Выбрать главу

Poza tym metoda była skuteczniejsza, ponieważ nawet przy użyciu łączności grawitacyjnej kutry znajdowały się zbyt daleko, by można je było skutecznie kontrolować z pokładu lotniskowca. Zasada, którą odkryła Jackie Harmon, nadal obowiązywała — dowódca skrzydła powinien znajdować się w pierwszej fali atakujących maszyn.

Chwilowo zastępował go komandor Baker, dowódca skrzydła HMS Cockatrice, okrętu flagowego admirał Truman. Był dzięki temu drugi w hierarchii dowodzenia kutrami i przejąłby dowodzenie, gdyby Tremaine został wyłączony z akcji lub zabity. Według Scotty’ego wysoki i ciemnowłosy Baker posiadał wszystkie pożądane cechy i umiejętności, za to brakowało mu doświadczenia. Czasami także myślał jeszcze jak dowódca niszczyciela, którym był przed przeniesieniem na lotniskowiec, ale stopniowo to przezwyciężał i wyrabiał w sobie właściwe odruchy pilota. Nadal jednak trzeba było nań uważać. Przydałoby mu się też trochę więcej wiary w siebie. Dlatego to właśnie on dowodził, a Scotty i sir Horace Harkness obserwowali przebieg ćwiczeń, które zresztą sami opracowali. W przeciwieństwie do porannych ćwiczeń te były żywe, czyli z użyciem kutrów, nie symulatorów. Było to możliwe, gdyż Zespół Wydzielony 34 znajdował się między dwiema falami grawitacyjnymi, a więc nie posiadające żagli Warshavskiej kutry mogły latać po nadprzestrzeni, nie ryzykując zniszczenia, a równocześnie nakładało ograniczenia czasowe, gdyż od fali będącej celem zespołu dzieliły, ich nieco więcej niż trzy godziny drogi.

Teraz na ekranie widać było, jak eskadra krążowników liniowych wydzielona przez admirała McKeona z osłony do odegrania roli napastników zmienia kurs, kierując się ku rozpoczynającym atak kutrom i równocześnie znikając za zasłoną zagłuszania i pozornych celów.

— Założę się, że komandorowi Bakerowi się to nie spodoba — ocenił Harkness z szerokim uśmiechem.

Tremaine zachichotał:

— Uprzedzałem go, że mogą być niespodzianki.

— Tylko pewnie do głowy mu nie przyszło, że admirał Atwater dostanie zgodę na użycie Ghost Ridera.

— Nie moja wina, że go nie było, kiedy dama Alice wykręciła nam ten sam numer. A to, że Marynarka Republiki nie dysponuje niczym podobnym do Ghost Ridera, nie znaczy, że Imperium nie ma czegoś podobnego.

— Co do tego ma pan absolutną rację, skipper — zgodził się zupełnie poważnie Harkness.

Mimo że miał stopień podoficerski, jako główny mechanik skrzydła zajmował stanowisko należne komandorowi porucznikowi. A ponieważ był to główny mechanik skrzydła Werewolfa, w praktyce oznaczało to, że był głównym mechanikiem wszystkich skrzydeł Zespołu Wydzielonego 34. Z tej racji miał dostęp do wszystkich danych wywiadu i nie ukrywał, że to, co zawierały, nie wywarło na nim specjalnie pozytywnego wrażenia. Łagodnie rzecz ujmując.

— Prawdę mówiąc, wczoraj znalazłem coś, na co chciałem zwrócić pańską uwagę, sir — dodał, obserwując, jak starannie zaplanowany manewr zmienia się w czyste zamieszanie, gdy oficerowie taktyczni kutrów utracili 85% możliwości sensorów pokładowych.

— A co konkretnie? — spytał Tremaine, także nie odrywając wzroku od ekranu.

