Około roku 1335 konflikt wszedł w drugą fazę. Idirianie wciąż starali się w pełni opanować zdobyte obszary, Kultura natomiast dopiero teraz osiągnęła pełną gotowość do prowadzenia działań wojennych. Po niespodziewanym uderzeniu na głębokie zaplecze Idirian nastąpił okres zaciętych, wyrównanych zmagań. Idirianie mieli twardy orzech do zgryzienia: czy bronić dotychczasowych zdobyczy, jednocześnie umacniając potęgę wojskową, czy raczej przeprowadzać kosztowne i ryzykowne ataki na odległe cele, licząc na to, że przypadkiem uda się poważnie osłabić nieuchwytnego nieprzyjaciela. Kultura nie miała nic przeciwko zabawie w kota i myszkę, ponieważ, jako cywilizacja w pełni mobilna i nie zakotwiczona na stałe w żadnym miejscu, mogła buszować po całej galaktyce. W razie potrzeby była gotowa przemieszczać całe orbitale, jeśli zaś zabrakłoby na to czasu, przynajmniej przesiedlić ich ludność. Religia Idirian nakazywała im gromadzić zdobycze, a następnie bronić ich bez względu na koszty, przede wszystkim zaś obligowała do zapewnienia bezpieczeństwa Idirowi. Nie zważając na rady Homomdów, Idirianie nie zamierzali koncentrować się na obronie ważniejszych placówek ani tym bardziej zgodzić się na negocjacje pokojowe.
Przez ponad trzydzieści lat wojna trwała w tym pośrednim stadium. Po krwawych bitwach następowały długie okresy względnego spokoju, wykorzystywane przez Homomdów oraz inne, nie zaangażowane w konflikt rasy, na próby podjęcia mediacji, prowadzono gigantyczne kampanie, popełniano tragiczne błędy, odnoszono historyczne zwycięstwa, zmagano się o pojedyncze planety i ogromne obszary pustego kosmosu.
Po trzech dziesięcioleciach Homomdowie powiedzieli: dosyć. Idirianie okazali się równie bezkompromisowymi sojusznikami co walecznymi najemnikami, okręty Kultury siały coraz większe spustoszenie w szeregach bezcennej floty. Homomdowie zażądali od Kultury gwarancji nietykalności, otrzymali je, po czym natychmiast ogłosili neutralność.
Od tej pory już tylko Idirianie żywili jakiekolwiek złudzenia co do ostatecznego rezultatu wojny. Przez minione trzydzieści lat Kultura stała się prawdziwą potęgą militarną, a że przy okazji zgromadziła mnóstwo doświadczeń (należało dodać do tego doświadczenia zebrane podczas wcześniejszych paru tysiącleci), po przewadze, jaką początkowo dysponowali Idirianie, pozostało tylko wspomnienie. Wojna w kosmosie dobiegła końca w roku 1367, natomiast starcia na planetach (ze strony Kultury uczestniczyły w nich niemal wyłącznie maszyny) oficjalnie zakończyły się osiem lat późnej, choć gdzieniegdzie, w najodleglejszych zakątkach galaktyki, niewielkie oddziały złożone z Idirian i medjeli prowadziły walkę jeszcze przez prawie trzy stulecia.
Idir nie został zaatakowany i, przynajmniej w sensie technicznym, nigdy nie skapitulował. Jego sieć komputerowa została czasowo sparaliżowana przez efektory, później zaś, uwolniona od narzuconych przez Idirian ograniczeń, wytworzyła samoświadomość, praktycznie rzecz biorąc przeistaczając się w kolejny Umysł. Część Idirian popełniła samobójstwo, część udała się na wygnanie z Homomdami (którzy co prawda zgodzili się ich przyjąć, ale odmówili jakiejkolwiek pomocy przy ewentualnych przygotowaniach do kolejnej wojny), część założyła niezależne, pozornie zdemilitaryzowane habitaty w sferach wpływów innych cywilizacji (nauczona przykrym doświadczeniem Kultura pilnie je obserwowała), część wreszcie uciekła w ocalałych okrętach ku odległym zakątkom Obłoków Magellana lub Andromedy. Tylko nieliczni zdecydowali się przyłączyć do Kultury albo zostać jej najemnikami.
Dane statystyczne
Czas trwania wojny: 48 lat i 1 miesiąc.
Liczba ofiar (łącznie z samoświadomymi maszynami, medjelami i cywilami): 851 400 000 000 (± 0,3%).
Zniszczone okręty (wszystkie klasy od wewnątrzsystemowych wzwyż): 91 215 660 000 (± 200).
