Выбрать главу

– Jakbyś nie była uczennicą a on nauczycielem. – przerwał. – Więc nie zauważyłaś?

– Erik, myślę, że jesteś szalony. – ostrożnie nie odpowiedziałam na pytanie. – Loren patrzy na mnie, jak na wszystko inne. – Serce waliło mi w piersi, jakby chciało wybić sobie drogę na zewnątrz. Do diabła tak, zauważyłam jak Loren na mnie patrzy! Już dawno to zauważyłam. Nawet rozmawiałam o tym ze Stevie Rae. Ale po tym wszystkim co stało się później i prawie miesięcznym wyjeździe Lorena, po prostu przekonywałam siebie, że wyobraziłam sobie większość z tego co miedzy nami zaszło.

– Nazywasz go Lorenem, – powiedział Erik.

– Taa, jak powiedziałeś, nie jest prawdziwym profesorem.

– Nie nazwałem go Loren.

– Erik, pomógł mi w poszukiwaniach nowych zasad dla Cór Ciemności. – To było więcej niż przesada, właściwie kłamstwo. Ja szukałam, Loren tam był. Rozmawialiśmy o tym. Wtedy dotknął mojej twarzy. Zdecydowałam nie myśleć o tym, i pospiesznie dodałam. – Ponad to, zapytał mnie o moje tatuaże. – I zrobił to. W pełnię księżyca obnażyłam większość moich pleców, żeby mógł je zobaczyć… i dotknąć ich… i pozwolić im zainspirować jego poezję. Oderwałam mój umysł również od tego kierunku myślenia, i zakończyłam z: – Więc trochę go znam.

Erik chrząknął.

Czułam jakby mój umysł wypełniało stado myszoskoczków biegających w kółko w kołowrotku, ale sprawiłam, że mój głos brzmiał lekko i żartobliwie. – Erik, jesteś zazdrosny o Lorena?

– Nie. – Erik spojrzał na mnie, następnie w bok, a potem ponownie napotkał moje oczy. – Tak. No dobrze, może.

– Nie bądź. Nie ma żadnego powodu, żebyś był zazdrosny. Między mną a nim nic nie będzie. Obiecuję. – Uderzyłam moim ramieniem w jego. W tym momencie naprawdę tak uważałam. Wystarczająco stresująca była próba rozgryzienia co zrobić ze skojarzonym Heathem. Ostatnia rzeczą jaka potrzebowałam był sekretny romans z kimś, kto był nawet bardziej poza zasięgiem niż ludzki były chłopak. (Niestety, wyglądało na to, że ostatnia rzecz jakiej potrzebuje jest zwykle pierwszą jaką dostaję.)

– Po prostu czuję, że on nie jest w porządku, – powiedział Erik.

Zatrzymaliśmy się przed dziewczęcym akademikiem i, nadal trzymając jego dłoń, odwróciłam się do niego i niewinnie zatrzepotałam rzęsami. – Więc dotykałeś także Lorena?

Skrzywił się. – Nie ma na to nawet najmniejszej możliwości. – Przyciągnął mnie do siebie i otoczył ramionami. – Przepraszam za robienie tych wariactw o Blake’a. Wiem, ze między wami nic nie ma. Sądzę, że jestem zazdrosny i głupi.

– Nie jesteś głupi i nie myślę, że jesteś zazdrosny. Albo przynajmniej troszeczkę.

– Wiesz, że szaleję za tobą, Z. – powiedział, schylając się i ocierając o moje ucho. – Żałuję, że jest tak późno.

Zadrżałam. – Ja również. – Ale mogłam zauważyć nad jego ramieniem jaśniejące niebo. Dodatkowo, byłam wykończona. Wśród moich urodzin, moją mama i ojciachem i moją nieumarłą najlepszą przyjaciółką, naprawdę potrzebowałam trochę samotności by pomyśleć i dobrego, solidnego nocnego (albo w naszym przypadku, dziennego) snu. Ale to nie powstrzymało mnie przed wtuleniem się w Erika.

Pocałował mnie w czubek głowy i przytrzymał blisko siebie. – Hej, wymyśliłaś już kto zastąpi ziemię podczas Rytuału Pełni Księżyca?

– Nie, jeszcze nie, – powiedziałam. Cholera. Rytuał Pełni Księżyca miał odbyć się za dwie noce, a ja unikałam myślenia o nim. Zastąpienie Stevie Rae było by wystarczająco okropne, gdyby była naprawdę martwa. Wiedza, że jest nieumarłą i włóczy się po śmierdzących ulicach i obrzydliwych tunelach śródmiejskich, po prostu czyniła zastąpienie jej czysto przygnębiającym. Nie zrozumcie mnie źle.

– Wiesz, że to zrobię. Wszystko co musisz to poprosić.

