Выбрать главу

Poziom wyszkolenia załóg okrętów liniowych był niewiele lepszy, a wyjaśnienia częściowo tłumaczące załogi kutrów nie miały do nich żadnego zastosowania. Zaraza będąca połączeniem niedbalstwa i przekonania, że są niezwyciężeni, objęła ludzi na wszystkich okrętach, ale szczególnie widoczna była wśród załóg klasycznych okrętów liniowych. Uważano je za przestarzałe i pomocnicze, a ludziom przydzielonym na nie po prostu nie chciało się chcieć.

— Prawdę mówiąc, wybrałabym tę trasę, nawet gdyby nie było problemu z Imperium — powiedziała Honor. — Potrzebujemy czasu, żeby doprowadzić ludzi do jako takiej gotowości. Przyznaję, że straciłam zupełnie z oczu ten problem, walcząc wraz z earlem White Haven z obecnym rządem o sprzęt i pieniądze. Tak martwiły nas redukcje, że zupełnie zapomnieliśmy zainteresować się, jak ludzie są szkoleni do używania tego, co udało się uratować.

— Nawet gdyby pani o tym pamiętała, co mogłaby pani osiągnąć, milady? Tak zupełnie realistycznie? — spytała zdecydowanym tonem Mercedes Brigham. — Nie da się skutecznie walczyć równocześnie na wszystkich frontach, a poza tym nie ma zupełnie sensu obwiniać się o konsekwencje polityki, której jest pani przeciwniczką. Podobnie jak ludzi, których jest to wina, i całego ich nastawienia do służby, dzięki któremu stało się to wszystko możliwe.

— Wiem, ale najbardziej martwi mnie właśnie to, że nie zauważyłam oczywistego. Wydaje mi się, że jestem wystarczająco bystra, by zauważyć takie cichcem dziejące się nieszczęścia, toteż gdy któreś mnie zaskoczy, źle to znoszę.

— Cóż, każdy kiedyś daje się zaskoczyć — stwierdził filozoficznie McKeon. — Niektórzy częściej niż inni, jak na przykład wasz uniżony sługa.

I uśmiechnął się promiennie.

— Albo ci, którzy współpracują z Manpower — dodał znacznie poważniej, choć też z uśmiechem Goodrick.

Tyle że w uśmiechu tym nie było odrobiny wesołości. Był bardzo zimny i drapieżny, by nie rzec upiorny. Goodrick jako jedyny z obecnych miał osobiste porachunki z hodowcami i handlarzami niewolników, gdyż jego matka była właśnie genetyczną niewolnicą. Konkretnie modelem rozrywkowym przeznaczonym dla „resortów wypoczynkowych”, jak eufemistycznie określano w Manpower burdele. Na miejsce przeznaczenia nie dotarła, gdyż statek niewolniczy, którym ją przewożono, nadział się na lekki krążownik Royal Manticoran Navy, dzięki czemu wszyscy niewolnicy trafili do Gwiezdnego Królestwa Manticore, gdzie natychmiast zostali wyzwoleni. Goodrick nienawiść do Mesy i Manpower wyssał dosłownie z mlekiem matki.

Co z kolei tłumaczyło jego prawie religijną ekstazę, w którą wpadł, gdy Honor i Andrea Jaruwalski wytłumaczyły starszym oficerom Zespołu Wydzielonego 34, na czym ma polegać operacja Wilberforce.

— Tym postaramy się zrobić prawdziwą niespodziankę, przynajmniej części z nich — zapewniła go Honor. — Choć nie możemy być absolutnie pewni skutków: bądź co bądź będziemy operowali na obszarze Konfederacji, nie Królestwa.

— Biorąc pod uwagę, jak skutecznie wyciszono skandal Manpower w Królestwie, w przypadku grubych ryb może się to okazać zaletą, nie wadą — wtrąciła Orndorff.

— Może, ale nie jestem pewna, czy skandal, o którym mowa, należy uznać za ostatecznie wygaszony — uśmiechnęła się zimno Honor. — Okoliczności, które to umożliwiły, nie będą istnieć wiecznie, a Korona nie musiała otrzymać wszystkich istniejących informacji. Może się też zdarzyć, że odkryte zostaną inne…

— Jeśli chodzi o operację Wilberforce, to najwyraźniej zostały — skomentowała Alice Truman, nawet nie trudząc się, by pytać o źródło.

