— Nie.
— Skąd możesz o tym wiedzieć? — Pewność siebie, wykazywana przez maszynę, irytowała Piemura. Przecież ta… inteligencja nie może mieć zawsze racji.
— W mojej pamięci zapisano listę przedmiotów złożonych w Jaskiniach Katarzyny. Nie ma na niej dodatkowych paneli energetycznych.
— Musi być miło wiedzieć wszystko — żachnął się Piemur.
— Przy programowaniu systemu Siwsp jednym z podstawowych wymagań jest dokładność. Dysponuję ogromną bazą danych. Ty byś to nazwał „wiedzą”. Ale niech ci się nie wydaje, że baza danych może zawierać „wszystko”, chociaż posiadam wystarczająco dużo informacji, by zrealizować program.
— Harfiarz też musi być dokładny — powiedział Piemur cierpko. Dla Piemura dążenie Mistrza Fandarela do skuteczności miało swoją śmieszną stronę., jednak, tak jak wszyscy, ufał staremu Kowalowi. Nie był pewien, czy można mieć podobne zaufanie do rzetelności Siwspa.
— Harfiarz… to osoba, która gra na harfie, instrumencie muzycznym? — spytał Siwsp.
— Tym też się zajmuję — wyjaśnił Piemur. Gdy zdał sobie sprawę, że Siwsp nie wie zbyt wiele o dzisiejszym Pernie, jego kapryśny humor się ocknął. — Jednak głównym zadaniem Cechu Harfiarzy jest nauczanie, zapewnienie łączności i, jeżeli potrzeba, sprawowanie sądów oraz arbitrażu.
— A dostarczanie rozrywki?
— To też… Jest to również dobry sposób uczenia. Wielu harfiarzy wyłącznie uczy, ale im kto jest bardziej uzdolniony i wykształcony, tym więcej ma obowiązków. Byłoby zarozumialstwem z mojej strony uzurpować sobie prawo Mistrza Robintona do objaśnienia cię w tym względzie. Chociaż, w rzeczywistości, nie jest on już najwyższym Mistrzem Harfiarzem Pernu. Obecnie ten tytuł przysługuje Sebellowi, ponieważ Mistrz Robinton przeszedł ciężki atak serca i został zmuszony do odejścia z aktywnej służby w Cechu Harfiarzy. Oczywiście nie możesz przez to rozumieć, że on się pogodził z decyzją uzdrowicieli, chociaż uprzejmie przeniósł się do Warowni Cove. Jednak bardzo aktywnie uczestniczył we wszystkim, co się działo, odkąd Jaxom odkrył Lądowisko i Łąkę Statków, a potem jaskinie. — Piemur urwał, zdając sobie sprawę, że bardzo się rozgadał, bo jak zwykle, jego głównym celem było wywarcie wrażenia na rozmówcy. Ale tym razem odczuwał również silną potrzebę udowodnienia sobie, że pojawienie się tej wyższej inteligencji nie umniejsza jego własnej wartości.
— Sebell, obecny Mistrz Harfiarz całego Pernu, jest w drodze z Kronikami — mówił dalej, gdy się już opanował. — Przyjedzie tu również Menolly. Mogą wydać ci się bardzo młodzi, ale są obecnie najważniejszymi ludźmi w Cechu Harfiarzy. — Potem dodał z szacunkiem: — Musisz jednak wiedzieć, że Mistrz Robinton jest najbardziej poważanym i szanowanym człowiekiem na Pernie. Smoki uratowały go od śmierci. Taki jest ważny.
— A więc smoki były udanym eksperymentem? — zapytał Siwsp.
— Eksperymentem? — Piemur poczuł się urażony, a potem uspokoił się i zaśmiał cicho, ze smutkiem. — Na twoim miejscu, w obecności Przywódców Weyrów nie nazywałbym smoków „eksperymentem”.
— Dziękuję za radę.
Piemur przyglądał się przez długą chwilę ekranowi.
— Mówisz poważnie, prawda?
— Tak. Kultura i społeczeństwo Pernu ewoluowały i znacznie się zmieniły od wczesnych czasów kolonii. Muszę poznać nową etykietę, by uniknąć niepotrzebnych zadrażnień. Mówisz więc, że smoki stały się najważniejsze, wykraczając poza swoją początkową rolę w powietrznej obronie planety?
— Są najważniejszymi stworzeniami na Pernie. Bez nich nie przeżylibyśmy. — W głosie Piemura zabrzmiała duma i wdzięczność.
— Nie obraź się proszę, ale czy wolno pozostawiać przy życiu nietypowe egzemplarze?
Piemur prychnął.
— Masz na myśli Rutha? On i Jaxom to wyjątki… od wielu reguł. Jaxom jest Lordem Warowni i nie powinien był Naznaczyć smoka. Ale zrobił to, a ponieważ sądzono, że Ruth nie pożyje długo, pozwolono mu go hodować.