Uniosłam głowę by na niego spojrzeć. Był członkiem Rady Starszych, razem z Bliźniaczkami, Damienem i, oczywiście, mną. Ja stałam na czele rady pomimo, że technicznie byłam nowicjuszem, a nie seniorem. Stevie Rae również była członkiem rady. I, nie, nie zdecydowałam jeszcze, kto powinien ją zastąpić. Obecnie, powinnam wskazać lub wybrać dwóch uczniów do rady i także o tym nie pomyślałam. Boże, byłam zestresowana. Wzięłam głęboki wdech. – Czy mógłbyś proszę reprezentować ziemię w kręgu na Rytuał Pełni Księżyca?

– Nie ma sprawy, Z. Ale nie sądzisz, że byłoby dobrym pomysłem, wcześniejsze przećwiczenie zamykania kręgu? Z resztą was posiadających związek z żywiołem, albo jak w twoim przypadku z wszystkimi pięcioma żywiołami, lepiej upewnijmy się, że wszystko pójdzie gładko, gdy dołączy do was nieobdarowany chłopak.

– Właściwie to nie jesteś nieobdarowany.

– Cóż, nie mówiłem o moich olbrzymich umiejętnościach w podpieszczaniu. Przewróciłam oczami. – Ja także.

Przyciągnął mnie bliżej, więc moje ciało wtopiło się w niego. – Sądzę, że powinienem pokazać ci więcej z moich talentów.

Zachichotałam, a on mnie pocałował. Nadal mogłam wyczuć posmak krwi na jego ustach, co uczyniło pocałunek nawet słodszym.

– Sądzę, że właśnie się godzicie, – powiedziała Erin.

– To wygląda bardziej na pieszczoty niż na godzenie się, bliźniaczko, – powiedziała Shaunee.

Tym razem Erik i ja nie odskoczyliśmy od siebie. Po prostu westchnęliśmy.

– W tej szkole nie ma czegoś takiego jak prywatność, – wymruczał Erik.

– Halo! Wsysacie się w swoje twarze na widoku, – powiedziała Erin.

– Myślę, że to słodkie, – powiedział Jack.

– To dlatego, że ty jesteś słodki, – powiedział Damien, kładąc swoje ramiona na ramionach Jacka, gdy schodzili z szerokich schodów frontowych akademika.

– Bliźniaczko, mogę zwymiotować. A co z tobą? – powiedziała Shaunee.

– Z całą pewnością. Jak z procy, – powiedziała Erin.

– Więc takie czułości sprawiają, że czujecie się chore, huh? – Spytał Erik ze złym błyskiem w oczach. Zastanawiałam się co zamierzał.

– Całkowicie powodują mdłości- powiedziała Erin.

– Zgadza się, – zgodziła się Shaunee.

– Więc nie będziecie zainteresowane tym co Cole i T.J. chcieli żebym wam przekazał?

– Cole Clifton? – powiedziała Shaunee.

– T.J. Hawkins? – powiedziała Erin.

– Tak i tak – powiedział Erik.

Patrzyłam jak podwójnie cyniczne Shaunee i Erin natychmiastowo zmieniają swoje negatywne nastawienie.

– Cole jest taki wspaniaaały – właściwie wymruczała Shaunee. – Te jego włosy blond i te niegrzeczne niebieskie oczy sprawiają, że chcę dać mu klapsa.

– T.J. – Erin wachlowała się dramatycznie- ten chłopak może śpiewać. I jest wysoki… Ooh, on jest cholernie wspaniały.

– Czy to przedstawienie oznacza, że jesteście obecnie zainteresowane takim czułościami? – spytał Damien z zadowolonym uniesieniem brwi.

– Tak, Królowo Damien, – powiedziała Shaunee, podczas gdy Erin zmrużyła oczy i kiwnęła.

– Wiec masz coś co chcesz przekazać Bliźniaczką od Cola i T.J.? – zasugerowałam Erikowi, zanim Damien mógł odgryźć się Bliźniaczą, co sprawiło, że po raz milionowy zatęskniłam za Stevie Rae. Była lepsza w utrzymywaniu pokoju niż ja.

– Tylko to, że my wszyscy pomyśleliśmy, że byłoby fajnie gdybyście Shaunee i Erin i ty- ścisnął moje ramię – poszły z nami do IMAXa jutrzejszej nocy.

– My jako ty, Cole i T.J.? – spytała Shaunee.

– Tak. Oh, Damien i Jack również są zaproszeni.

– Co będziemy oglądać?- spytał Jack.

Erik przerwał dla dramatyczniejszego efektu, i powiedział. – 300 powraca jako specjalny pokaz wakacyjny IMAXu.

Teraz Jack zaczął się wachlować.