Ze swojego okna patrzył, jak ona i Oldive dosiadają młodego niebieskiego smoka, który pełnił teraz wartę w Ruathcie, a to, na nieszczęście przypomniało mu o G’lanarze.
Jestem tutaj, odezwał się cicho Ruth ze swojego Weyru.
Zawsze jesteś, kiedy cię potrzebuję, drogi przyjacielu, powiedział Jaxom, straszliwie znużony.
Zrobiłeś to, co musiałeś, to, co powinieneś był zrobić. Nie jesteś niczemu winien.
Ale muszę sobie poradzić z wynikiem moich decyzji.
Postąpiłeś jak człowiek honoru. Inni nie. Czy można zrobić więcej?
Dobre pytanie, Ruth, bardzo dobre pytanie. Jaxom ułożył się na łóżku i założył ręce pod głową.
Czy mogłem uniknąć takich konsekwencji?
Jak? Nie pomagając wtedy Piemurowi i Jancis przy odkopywaniu Siwspa? Kto inny znalazłby maszynę. Praca wykonana tamtego dnia przyniosła najwięcej dobrego, oprócz, oczywiście — Jaxom, słysząc dziwny, zadowolony ton w głosie Rutha, słabo się uśmiechnął — pracy wykonanej w dniu, kiedy oddaliśmy Ramoth jej królewskie jajo. No i wczorajszego dnia, gdy polecieliśmy i zapewniliśmy powodzenie…
Mimo parszywego nastroju Jaxom musiał się szczerze uśmiechnąć, bo przed oczami stanęły mu jak żywe oczy Rutha, wirujące szelmowskim błękitem.
Ludzie myślą inaczej niż smoki, mówił dalej Ruth w zamyśleniu. Przez większość czasu smoki rozumieją swoich partnerów. Ale czasem, tak jak teraz, nie mogę w pełni zrozumieć, co cię niepokoi. Pozwalasz ludziom myśleć co chcą, póki nie narzucają ci swoich myśli. Umiesz wysłuchać obu stron. Słyszałem cię. Pozwalasz ludziom robić co chcą, dopóki nikogo nie krzywdzą, a już zwłaszcza tych, których kochasz i podziwiasz.
No tak. Jednak skoro wiedzieliśmy, że Sigomal spiskuje przeciw Robintonowi, powinniśmy byli go powstrzymać, powiedział Jaxom.
Znaliście jego plany?
Nie, nie wiedzieliśmy o wszystkim.
Ale podjęliście środki, żeby chronić harfiarza.
Tylko że nie zadziałały, prawda?
To nie twoja wina. Kto by pomyślał, że spróbują zrobić to na Zgromadzeniu, w obecności takiego tłumu? Musisz przestać myśleć o takich bezużytecznych rzeczach, Jaxomie. Tylko się unieszczęśliwiasz. Mamy przed sobą cudowną przyszłość…
Masz rację! Jaxom przekręcił się na brzuch, ukrył twarz w poduszce, wiedząc, że po prostu unika wyzwania. Zaczął myśleć o tym, co go gnębiło najbardziej. Czy on i Ruth poradzą sobie z problemem, który Siwsp postawił przed nimi?
To nie jest żaden problem, Jaxomie. Gdyż został on rozwiązany. Siwsp ci to powiedział i pokazał.
A ty się z nim zgadzasz? Zaryzykujesz?
Polecieliśmy naprzód w czasie, żeby sprawdzić, czy się udało. Udało się. Zatem zrobimy to, bo to zrobiliśmy. To dopiero będzie wyczyn! Głos Rutha brzmiał radośnie. Zaskoczony Jaxom oparł się na łokciach. To będzie jeszcze lepsze niż ocalenie jaja Ramoth, mówił dalej Ruth. I będzie miało ogromne znaczenie dla przyszłości naszego świata. O tym musisz myśleć, a nie o tej smutnej, bezużytecznej przeszłości. To, co zostało zrobione, jest zrobione, nie można tego zmienić.
Czy Sharra rozmawiała z tobą przed wyjazdem? Jaxom wcale by się nie zdziwił, gdyby jego żona zwróciła się o pomoc do smoka.
Nie musiała. Czyż nie jestem zawsze blisko twojego serca i umysłu?
Tak, mój drogi. Zawsze jesteś ze mną. Jaxom przerzucił nogi przez krawędź łóżka. Miał dużo do zrobienia w Ruathcie, zanim będzie mógł z czystym sumieniem powrócić do Siwspa na Lądowisko.