Zamieszanie z zaskakującą szybkością i precyzją zmieniło się w nowy wzór ataku. Choć widać było, że Baker został całkowicie zaskoczony nagłym wzrostem możliwości obrony elektronicznej celów, tak jak to sobie zresztą Tremaine zaplanował, nie spanikował, zdał sobie sprawę że ma dość czasu przed wejściem w zasięg broni krążowników liniowych, i przeformował szyk na bardziej obronny. Ferrety uzbrojone w rakiety i silniejsze zagłuszacie wysunął do przodu, by osłaniały Shriki, stawiając pozorne cele. Zrobił to samo, co na jego miejscu zrobiłby on sam — mając cele tak dobrze chronione elektronicznie, nie należało polegać na rakietach, lecz zbliżyć się i wykorzystać grasery, których systemy celownicze obsługiwali ludzie. — Czytałem raporty, które dostaliśmy od graysońskiego wywiadu. — Harkness także z aprobatą obserwował poczynania Bakera. — Wiem, że wszyscy wiedzą, że w porównaniu z naszymi geniuszami z wywiadu floty ci biedacy mają mętne pojęcie o rzeczywistości, ale wcale a wcale nie podoba mi się to, co oni piszą o systemach elektronicznych Imperialnej Marynarki.

— Co proszę? — Tremaine odwrócił się ku niemu zaskoczony. — Nie przypominam sobie niczego takiego.

— Jest ich cała masa, a system katalogowy mają trochę dziwny. Ten na przykład był pod inżynieria, a nie taktyka, i pewnie dlatego ja zwróciłem na niego uwagę, a pan nie.

— Dzięki, ale przestań tłumaczyć moje gapiostwo i powiedz, co cię w nim zainteresowało — polecił Tremaine z lekkim uśmiechem.

— Jak zawsze chodzi o kwestię interpretacji zbyt małej ilości konkretnych danych. Tym razem dostali w swoje ręce raport Marynarki Konfederacji, czyli mówiąc po prostu, kupili go od którego z jej oficerów. Jest to meldunek kapitana krążownika, który był w pobliżu, gdy pewien korsarz, którego przez pół roku próbowała znaleźć cała Marynarka Konfederacji, wleciał prosto w imperialną zasadzkę. Według mnie autor tego meldunku jest znacznie lepszym oficerem niż większość w tej, pożal się Boże, flocie, bo nie dość, że korsarza zidentyfikował, to zbliżał się doń, używając maskowania elektronicznego, gdy „nagle pojawiły się” dwa imperialne niszczyciele i ciężki krążownik i rzeczonego korsarza rozstrzelały.

— Nagle pojawiły się? — powtórzył Tremaine. Harkness skinął głową.

— Tak napisał, sir. Wiadomo, że sensory pokładowe okrętów silesiańskich nie są wiele warte, a ich operatorzy jeszcze mniej. Są gorsi od speców z Ludowej Marynarki, ale z jego meldunku można wnosić, że okręt, którym dowodzi, ma nieźle wyszkoloną załogę, a specjalnie podkreślił, że nikt nawet nie podejrzewał obecności jednostek imperialnych, póki te nie wyłączyły systemów maskowania elektronicznego i nie zaczęły strzelać.

— A jaka była odległość?

— To mi się właśnie najmniej podoba. Bo to, że korsarze ich nie zauważyli, mnie nie dziwi: są z reguły gorsi od załóg Marynarki Konfederacji. Ale jego krążownik był o cztery minuty świetlne od najbliższego imperialnego okrętu i ten też go nie dostrzegł.

— Cztery minuty świetlne, powiadasz? — Tremaine przygryzł dolną wargę. — Rozumiem, dlaczego ci się to nie podoba. Prześlij mi ten raport, dobrze?

— Jasne, sir.

— I prawdopodobnie będzie trzeba to wysłać szefowej, Alistairowi i Truman. Jeśli ulepszyli systemy maskujące aż tak, jak twierdzi ten kapitan…

— Absolutnie — zgodził się Harkness i wskazał na ekran ukazujący ciąg dalszy przeorganizowanego ataku komandora Bakera. — Może się okazać, że pomysł zastosowania jako niespodzianki najlepszej obronnej elektroniki był lepszy, niż pan sądził.

ROZDZIAŁ XXIII

— Ci dowcipnisie zaczynają działać mi na nerwy — oznajmiła Erica Ferrero.

Wypowiedź adresowana była do całej obsady mostka, ale nie wywołała niczyjej reakcji. Częściowo dlatego, że jej ton sugerował, iż mogłoby się to źle skończyć dla gadatliwego podkomendnego, ale głownie dlatego, że wszyscy zgadzali się z nią całkowicie.

— Shawn, mamy jakieś podejrzenia, co tym razem chodzi po tych zakutych łbach? — spytała.

— Prawdę mówiąc, wydaje mi się, że wiem, co próbują zrobić, ma’am — odparł komandor porucznik Harris jedynie z lekkim wahaniem w głosie.