– …i jaka swoboda! – mówił Miecio zachwyconym głosem – przy czym chwilami było go słychać. – Nie ma przymusu, można przyjść, można nie przyjść, można grać, można nie grać, można patrzeć na konie, można czytać gazetę…
– Czy tutaj wszyscy poszaleli? – spytała Monika Gąsowska z wyraźną zgrozą.
Głośnik zawył i zagłuszył opinie i poglądy. Bomba poszła w górę.
chwilowo koniec