Выбрать главу

— Wiem, że niedobrze — przyznała. — Wynikało to jednoznacznie z wiadomości od ciebie.

— Zgadza się, a to, że masz się udać do Konfederacji, nie poprawi tej sytuacji. — Benjamin uniósł dłoń, widząc, że Honor chce protestować. — Zdaję sobie sprawę, że przyjęłaś ten przydział z poczucia obowiązku wobec Królowej i Królestwa, czego nie da się powiedzieć o obecnym rządzie. Podziwiam cię, że potrafiłaś to zrobić pomimo tego, jak cię ten rząd potraktował, i nie twierdzę, że to niesłuszna decyzja. Ale istnieje pewna grupa na Graysonie, zwłaszcza wśród patronów naciskających, bym rozważył nasz status w Sojuszu, która uważa, że dając ci ten przydział, High Ridge wygnał cię, nie musząc tego nawet oficjalnie przyznawać.

— Obawiałam się, że tak będzie, i przyznam, że nie widzę sposobu, by przekonać ich, że jest inaczej.

— Niestety, ja też nie. I jak powiedziałem, nie będę cię przekonywał do zmiany decyzji, choć osobiste konsekwencje dla ciebie mogą być bardzo niemiłe, jeśli sytuacja w Konfederacji rozwinie się tak, jak się obawiam.

— A masz jakieś konkretne powody do tych obaw?

— Nic, co byłoby jednoznaczne, ale obaj z Gregorym sporo czasu spędziliśmy nad raportami wywiadu RMN i naszych własnych służb wywiadowczych. Nie podoba się nam obraz, jaki się z nich wyłania.

— Mnie się także nie podoba to, czego się dowiedziałam od Jurgensena, a zwłaszcza to, czego się nie dowiedziałam, ale zabrzmiało to tak, jakbyście zobaczyli coś gorszego niż ja.

— Nie wiem, czy gorszego, natomiast jestem pewien, że zobaczyliśmy więcej. Można rzec, zobaczyliśmy pełniejszy obraz.

— To znaczy? — spytała z uwagą Honor.

Gregory Paxton był oficerem wywiadu w jej sztabie, gdy dowodziła eskadrą liniową Marynarki Graysona. Posiadał kilka doktoratów z rozmaitych dziedzin i był najlepszym analitykiem, z jakim miała dotąd do czynienia. Co ważniejsze, Benjamin i kanclerz Prestwick, nim zginął, jednomyślnie wybrali go na nowego szefa wywiadu. Słyszała, że w tej roli sprawdza się jeszcze lepiej.

— Nie chciałem przekazywać tego w formie elektronicznej, raz z ostrożności, dwa że miałaś dość powodów do zmartwień. Nim Janacek wyrzucił admirał Givens, współpraca między wywiadami obu flot była kompletna: mieliśmy dostęp do wszystkich zdobytych przez was danych i dokonanych analiz, podobnie jak wy do naszych. Teraz sytuacja zmieniła się raczej drastycznie, bo dostępu do informacji wywiadowczych nie mamy, a analizy przysyłają nam te, które chcą, więc rewanżujemy się tym samym. Oficjalnie powodem są względy bezpieczeństwa, ale nasi ludzie uważają to za bzdurę i obelgę. Nie tylko zresztą oni, ale chwilowo nie o to chodzi. Z tego co wiemy, Jurgensen nie ma ani jednego dowodu na to, że jakakolwiek informacja przekazana nam wyciekła na zewnątrz, nie mówiąc już o przecieku do wroga. Czego nie da się powiedzieć o wywiadzie floty, bo wiemy, że co najmniej dwie dostarczone przez nas za jego rządów dotarły do wywiadu Marynarki Republiki. Jurgensen tego wyraźnie nie powiedział, za to zrobił to Janacek: ich głównym zmartwieniem są „zdrajcy z Republiki służący w waszych siłach zbrojnych”, jak to ujął wasz Pierwszy Lord Admiralicji. Honor poczuła, że zalewa ją nagła krew.

— Alfredo i Warner są jednymi z najbardziej godnych zaufania ludzi, jakich znam! Gdyby Janacek czy Jurgensen mieli choć dziesiątą część ich honoru czy…

— Spokojnie! — Benjamin uśmiechnął się bez cienia wesołości. — Wiedziałem, że to cię trafi, bo mnie także krew zalała. Żeby nie było wątpliwości: nikt tutaj nie podziela tych bzdurnych uprzedzeń.

— Ja myślę! — prychnęła Honor i zmusiła się do serii głębokich oddechów.