Wszystkich zżerała ciekawość, skąd Honor miała informacje o siatce czerpiącej zyski z handlu niewolnikami, do której należeli między innymi gubernatorzy sektorów i systemów oraz oficerowie Marynarki Konfederacji. Po gubernatorach i wyższych oficerach Konfederacji można się było spodziewać, że dla pieniędzy dogadają się z każdym, nie tylko z Manpower, ale Honor miała tak szczegółowe i tak kompletne dane, że choć nie sposób było wątpić w ich autentyczność, równocześnie trudno było wyobrazić sobie, jakim cudem zdołała wejść w ich posiadanie.

A Honor nie miała najmniejszego zamiaru tego wyjaśniać.

Była to winna Antonowi Zilwickiemu w zamian za zaufanie, jakim ją obdarzył, przekazując jej te informacje.

— To właśnie miałam na myśli — uśmiechnęła się Honor, informując tym samym Truman, że niczego od niej nie wyciągnie. — Biorąc pod uwagę, że wiemy, które systemy i firmy przewozowe należy wziąć pod lupę, sądzę, że możemy osiągnąć całkiem niezłe efekty. Ale nie ma to żadnego związku z faktem, że powinnam była zdać sobie sprawę ze stanu Królewskiej Marynarki, ani z moim samopoczuciem, gdy uświadomiłam sobie, jaki błąd popełniłam.

— To już wiemy, milady. — Goodrick przyjął bez protestów zmianę tematu. — A skoro już się orientujemy, co się stało, można to próbować naprawić w jak największym stopniu, nim zjawimy się na stacji Sidemore.

— Właśnie — potwierdził McKeon bez śladu wesołości. — A tak zupełnie na serio — wymyśliliśmy z Roslee serie wspólnych ćwiczeń na symulatorach.

— Jak rozumiem, chodzi o ćwiczenia, które nie byłyby ograniczone wyłącznie do okrętów liniowych — powiedziała Truman.

Choć było to bardziej stwierdzenie niż pytanie, McKeon skinął głową twierdząco.

— Właśnie o to nam chodzi. Chcielibyśmy z tobą porozmawiać, jak to najlepiej zgrać czasowo z załogami kutrów. Chodzi zarówno o atak, jak i o obronę.

— Uważam, że to doskonały pomysł — oceniła Honor, jako że było to dokładnie to, co chciała osiągnąć w czasie tego spotkania, i spojrzała przez ramię na LaFolleta. — Andrew, bądź tak dobry i przekaż Andrei, by dołączyła do nas, gdy tylko będzie mogła.

LaFollet kiwnął głową i zajął się komunikatorami, Honor zaś spojrzała na resztę gości i pochyliła się nad stołem.

— Jestem pewna, że Andrea wpadnie na kilka sensownych pomysłów — stwierdziła. — Natomiast póki się nie zjawi, może byś powiedział Mercedes i mnie, co dokładnie chodzi ci po głowie?

* * *

— Tu Cockatrice Jeden Alfa do wszystkich, wykonujemy Alfa Delta P-6 — rozległo się w słuchawce kapitana Scotty’ego Tremaine’a. — Werewolf Cztery pierwszy krążownik liniowy jest twój. Werewolf Pięć i Sześć skupcie się na drugim. Skrzydła Centaur i Cockatrice, zmniejszyć prędkość zgodnie z Baker Osiem; do was należy sprzątanie. Wykonać!

Tremaine obserwował główny ekran taktyczny kontroli lotów Werewolfa, na którym wszystkie skrzydła Zespołu Wydzielonego 34 zaczęły rozwijać się, wykonując polecenia komandora Artura Bakera. Był to trzeci ćwiczebny atak tego dnia, a pierwsze dwa trudno było uznać za sukces nawet przy dużej dozie dobrej woli.

Fakt, że były lepsze od wcześniejszych, stanowił niewielką pociechę, jako że taki właśnie był cel ćwiczeń — poprawa dotychczasowych osiągnięć i znajdowanie rozwiązań problemów, które wyniknęły wcześniej.

Wolałby co prawda osobiście poprowadzić atak, i to z paru powodów, ale nie prowadził, toteż mógł jedynie obserwować jego przebieg. Wysoko cenił sobie fakt, iż mimo że był naczelnym dowódcą kutrów zespołu, mógł od czasu do czasu wziąć udział w ćwiczeniach. Co prawda wydawało się to doskonałą okazją do postradania życia na polu chwały, ale dawało też świadomość, że nie będzie posyłać ludzi, by wykonali zadania, których on z nimi nie wykonywał.