Zniszczone orbitale: 14 334.
Zniszczone planety i większe księżyce: 53.
Zniszczone pierścienie: 1.
Zniszczone sfery: 3.
Zniszczone gwiazdy (łącznie z tymi, które straciły znaczną część masy oraz uległy poważnemu przesunięciu): 6.
Perspektywa historyczna
Była to nieduża, krótkotrwała wojna, której największy zasięg nie przekroczył 0,02% objętości galaktyki oraz 0,01% jej populacji. Wszyscy słyszeliśmy plotki o znacznie poważniejszych konfliktach, rozgrywających się na bez porównania większych arenach… Niemniej jednak najstarsze cywilizacje naszej galaktyki zaliczają wojnę Idirian z Kulturą do najistotniejszych konfliktów minionych pięćdziesięciu tysięcy lat oraz do najbardziej interesujących wydarzeń tego okresu, o które ostatnio coraz trudniej.
Osoby dramatu
Zaraz po zakończeniu wojny Juboal-Rabaroansa Perosteck Alseyn Balveda dam T’seif poddała się długoterminowej hibernacji. W trakcie trwania konfliktu utraciła większość przyjaciół i znajomych, w związku z czym doszła do wniosku, że nie ma żadnych powodów do radości ani nie odczuwa potrzeby snucia kombatanckich wspomnień. Poza tym wciąż śniła koszmary o planecie Schar, zagubiona i zdezorientowana, bez końca wędrowała mrocznymi korytarzami, w których czaiło się bezimienne zło. Mając do wyboru hibernację albo leczenie, zdecydowała się na długi, pozbawiony marzeń sen. Wydała polecenie, aby obudzono ją dopiero wtedy, kiedy Kultura zdoła udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że wojna była „słuszna moralnie” — innymi słowy, kiedy minie tyle czasu, że ludzie zdołają uwierzyć, iż niepohamowana ekspansja Idirian przyniosłaby więcej ofiar niż działania wojenne. Została obudzona w roku 1813, razem z kilkoma milionami ludzi, którzy swój powrót do aktywnego życia uzależnili od spełnienia tego samego warunku, jednak zaledwie po kilku miesiącach dokonała autoeutanazji i spłonęła w koronie Juboal, centralnej gwiazdy jej ojczystego układu planetarnego. Fal’Ngeestra nigdy jej nie poznała.
Querl Xoralundra, tajny ojciec, wojownik i kapłan sekty Czterech Dusz na Farn-Idirze, znalazł się wśród nielicznych ocalałych po częściowym zniszczeniu i przechwyceniu lekkiego krążownika „Ręka Boga 137”. Wraz z jeszcze dwoma oficerami uciekł w kapsule ratunkowej, kiedy Wszechstronna Jednostka Kontaktowa „Nerwowa Energia” szykowała się do abordażu, wrócił na Sorpen, przez jakiś czas był tam internowany, potem zaś zostat wykupiony przez idiriańską Dziewięćdziesiątą Trzecią Flotę. Służył w wywiadzie, wyszedł z życiem z Drugiej Rewolty Ochotników, która wybuchła po tym, jak Homomdowie wycofali swoje jednostki. Na krótko objął stanowisko szefa Wydziału Logistyki Floty, a pod koniec wojny zginął w bitwie o podwójną nową w Szesnastym Ramieniu galaktyki.
Przyłączywszy się na Vavatchu do Wolnej Grupy Ghalssela, Jandraligeli szybko awansował, aż wreszcie został dowódcą trzeciego statku korsarzy, „Tafli Lodu”. Jak wszystkim korsarzom, którym udało się przeżyć, tak i jemu wojna przyniosła spore zyski. Po śmierci Ghalssela w bitwie o Oroarche wycofał się z interesu i do końca życia prowadził Wolny College na Dekadenckim Księżycu w systemie Siedmiu Grzechów, osobiście prowadząc zajęcia z rozwiązłości seksualnej. Umarł w łóżku, co wcale nie znaczy, że bezczynnie. Drona Unaha-Closp po kapitalnym remoncie odzyskała pełną sprawność, zgłosiła akces do Kultury i została przyjęta. Do końca wojny pełniła służbę najpierw na Specjalizowanej Jednostce Kontaktowej „Niepewna Apokalipsa”, następnie na Specjalizowanym Pojeździe Systemowym „Margines Zysku”, później zaś przeniesiono ją na orbital Erbil, gdzie objęła ważne stanowisko w fabryce urządzeń komunikacyjnych. Obecnie na emeryturze, dla rozrywki konstruuje napędzane parą miniaturowe modele rozmaitych maszyn.