Rozdział XIX
Siwsp wyjaśnił Fandarelowi i Bendarkowi, jak przerobić i wzmocnić zbiorniki HNO3, który miał spowodować powolne niszczenie metalowego pokrycia silników antymaterii. Fandarel postępował zgodnie z instrukcjami chociaż uważał, że stop, z którego wykonane są miotacze kwasu, jest wystarczająco wytrzymały i nie trzeba ich pokrywać dodatkowym metalem. Cieszył się konstruując zawory i krany, które pozwolą kwasowi azotowemu spaść na pokrywy silnika.
— Jest to powolny proces, ale szybkość, z jaką traktuje się metal kwasem azotowym może być mierzona, a wyniki monitorowane — informował Mistrza Siwsp. — Zabezpieczenia wbudowane w wielkie silniki do podróży międzygwiezdnych były niezmiernie nowoczesne. Dane konstrukcyjne nie są dostępne, więc nie możemy wymyślić innego sposobu niszczenia pokrywy, czyli ten prymitywny środek jest jedynym, jaki mamy do dyspozycji. Czasem proste rozwiązania są najlepsze. Dlatego, dla bezpieczeństwa, należy przewidzieć szerokie okno startowe. Obliczyłem je na dwa tygodnie. Zanim jeźdźcy przetransportują silniki na miejsce, korozja powinna dotrzeć prawie do kapsuły antymaterii.
— Słuchaj, Siwsp — oburzył się Fandarel. — Przecież wiem, z jaką prędkością kwas azotowy niszczy metal…
— Ale nie taki metal, jakiego użyli budowniczowie tych statków, Mistrzu Fandarelu.
— No, tak. — Fandarel przeczesał palcami krótko ostrzyżone włosy. — To, co mnie dziwi, to ilość kwasu azotowego potrzebna do przeżarcia metalu i odsłonięcia antymaterii.
— Jak zostało wyjaśnione — na monitorze w przedziale silników pojawił się rysunek: olbrzymi blok otaczał śmiesznie mały sześcian w nieco większej otoczce — antymateria nie ma wielkiej masy, zaledwie dwieście gramów.
— Szczerze mówiąc, Siwspie, to właśnie mnie martwi. Jak dwieście gramów czegoś może napędzać statek wielkości „Yokohamy”?
— Nie doceniasz skuteczności, Mistrzu Fandarelu — odparł Siwsp tonem, który można było uznać za rozbawiony.
Fandarel często czuł, że maszyna naprawdę jest rozbawiona.
— Silniki na materię/antymaterię to kwintesencja skuteczności. Potrzeba bardzo niewiele materiału pędnego.
— Dwieście gramów czarnego proszku, czy nawet nitrogliceryny, nie może spowodować zbyt wielkiego wybuchu — wyrzekał Fandarel.
— Nie porównuj tego, lub czegokolwiek używanego w górnictwie, z antymaterią. Wybuch antymaterii wyzwala niewyobrażalną energię. Gdy antymateria wybuchnie na Czerwonej Gwieździe, pomimo odległości zobaczysz błysk przez zwykły teleskop. Nie zobaczyłbyś ani śladu eksplozji gdybyś użył czarnego proszku lub nitrogliceryny. Ale zapewniam cię, że ja rozumiem, jaka moc zostanie uwolniona, więc nie masz się czego obawiać.
Fandarel, nadal zdziwiony, drapał się po głowie i próbował zaakceptować to, co powiedział Siwsp.
— Jesteś świetnym rzemieślnikiem, Mistrzu Fandarelu, poczyniłeś zdumiewające postępy w ciągu ostatnich czterech lat i dziewięciu miesięcy. Skoro antymateria, inaczej niż atom, który niedawno badałeś, nie może być analizowana w laboratoriach, musisz zastosować się do moich instrukcji. Antymateria nie może zetknąć się z materią, taką jaką znasz: wodą, ziemią, gazem. Ale antymaterię można zamknąć, tak jak w silniku statku, i kontrolować. Wówczas staje się najbardziej skutecznym źródłem mocy, jakim dysponuje ludzkość. W studiach nad fizyką nie posunąłeś się jeszcze dość daleko, by zrozumieć, jak to działa. Ale pod moim przewodnictwem możesz posłużyć się tymi technikami. O zabezpieczeniach już ci mówiłem. W miarę studiowania zrozumiesz, czym jest antymateria. Ale nie teraz. Czas stał się najważniejszym czynnikiem. Czerwona Gwiazda musi zostać wyrwana ze swojej obecnej orbity tam, gdzie później zbliży się do piątej planety waszego Układu Słonecznego. Czy masz złącza potrzebne, by dołączyć zbiorniki HNO3 do bloków silników?
— Tak — westchnął Fandarel i wskazał metalowe klamry i łącznik w kształcie litery T, które wykonał razem ze swoimi najlepszymi kowalami tak, by utrzymywały zbiorniki blisko silników w sposób, który pozwoli kwasowi azotowemu wyciec na metal regulowanym strumieniem.