbyt młoda, by nabrać odpowiedniej pewności siebie — nie wiedziała, czy jej uwierzą. Ale równie prawdopodobne jest, że nie chciała wywołać skandalu, bo zaszkodziłoby to Królewskiej Marynarce, a to było dla niej ważniejsze od osobistych przeżyć. Taka postawa stała się u niej w późniejszym czasie regułą. Jeśli znajdzie sposób, by usunąć się z sytuacji, w której to, czego by chciała, wchodzi w konflikt z obowiązkami lub potrzebami kogoś innego, zrobi to. Pod warunkiem że nie będzie się to kłóciło z jej prywatnym kodeksem moralno-etycznym. Tak właśnie postąpiła przed pierwszą bitwą o Yeltsin, gdy opuściła z eskadrą system, uważając, że jej obecność utrudnia Courvoisierowi przekonanie władz i mieszkańców planety do przyłączenia się do Sojuszu.

Mówiła to tak, jakby opowiadała o pogodzie, i nagły grymas na twarzy Housemana nie wpłynął na jej ton, choć był wyjątkowo wredny i pełen nienawiści. Obserwujący tego ostatniego spod oka High Ridge był prawie pewien, że zadziałał instynkt — sam Houseman nie zdawał sobie sprawy ze swej miny.

— Gdyby w ten sposób obrażono kogokolwiek z ludzi będących pod jej dowództwem, nastałby sądny dzień, bo tego by nie darowała, a do specjalnie wyrozumiałych nie należy — ciągnęła Georgia Young. — Ale ponieważ obiektem niechęci i upokorzeń bigotów stała się ona sama, zdecydowała, że lepiej będzie nie narażać sukcesu misji i wymagać, by traktowano ją z takim samym szacunkiem, jaki wymusiłaby dla kogoś innego. Więc wycofała się, upraszczając tym samym równanie.

— Mówisz to tak, jakbyś ją podziwiała — skomentowała Descroix.

Lady North Hollow wzruszyła ramionami.

— Podziw nie ma tu nic do rzeczy, podobnie jak pogarda czy lekceważenie. Jeśli próbuje się opracować skuteczną strategię przeciwko komuś, głupotą jest kierowanie się uczuciami. — Tym razem Reginald Houseman drgnął i wyglądało na to, że chce zaprotestować, ale to również zignorowała i mówiła dalej, patrząc na Descroix: — Poza tym, obiektywnie rzecz oceniając, wtedy bardziej uciekła od problemu, niż zabrała się do jego rozwiązania, co jest oznaką raczej słabości niż siły. Podobnie postąpiła, gdy zdała sobie sprawę, że oboje z White Havenem wkraczają na zakazany teren. Uciekła od problemu i od niego, obejmując wcześniej niż powinna dowództwo, dzięki czemu trafiła do niewoli. I postąpiła tak samo na planecie Hades, nie wysyłając kuriera do Sojuszu, gdy tylko taka jednostka wpadła w jej ręce.

— Przepraszam, że co? — zdumiał się Janacek. — Masz jej za złe, że uciekła z Hadesu?

— Nie z Hadesu, ale od bolesnej decyzji, której nie była gotowa podjąć — wyjaśniła cierpliwie. — Jako patronka Harrington miała obowiązek najszybciej, jak to tylko możliwe, powrócić na Grayson i podjąć obowiązki feudalnego lorda. To jest zupełnie jasne i nie budzące wątpliwości. Co więcej, musiała sobie zdawać sprawę, że choć Sojusz prawdopodobnie nie byłby w stanie wysłać konwoju mogącego zabrać wszystkich jeńców z planety, Marynarka Graysona na pewno wysłałaby choć jeden okręt po nią. A jego kapitan dostałby rozkaz, by zabrać ją pod groźbą użycia broni, gdyby nie było innego wyjścia. Gdyby tak się stało, jej publiczne obowiązki jako patrona uniemożliwiłyby jej wykonanie osobistych zobowiązań względem pozostałych jeńców. Była nie tylko nieprzygotowana na to, ale nie potrafiła zmusić się, by ich opuścić, choć doskonale wiedziała, że powinna. Zdecydowała więc nie informować o tym nikogo, tylko zdobyć wystarczającą liczbę jednostek, by zabrać wszystkich, którzy tego chcieli. Było to celowe uniknięcie podejmowania zbyt bolesnej decyzji.

— Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób — powiedział powoli Janacek.

Georgia Young wzruszyła ramionami.

— Wcale mnie to nie dziwi. Wątpię zresztą, czy Harrington kiedykolwiek coś podobnego przyszło do głowy.

Sądzę, że nie, bo gdyby to sobie uświadomiła, nie byłaby zdolna do podjęcia takiej decyzji. Podejrzewam, że coś jej świtało, ale wolała o tym nie myśleć. Ale to dowodzi istnienia konkretnej skazy charakterologicznej, która daje nam możliwość wmanewrowania jej w sytuację, jaka będzie nam odpowiadała.

— Jak? — spytał High Ridge. — I w jaką?

— Kluczem jest to, że jeśli nie znajdzie „honorowego” sposobu, nie spróbuje niczego uniknąć i nie wybierze najrozsądniejszego wyjścia tylko dlatego, że może się w ten sposób uratować. To nie jest wystarczający powód. Takim powodem byłoby przekonanie jej, albo też sama musi przekonać siebie, że trzeba coś zrobić i że jest to jej obowiązek. Jeśli da się jej zaszczytne zadanie, zadanie odpowiedzialne i wymagające poświęcenia z jej strony, jest prawie pewne, że je przyjmie.

— A konkretnie? — Descroix nie ukrywała powątpiewania. — Osobiście nie bardzo mogę sobie wyobrazić jakiekolwiek zadania, które Harrington uznałaby za warte wykonania dla nas. Może poza dowodzeniem plutonem egzekucyjnym po zmianie rządu.

— Sądzę, że jest takie zadanie — Reginałd Houseman odezwał się pierwszy raz. — Podobne już kiedyś jej zaproonowano — i przyjęła. I omal przy tym nie zginęła.

I uśmiechnął się nienawistnie. Tego uśmiechu nie pokazałby innym słuchaczom, a już na pewno żadnemu ze wych kolegów z Partii Liberalnej.

— Miejmy nadzieję, że tym razem będziemy mieli więcej szczęścia — dodał z nadzieją.

ROZDZIAŁ XV

Nie mówisz poważnie! — Hamish Alexander potrząsnął gwałtownie głową i spojrzał gniewnie na Honor.

Oboje siedzieli w gabinecie jego miejskiej posiadłości. Na oparciu fotela Hamisha leżała wygodnie Samantha, opierając łeb na chwytnych łapach, na oparciu fotela Honor rozciągnął się Nimitz. Czuła niezadowolenie i żal treecatów na myśl o dłuższym rozstaniu, ale czuła też ich zgodę.

U gospodarza nie było śladu tego uczucia.

— Mówię zupełnie poważnie — odparła spokojnie, choć spokoju nie czuła. — I oszczędź sobie trudu: wiem, że z perspektywy High Ridge’a to polityczna mina. Obaj z Williem macie tak opanowane sytuacje w parlamencie, jak to tylko możliwe, a niezależnie od tego, co myślimy oboje o Janaceku, ktoś musi objąć dowództwo wzmocnionej stacji Sidemore. Z uwagi na jej historię, mam pewne osobiste zobowiązania wobec mieszkańców planety.