Nimitz zeskoczył z oparcia fotela na jej kolana i stanął słupka na tylnych łapach, dzięki czemu mogła go objąć i przytulić.

Alfredo Yu i Warnera Casleta znała zbyt dobrze, by choć przez moment wątpić, że zmiany, jakie zaszły w Ludowej Republice pod rządami Pritchart i Theismana, uradowały ich niepomiernie. Obaj dobrze znali Theismana — Yu był jego mentorem, podobnie jak Courvoisier był nim dla Honor, a zarówno on, jak i Caslet tęsknili do ojczyzny odbudowywanej teraz w kształcie takim, o jakim marzyli. Ale obaj byli ludźmi Honoru, złożyli przysięgę na wierność Graysonowi, Yu uzyskał nawet ponad trzy standardowe lata temu graysońskie obywatelstwo. Choć nie była to łatwa decyzja dla żadnego z nich, pozostali wierni Graysonowi, a ponieważ był on członkiem Sojuszu, także wierni Królestwu. Mimo świadomości, że w przyszłości może to oznaczać konieczność walki z Republiką Haven. A wrócić nie mogli, choćby nawet chcieli, z racji nie zakończonych negocjacji pokojowych, bo z prawnego punk-i tu widzenia nadal byli zdrajcami, których czekała śmierć. O tym drobnym detalu nie pamiętał naturalnie ani wazeliniarz udający oficera, czyli Jurgensen, ani kretyn będący Pierwszym Lordem Admiralicji. — Z powodu różnicy w analizach i arogancji Jurgense-na wielu starszych rangą podwładnych Grega, a zwłaszcza ci najbliżej współpracujący z Yu od chwili utworzenia Protector’s Own, jest obrażonych i urażonych — podjął Benjamin, widząc, że Honor zapanowała nad złością. — Problemem natomiast mniej ważnym są urażone uczucia. Ważniejsze jest to, co dostajemy od Jurgensena. Jako głowa państwa mam dość zmartwień: durnie wśród patronów chcący, byśmy odłączyli się od Sojuszu, zyskujący posłuch dzięki temu, jak głupio i chamsko rząd Królestwa obraża Grayson w ogóle, a jednego z patronów w szczególności, i starsi oficerowie floty wkurzeni na Admiralicję Królewskiej Marynarki to tylko dwa najważniejsze. Skłócone wywiady są ostatnią potrzebną mi rzeczą, ale przeżyję to. Na szczęście mam oficerów wiedzących, jak słuchać rozkazów, nawet jeśli dotyczą one grzecznej współpracy z cymbałami pokroju Janaceka i jego kliki.

Ton mówiącego pozostał spokojny, lecz pojawiły się w nim ostre tony, a Benjamin zwykle doskonale nad sobą panował. Pozwolił sobie na rozluźnienie samokontroli zapewne dlatego, iż byli zupełnie sami, a Honor należała nie tylko do jego przyjaciół, ale także najbliższych doradców.

— W skrócie — ciągnął — to, co dostajemy od Jurgen-sena, pokrywa się z tym, co wiemy z własnych źródeł. Wiemy, że wywiad RMN i inne służby wywiadowcze spędziły wiele dziesięcioleci na tworzeniu swych siatek wywiadowczych i kultywowaniu źródeł informacji, podczas gdy my robimy to zaledwie od paru lat, ale dzięki temu orientujemy się, skąd dokładnie pochodzą nasze informacje. Co do źródeł informacji Jurgensena, nie mamy żadnych danych, co automatycznie powoduje, że są dla nas mniej wiarygodne. Fakt, że są także mało konkretne, podobnie jak większość analiz przygotowanych ostatnimi czasy przez ludzi Jurgensena na dowolny temat, zwiększa tę nieufność.

— Nie bardzo podoba mi się to, co słyszę — powiedziała cicho Honor. — I to nie tylko dlatego, że obraża to każdego oficera noszącego graysoński mundur, ale dlatego, że jest to niebezpieczne. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale wygląda na to, że wszystko co dostajecie od Jurgensena, jest… ocenzurowane i niekompletne.

— Nie mylisz się. Nie jestem pewien, czy są tam fałszywe informacje, ale zdaniem Grega nie ulega żadnej wątpliwości, że informacje nie pasujące do wniosków, które chciano wyciągnąć w takim raporcie, są po prostu ignorowane. I to nie są zabiegi na naszą cześć; w tych, które dostajemy, jest czasem mniej informacji, ale ta praktyka do tyczy także raportów przygotowywanych dla Królewskiej Marynarki, co wiem na pewno, i dla waszego rządu, co jest logiczną konsekwencją.