— To jest całkowicie sprzeczne z tym, czego już zdążyłem się dowiedzieć.
— Owszem, ale Ruth jest naprawdę wyjątkowy. Zawsze wie, kiedy jest w czasie. — Milczenie, w jakie zapadła maszyna usłyszawszy te słowa, pomogło Piemurowi zwalczyć swoje poczucie niższości. Udało mu się zabić Siwspowi klina.
— Twoja uwaga jest niejasna.
— Wiedziałeś, że smoki mogą przenosić się natychmiast pomiędzy jednym miejscem a drugim?
— To była podstawowa umiejętność jaszczurek ognistych, z których materiału genetycznego bioinżynierowie wyewoluowali smoki. Poznaliśmy podobne zjawiska na zbadanych przez człowieka planetach. Niektóre obce gatunki posiadają umiejętność teleportacji.
— Więc powiem ci, że smoki mogą się także poruszać pomiędzy jednym czasem a drugim. Udało się to Lessie na jej złotej królowej, a także Jaxomowi na Ruthcie — wyjaśnił Piemur uśmiechając się złośliwie. Był jednym z niewielu ludzi, którzy wiedzieli, kiedy i dlaczego Jaxom latał pomiędzy czasem. — Ale jest to niezwykle niebezpieczna umiejętność i surowo się odradza z niej korzystać. Ponadto niewiele smoków posiada poczucie czasu i przestrzeni takie, jak Ruth.
Więc jeśli jeździec smoka lata pomiędzy czasem bez wyraźnego pozwolenia swojego Przywódcy Weyru, dobrze mu się za to dostaje, o ile oczywiście nie wpadł podczas lotu w tarapaty, bo wtedy już nikt go więcej nie zobaczy.
— Czy byłbyś tak dobry i wytłumaczył mi, w jakich okolicznościach latanie pomiędzy czasami jest dozwolone?
Piemur zdążył już zwymyślać się za wspominanie o małej wycieczce Jaxoma. Powinien był zatrzymać się na przygodzie Lessy, która wpleciona już była w materię niedawnej historii. Zmienił więc temat na mniej drażliwy i opowiedział Siwspowi ze szczegółami historię bohaterskiego lotu Lessy i złotej smoczycy Ramom i o tym, jak sprowadziły pięć zaginionych Weyrów Pernu do teraźniejszości, aby ocalić ludzi żyjących w Obecnym Przejściu od unicestwienia. We własnych uszach opowiadanie brzmiało mu nadzwyczajnie, i chociaż Siwsp przez cały czas nie odezwał się ani słowem, Piemur wyczuł, że jego niezwykły słuchacz zapamiętał każde słowo.
— Wyjątkowo odważny i śmiały wyczyn, godny upamiętnienia w pieśniach. Lessa ogromnie ryzykowała. Mogła zagubić w czasie zarówno siebie, jak i swoją królową Ramoth. Oczywiście rezultaty usprawiedliwiły tę podróż — stwierdził w końcu Siwsp. W tych słowach było więcej pochwały, niż Piemur spodziewał się usłyszeć. Uśmiechnął się z zadowoleniem. Udało mu się wywrzeć wrażenie na tej maszynie.
— Wspomniałeś — Siwsp zmienił temat — że Długi Interwał spowodował upadek autorytetu Weyrów i ich znaczenia w społeczeństwie. — Czy wiesz, ile razy następowały podobne zakłócenia cyklu?
— Cyklu?
— Tak. Ile razy zbliżenie tego ciała niebieskiego, które nazywacie Czerwoną Gwiazdą, nie sprowadziło Nici na Pern?
— Ach, masz na myśli liczbę Długich Przerw? Były dwie. Niewiele o tym wiemy. Dlatego aż do czasu, kiedy nastąpił pierwszy Opad w tym Przejściu, prawie wszyscy byli pewni, że Nici zniknęły na zawsze.
Nagle złota jaszczurka Piemura, owinięta luźno wokół jego szyi, gdzie było jej ulubione miejsce, uniosła się i pisnęła ostrzegawczo.
— Czujniki rejestrują, że ta narośl na twojej szyi jest w rzeczywistości jakimś żywym stworzeniem wczepionym w ciebie.
— Och, to tylko Farli, moja królowa, jaszczurka ognista.
— Te stworzenia pozostały z wami w kontakcie?
— I tak, i nie. — Piemur nie sądził, że będzie mieć czas, aby przekazać Siwspowi współczesną historię jaszczurek ognistych. — Właśnie powiedziała mi, że Ruth i Jaxom wrócili z Kronikami oraz z Sebellem i Menolly. — Piemur wypił resztę klahu z kubka. — A więc dowiesz się wszystkiego, co się zdarzyło podczas obecnego Przejścia. I chociaż nasze życie wcale nie było nudne, twoja historia na pewno jest o wiele bardziej interesująca.